Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Wojownicy. Nowe Zagrożenie"

Tyle tu kotów, że aż własnego ogona nie mogę znaleźć. Ej! Nie zmiażdżcie mnie przypadkiem, dobra? I pod żadnym pozorem nie każcie mi polować, ja tu tylko komentuję. Zawołali mnie, to przybywam, z ogromnym wprawdzie opóźnieniem (czasoprzestrzeń w Króliczej Norze wyprawia czasem naprawdę dziwaczne rzeczy), ale jestem i nie życzę sobie, żeby traktowano mnie jak równego sobie! Nie jestem zwykłym kotem, tylko Kotem. Zrozumiano?

Oczywiście, że nikt mnie nie słucha.

Zaraz, jaki zdrajca? Coś się dzieje? Jaka jaskółka? Ach, Jaskółczy Postrach. Że niby on wchodzi na terytorium obcych klanów? I w dodatku jest mordercą? I będzie w tej sprawie narada przy Kamieniu? Czekajcie, lecę po popcorn!

Drodzy Państwo, Kot został wysłany do uniwersum Wojowników, aby ocenić powieść zatytułowaną tak, jak napisano tam o, w tytule. Wiecie, zatytułowany tytuł, klasyczna sprawa. Autorką ów dzieła jest slonecznika i już od samego początku dostrzegłam u niej prawdziwie wojowniczego ducha. Ta dziewczyna szaleje za tym uniwersum niczym Kapelusznik, moi drodzy! Jednak do rzeczy, bowiem wpierw wypada mi choć odrobinę zarysować ogólną ideę tego świata.

Dzikie koty podzielone są od wieków na cztery klany: Pioruna, Wiatru, Cienia oraz Rzeki. Nie przepadają za sobą nawzajem, lecz muszą ze sobą jakoś koegzystować, gdyż las, w którym żyją oraz zdobywają pożywienie, jest tylko jeden. W każdym klanie można zobaczyć przeróżne role w społeczeństwie, które można odczytać za pomocą imion. W całej kociej zgrai znajdują się uczniowie, starszyzna, karmicielki, wojownicy, kociaki, a przede wszystkim przywódca całej tej zgrai oraz jego zastępca. Nie ukrywam, że ciasno mi tutaj oraz ledwo mieszczę swój puszysty (lecz w żadnym wypadku gruby) tyłek wśród tej licznej wojowniczej gawiedzi!

Nasz bohater, świeżo upieczony uczeń o imieniu Liściasta Łapa, pewnego razu zauważa coś podejrzanego w lesie. Jeden z członków klanu Pioruna, jego klanu, zakrada się, aby zapolować na cudzym terenie! Przecież to niedopuszczalne, prawda? Koty mają honor! Należy zatem jak najszybciej rozwikłać tę zagadkę, szczególnie że na horyzoncie pojawia się przepowiednia od mitycznych przodków, Klanu Gwiazdy. Na nieszczęście nikt nie chce słuchać małego uczniaka, w końcu podejrzany jest już szanowanym wojownikiem, a nie tylko podlotkiem z mlekiem pod nosem. Cóż zatem począć? Jeżeli Liściasta Łapa wszystkiego nie naprawi, wszystkie dynastie znajdą się w ogromnym niebezpieczeństwie...

W tym oto najcudowniejszym cliffhangerze państwa pozostawię, płynnie przechodząc do właściwej recenzji, zanim trzykrotnie przekroczę dolny limit słów w recenzji. Tego byśmy nie chcieli, koty, a szczególnie ja, Kot, słyną z bycia leniwym i wyrabianie nadwyżek nie leży w naszym zwyczaju :)) No, chyba że mamy do czynienia z wojownikami, te dzielne zwierzęta muszą codziennie ciężko pracować dla całego rodu.

Jeśli chodzi o przedstawienie uniwersum, nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Kartki tego dzieła, podobnie jak wyczucie autorki, są dosłownie cały przesiąknięte ogólnym stylem serii „Wojowników". Wspaniale odwzorowano klimat i nadano identyczny ton zarówno doborowi słów, jak i przebiegowi akcji, co mnie zachwyciło. W dodatku doświadczamy tu drobiazgowości w szczegółach przedstawionego świata, przez co dodatkowo można poczuć się, jakbyśmy faktycznie czytali kolejną produkcję ekipy pracującej pod pseudonimem Erin Hunter!

Fabuła opowieści jest interesująca, ma tendencję do klasyki, jeśli chodzi o ten konkretny gatunek zwierząt, lecz jednocześnie posiada pewien powiew świeżości, bowiem zagrożenie takowe jest koniec końców czymś dość niecodziennym. Mam tu jednak drobne zastrzeżenie: czasem brakło mi opisów i emocji. Akcja ma dobre tempo, lecz przydałoby się czasem ją odrobinę zwolnić, a bardziej skupić się na uczuciach. Niejednokrotnie brakowało również opisu otoczenia, miało się wrażenie, jakby akcja wcale nie musiała dziać się w lesie. To jest taka największa różnica pomiędzy dziełem autorki a faktycznym tomem uniwersum, ale nie jest ona tak tragiczna w skutkach. Czasem zwyczajnie warto by dodać nieco dramatyzmu emocjonalnego oraz sypnąć ze dwa wewnętrzne monologi, choćby krótkie.

Kreacja bohaterów jest poprawna, widać różnorodność charakterów. Podobają mi się także różne relacje Liściastej łapy z pozostałymi bohaterami, no i ten respekt odczuwany przed starszymi oraz przywódcą klanu. Jednak, jak już wspominałam, za mało tu uczuć. Więcej myśli Liściastej Łapy odnośnie wszystkiego co dzieje się wokół, mogłoby pomóc jeszcze lepiej uwypuklić tę postać, dodać jej nieco... pazura! (Rozumiecie, bo koty, nie? Pazury... *chichocze z własnego suchara*).

Zakończenia tu państwu nie zdradzę, lecz muszę zaznaczyć, iż to cliffhanger. Zakończenie książki... nie do końca mi się to podoba. Można oczywiście zostawić otwarty wątek, kontynuowany w kolejnych częściach, ale jednak pojedynczy tom powinien jako tako stanowić jakąś całość. Można by wyjawić co nieco, a potem dopiero zakończyć, wówczas to takie rozczarowanie, jakby brakowało jednego rozdziału, będzie zdecydowanie mniejsze. Nie mówię, by od razu zażegnać zagrożenie, jakie czyha na wszystkie cztery klany, mówię tu o jakiejkolwiek solidnej informacji, żeby nie pozostawiać czytelnika wyłącznie z domysłami.

Technika nie zachwyca ani nie zwala z nóg, lecz z drugiej strony nie jest źle! Cieszy mnie brak dywiz, wszędzie są piękne myślniki. Czasem za to zdarzy się jakiś błąd ortograficzny. Najbardziej rzucało mi się w oczy „z kąd" (powinno być„skąd") oraz „na prawdę" zamiast „naprawdę". Przecinki są doprawdy dopilnowane, co również przywołuje na twarz koci uśmiech. Mam jednak drobną radę: nie piszemy „coś tam mimo,że", tylko „coś tam, mimo że". Tak na przyszłość. Z przyjemnością oznajmiam, iż nie potrzeba tu długiej sesji randek z betą, a jedynie krótka, jednorazowa wizyta. Gratuluję!

Jeszcze jedna sprawa: jest pewien kot, wojownik o imieniu Jaskółczy Postrach. Autorka chyba się lekko zamotała w imionach (nie dziwię się, to doprawdy skomplikowany system), ponieważ w książce używany jest Jaskółczy Postrach zamiennie z... Jastrzębim Postrachem. To taka drobna nieścisłość, którą łatwo poprawić, ale lepiej zwrócić na to uwagę, by nie kołować czytelników.

Dobra, mam dosyć tych wszechobecnych pazurów, łap i ogonów. Zaraz mnie dosłownie zmiażdżą! Pomocy! Muszę czym prędzej przejść do punktacji, a potem się zmywać, zanim zatrudnią mnie do wyskubywania kleszczy z grzbietów starszych za to rozpaczliwe miauczenie.

Punktacja:
○ fabuła 8 pkt
○ kreacja bohaterów 8 pkt
○ styl pisania 7 pkt
○ technika 5 pkt
○ spójność tekstu 6 pkt
○ kreacja świata przedstawionego 6 pkt
Suma:40/48 pkt

Dobrze, a teraz ratuj się kto może! Królicza Noro, zabierz mnie stąd, błagam!

Ej, czemu nic się nie dzieje? Pomocy, Noreczko moja najukochańsza! Słyszysz mnie?!

Nie chcę skubać kleszczy starym kotom!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro