„Druga strona diabła"
Bonjour, bonjour, moi drodzy!
U mnie od kilku dni niemal nieprzerwanie pada śnieg. Taka pogoda zdecydowanie sprzyja
siedzeniu pod ciepłym kocykiem wraz z kubkiem ciepłej herbatki w dłoni. I czytaniu książek
oczywiście, nie myślcie sobie :) Tak więc laptop do ręki, kubek do drugiej i zaczynamy!
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak może wyglądać życie pozaziemskie? W jaki sposób żyją
diabły i anioły? I jak wygląda ich świat? Cóż... mam dla Was pewną propozycję, która może
przybliżyć Wam odpowiedzi na te pytania. Zapraszam Was w podróż do świata książki „Druga
strona diabła” autorstwa KatarzynaKasieczka
Akcja skupia się głównie na perypetiach diabłów i aniołów, ich wzajemnych relacjach, a także
ukazuje, w jaki sposób te istoty mogą wpływać na życie ludzkie. Fabuła jest dość przyjemna, lekka,
chociaż są zawarte chwile grozy – w niektórych scenach wydarzenia aż powodują ciarki u
czytelnika (rodzina spalona żywcem przez własną córkę... brr!). Były też sytuacje, gdzie akcja
może aż za bardzo się przeciągała, trochę spowalniała, ale takich momentów było tylko kilka. Przez
większość rozdziałów płynęło się przez nią bez problemu.
Podobała mi się również kreacja bohaterów. Czy to diabły, czy anioły, każdy z nich miał w sobie
jakąś charakterystyczną cechę. Co mnie urzekło, wszyscy zachowywali się zupełnie jak ludzie.
Doceniłam również oryginalność postaci i zerwanie z powszechnymi wyobrażeniami o takich
stworzeniach – anioły kojarzone są z dobrem i czystością, a diabły ze złem i rozpustą. Tutaj
wszystkie te cechy się mieszają. Mamy aniołów bez skazy, ale jest także sporo takich, którzy
popełniają błędy i mają wady, co upodabnia ich do ludzi. Mamy pełnych nienawiści i zawiści
diabłów, popełniających wiele grzechów, rozpustnych, ale mamy też powściągliwych i oziębłych. I
tutaj przykładem jest chociażby nasza główna bohaterka, diablica Catena. To chyba ona jest moją
ulubioną postacią. Uważana jest za właśnie taką chłodną i powściągliwą. Jest zdeterminowana i
pewna siebie, nie zrezygnuje z niczego, co sobie zamierzyła. A mnie osobiście urzekł jej cięty język
i błyskotliwość. Bardzo dobrze i interesująco została wykreowana również anielica Wiktoria. Jest
opętana szałem po tym, jak Catena odebrała jej ukochanego. Jej złość, nienawiść, frustracja są tak
autentyczne, tak realistyczne, że po prostu nie mam tutaj nic więcej do dodania. Doceniam to, że
wszystkie postacie są bardzo zaangażowane emocjonalnie w akcję.
O ile fabuła i bohaterowie są w porządku (a nawet bardziej niż w porządku), to zarówno strona
techniczna, jak i styl pozostawiają wiele do życzenia. Natknęłam się na kilka błędów ortograficznych, na szczęście niezbyt poważnych, były to głównie literówki albo wyrazy, który
powinny być napisane razem, a zostały napisane osobno. Albo oczywiście na odwrót. Błędów
interpunkcyjnych było za to zdecydowanie więcej. Przecinków brakowało głównie przed
niektórymi imiesłowami, między wtrąceniami... Kolejna sprawa to styl. Z początku był trochę
chaotyczny, a te zdania brzmiały niekoniecznie dobrze. Ale, na szczęście, w kolejnych rozdziałach
widać dużą poprawę, tekst jest bardziej uporządkowany i przemyślany. Natknęłam się również na kilka błędów językowych, chociażby w odmianie imienia „Michael”. Te nieścisłości pojawiły się głównie w narzędniku, o ile się nie mylę. Tak więc zapis „Michal'em” jest błędny, zapisujemy to po
prostu „Michaelem”, bez apostrofu.
No, i przechodzimy w końcu do dialogów. Mam tu kilka spostrzeżeń, więc postanowiłam przeznaczyć na nie cały osobny akapit. Więc tak, pierwsza sprawa – zapis. Zamiast półpauz czy pauz, rolę myślników pełnią tutaj dywizy, co jest zastosowaniem błędnym. Druga sprawa – znowu zapis. Podam tutaj przykład, bo tak chyba będzie najłatwiej, by zobrazować, o co takiego mi chodzi.
– Za późno zareagowali. – Powiedziała.
Więc tak. Po pierwsze – na końcu wypowiedzi nie dajemy kropki, jeśli po myślniku wskazana
czynność wykonywana jest w trakcie mówienia. W tym przypadku „powiedziała” oczywiście ma
związek z wypowiedzią, więc kropkę dajemy dopiero po tej czynności i zapisujemy ją małą literą.
Więc powinno to wyglądać tak:
– Za późno zareagowali – powiedziała.
Czynność po myślniku możemy zapisać dużą literą, jeśli jest ona wykonywana po wypowiedzi. I
wtedy też tekst mówiony zapisujemy z kropką na końcu. Dla przykładu:
– Za późno zareagowali. – Wyciągnęła rękę.
Ten zapis sugeruje nam, że czynność została wykonana po zakończeniu mówienia. Natomiast gdyby zapisać to w ten sposób:
– Za późno zareagowali – wyciągnęła rękę.
Pokazuje to, że wyciągnięcie ręki miało miejsce w trakcie mówienia.
Mam nadzieję, że wytłumaczyłam to w sposób w miarę jasny, w razie wątpliwości warto sięgnąć chociażby do internetu :)
Kolejna sprawa to spójność tekstu. Nie mam tutaj większych zastrzeżeń, chciałabym tylko zwrócić
uwagę na przeskakiwanie z perspektywy jednego bohatera do drugiego. W takich sytuacjach
przydałoby oddzielić jakoś te dwie perspektywy, stworzyć nowy akapit i dodać może jakiś ozdobnik, żeby wskazać czytelnikowi, że zostaje przeniesiony w nowe miejsce i będzie miał do czynienia z nową sytuacją. Myślę że taki zabieg sprawiłby, że tekst byłby o wiele bardziej
przejrzysty i łatwiejszy w czytaniu.
Bardzo podobały mi się natomiast opisy i ogólnie cała kreacja tego wymyślonego świata. Czułam
się szczególnie usatysfakcjonowana (i jednocześnie wstrząśnięta) opisem małej Mary, która chorowała... a właściwie już była martwa. Opisy jej choroby i gnicia... aż dreszcze mnie
przechodziły. Dobrze były też opisane miejsca, w których przebywali bohaterowie oraz sytuacje, w
których się znajdowali.
Punktacja:
fabuła: 8 pkt
bohaterowie: 8 pkt
styl: 5 pkt
technika: 5 pkt
spójność tekstu: 5 pkt
kreacja świata przedstawionego: 6 pkt
Ogółem: 37/48 pkt
Tyle na dzisiaj, pozdrowienia dla autorki i dużo weny!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro