„Pseudonim Zbrodnia"
Witajcie kochani w nowej recenzji książki MadlaineCakaliWheel pod tytułem “Pseudonim Zbrodnia”.
Jak zwykle to robię, zacznę od fabuły, plusów i minusów z nią związanych. Jeśli chodzi o całą historię to na początku cała sprawa mnie zainteresowała i wszystko czytało się naprawdę przyjemnie i szybko. Tak więc gdy trochę odeszłaś od tego głównego tematu zbrodni, trochę się zawiodłam, aczkolwiek był tego jakiś powód i w miarę tempa akcji, wszystko jest bardzo ułożone i nie ma takich wielkich odchyłów, za co dostajesz ode mnie wielki plus. Jedyne co właśnie zauważyłam jak to czytałam to, że sama zaliczyłabym to pod romans z wątkiem kryminalnym, aczkolwiek mogę się mylić, a ty możesz zaskoczyć w finale opowiadania. Jeśli chodzi o długość rozdziałów, to nie wydaje mi się, żeby były albo za krótkie albo za długie, tak więc to też jest na plus. Jedyny chyba minus w tej kwestii to, to że na początku faktycznie była to zbrodnia i już wtedy mogliśmy zobaczyć, że coś jest pomiędzy niektórymi bohaterami, ale że ta relacja będzie trudna. Liczyłam się wtedy na kilkurozdziałowy opis tego, w takim sensie, że pokazałabyś co się dzieje w ich głowach, ale tutaj niestety odrobinę się jednak zawiodłam, bo niemalże w następnym rozdziale przeszłaś do rzeczy, co niestety, ale nie wybudowało tego napięcia, a gdy potem faktycznie jeszcze pokazywałaś te wzloty i upadki to już nie czułam tego tak naprawdę.
Kolejnym punktem są bohaterowie i zacznijmy czymś co w pewien sposób łączy się z fabułą. Całą książkę zaczynasz prologiem (który moim zdaniem mógłby być równie dobrze od razu pierwszym rozdziałem, ale to tylko taka moja drobna uwaga), w którym w pewien sposób wrzucasz czytelnika do całej historii i mimo, że faktycznie jest wyjaśnione co się stało, to tak naprawdę w pierwszych rozdziałach czułam się nieco przytłoczona tymi wszystkimi informacjami. Głównym powodem jest chyba właśnie trochę za duża liczba bohaterów “wrzucona” do pierwszego rozdziału, a tutaj już na pewno nie pomaga to, że zmieniają oni już w prologu swoje tożsamości, a tym samym jest natłok nowych imion, a co za tym idzie lekkie zamieszanie. Dodatkowym, niestety minusem jest to, że mimo, iż faktycznie wspominałaś o przeszłości bohaterów, to według mnie trochę za mało, ewentualnie odrobinę za późno. Faktem jest jednak to, iż w niektórych momentach, był to dobry ruch z twojej strony, gdyż budowało to nowe zdarzenia i nowe konflikty. Myślę jednak, że pierwszy rozdział, ewentualnie prolog, mogłabyś poświęcić na stopniowe wprowadzenie głównych postaci i na ten przykład sposób, jak wszyscy się poznali i opowiedzenie czegoś o nich, kim są, skąd i tak dalej.
Kolejnym punktem tutaj będą błędy gramatyczne, nie pochylałam się nad tym tak głęboko w innych recenzjach, ale tutaj to zrobię. Chodzi mi tutaj o momenty, gdy piszesz o Lucyferze, który utożsamia się jako kobieta i mężczyzna, czyli powiedziałabym po prostu, że jest osobą niebinarną. Tak więc w momencie, gdy piszesz “Lucyfer powiedziała” to jeszcze jest w miarę okey, aczkolwiek myślę, że mogłoby to podejść u niektórych jako błąd, zwłaszcza, że ma on również imiona żeńskie, ale ja tutaj nie uznaję jeszcze tego jako pomyłki. Aczkolwiek w momencie, gdy piszesz “mężczyzna powiedziała” uznaję to za błąd, gdyż jest to najzwyczajniej w świecie, błąd rodzajowy. Plus do tego punktu jakieś tam zabłąkane przecinki, ale to się zdarza, więc tutaj, już nie będę się tutaj nad tym rozwlekać.
Podsumowując
Fabuła 8/10
Bohaterowie 8/10
Styl 6/7
Technika 6/7
Spójność tekstu 7/7
Kreacja świata przedstawionego 6/7
Suma 41/48
Na zakończenie chcę tylko dodać, że nie miałam tutaj zamiaru obrazić, ani urazić żadnej osoby LGBT+. Podchodziłam do tej książki tak jak do każdej innej, a błędy, o których tutaj mówiłam są czysto gramatyczne i nic więcej.
Tak więc pozdrawiam serdecznie
lover_in_sad
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro