Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

To cholerstwo zwane budzikiem dzwoniło mi nad głową

-Wyłącz sie kurwa- i go wyłączyłam. Weszłam w wiadomości a tam

pearxexx: szykuj się za 15 minut będe

moongirl: powaliło cie? jest 7.30 miałeś przyjechać za pół godziny. ja dopiero wstałam!

pearxexx: trudno może jeszcze sie na śniadanko załape

moongirl: oj nie nie za kare mi zrobisz śniadanko a nie wiec ruszaj ten seksowny tyłek i zapraszam

pearxexx: mam seksowny tyłek? 😏 (tak masz mogę sie na niego patrzec godzinami. znaczy cooo- aut)

moongirl: może i masz a teraz przyjeżdżaj bo głodna jestem

pearxexx: okej okej za 5 minut będe

Zdążyłam się troche ogarnąć żeby nie zobaczył mnie jakby mnie wieloryb wypluł

*dźwięk dzwonka*

-idę!

Jak zwykle otworzyłam drzwi gdzie tylko wpuściłam Pearce'a do środka

-Ogarnij coś ja musze się ubrać, pomalować i uczesać

-Okej

Ubrałam się tak:

(bez kurtki)

pomalowałam i uczesałam tak:

Zjedliśmy razem śniadanie które jak zwykle było pyszne

-Chodź do samochodu bo się spóźnimy

-Okej

Dojechaliśmy na miejsce

-SKAAAAAAAAAAAJ- usłyszałam i poczułam jak ktoś mnie unosi i obkręca wokół własnej osi

-Cześć Majlo

-LUDZIE CHODŹCIE SKY PRZYJECHAŁA- wydarł się Milo

-Hejka Sky

-Hej Chandler

-Hej

-Hej Ariel

-Heja

-Hejka wszystkim

Po chwili zadzwoniła mój telefon

-Uh szef dzwoni. Sorki musze odebrać- odeszłam kawałek żeby nie słyszeli

-Halo?

-I jak ci idzie

-Żadnego zagrożenia

-Jeśli coś by było to wiesz co robić

-Oczywiście

-Do widzenia

-Do widzenia- rozłączyłam się i podeszłam do dziewczyn

-No hej już jestem

-Spoko. Mówiłaś że szef dzwoni. Gdzie pracujesz?

-Um mój tata pracuje w sklepie i tam czasem pomagam

-Aha okej- i znowu dzwoni mój telefon

- no co chcesz

-Smith chce was zaatakować

-Kurwa okej przyjęłam

-Ludzie chować się szybko!

-Czemu?

-Powiem wam później a teraz się chować- wszyscy się schowaliśmy a ja czekałam na Smitha

-Skyyyyyleeer gdzie jeeesteeeś

-Daruj sobie Ethan, wiem po co tu jesteś ale sorki nie uda ci się to

-Hmmm a może jednak

-Nie a ja już cię powstrzymam

-No patrz jakoś ostatnio ci się to nie udało

-Nie wkurwiaj mnie

-No czym mnie niby powstrzymasz? Tym marnym pistolecikiem?

-Mam coś znacznie silniejszego

-Tak a co? Bo wiesz moi ludzie mogą w każdej chwili zaatakować

-Oh tak? Bip Bip bo moi już ich złapali. Nie masz już się kim zasłaniać a teraz albo się poddasz albo będe niestety musiała cię zaatakować

-W życiu się nie poddam więc albo mi go dasz albo wsumie nie wiem co, coś się wymyśli- Szybko wysunęły mi się kły i zaświeciły oczy. W paru zwinnych susach znalazłam się przy nim i powaliłam go na ziemię.

-Niech to cię nauczy że ze Skyler Brown się nie zadziera- sprzedałam mu jeszcze parę kopniaków i zadzwoniłam po tatę. Po ukończonej misji wszyscy zawyliśmy a ja schowałam kły. Dopiero teraz do mnie dotarło, że cała obsada patrzyła na to. Holy shit najwyżej mnie znienawidzą. Odwróciłam się w ich stronę a każdy patrzył na mnie z otwartymi buziami

-Zamknijcie te buzie bo wam muchy powlatują- za chwilę usłyszałam dźwięk powiadomienia

pearxexx: byłaś świetna. Jesteś wilkołakiem? Byłem pewny że wilkołaki to tylko jakiś mit czy coś

moongirl: no ale widzisz nie jest

pearxexx: a umiesz się przemieniać w wilka?

moongirl: yhm

-----------------

Nie byłabym sobą gdybym nie dała wilkołaków XDDD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro