zmiany są konieczne
Przyjemne ciepło minęło kiedy oboje opuścili bar. Jasnowłosy od razu zapalił papierosa, a Landon skrzywił się prychając sam do siebie w myślach, że przecież ten mały płomień nie zastąpi przyjemnego ogniska. Perry nie lubił zimna, nieznosił go, ponieważ było zdradliwe i łatwo mógł się rozchorować, a mimo wszystko nadal szedł za młodym mężczyzną zapinając swoją kurtkę w pośpiechu.
— Caden — zawołał za nim Landon, a White uśmiechnął się pod nosem. Nie perfidnie, a pełen wdzięczności, że udało mu się zostać z wysokim chłopakiem sam na sam.
— Przejdźmy się — powiedział głośniej, wkładając papierosa do ust, aby móc złapać się bez trudu jednej z przydrożnych lamp oświetlających ulice.
— Uważaj... — Perry obawiał się, że nieco pijany mężczyzna zrobi sobie krzywdę, dlatego jego natura dbania o innych nie pozwoliła mu zawrócić i puścić w zapomnienie jasnowłosego.
— Nie bój nic. Nie pierwszy raz tańczę z latarnią — zażartował i zaczął wywijać dłońmi oraz swoim tyłkiem na oczach Perry'ego.
Student uśmiechnął się dopiero po dłuższej chwili, ponieważ przez większość czasu rozglądał się na boki czy aby na pewno nikt ich nie widział.
— Caden...
— Powiedz to jeszcze raz — poprosił trzymając lampę na wysokości własnego biodra jakby naprawdę traktował ją jak prawdziwego człowieka.
Landon zaśmiał się w głos czym sprawił, że i jasnowłosy uniósł swoje kąciki ust kończąc swój pokaz. Poprawił materiał czarnego golfa przy szyi i podszedł bliżej do Perry'ego. Rzucił na ośnieżony grunt swojego papierosa i spojrzał w oczy szatyna.
— Widzę, że choć na chwilę udało mi się poprawić twój humor i sprawić, że zapomniałeś o tamtym chłopaku.
Po tych słowach Landon nagle zamilkł naprzemiennie czując w swoim sercu radość oraz smutek. Pozytywne emocje jednak zaczynały się ulatniać, pozostawiając po sobie już tylko wstyd.
Wybacz mi, Ethan...
Perry przełknął ślinę i spuścił swój wzrok. Włożył ręce do kieszeni kurtki, a następnie stanął naprzeciw drogi, po której przejeżdżały co jakiś czas samochody.
— Pewnie przyszedłeś do baru LGBT, aby móc zapomnieć o tamtym gościu z liceum, ale nie tędy droga i mam do ciebie prośbę, Landon. Nie traktuj mniejszości seksualnych jak zwierzęta w zoo. Jesteśmy ludźmi, tak jak wszyscy.
— Przepraszam... — powiedział, a następnie odważył się spojrzeć w twarz niższemu. — Nie chciałem nikogo urazić.
— W porządku — rzucił krótko. — Ale odwiedzaj ten bar jeśli tylko naprawdę będziesz chciał odnaleźć kogoś kto pomoże ci zapomnieć o przeszłości.
Jasnowłosy chciał pójść znów w swoją stronę, odejść bez słowa, choćby krótkiego cześć, ale wtedy Landon złapał go za nadgarstek sprawiając tym gestem, że Caden uniósł swe powieki. Jasne rzęsy, brwi oraz włosy, w dodatku zimowa pora roku to wszystko współgrało z pięknem Cadena White'a.
— Dlaczego wróciłeś do baru? — mimo, że jego myśli głównie skupiały się nad treningami oraz Waddighamie to jednak, gdy ujrzał ponownie jasnowłosego, to pytanie nurtowało go najbardziej.
Kącik ust niższego drgnął, a następnie przerodził się w uśmiech. Nie trzymał Landona dłużej w niepewności, choć poniekąd Perry nie chciał, aby jasnowłosy jeszcze odchodził. Dotyk jego skóry, piękno oraz swojego rodzaju tajemniczość zaimponowały szatynowi. Na tyle bardzo, że mógłby z nim przegadać całą noc.
— Wróciłem, bo chciałem spojrzeć jeszcze raz w twoje oczy — wyznał, a słodkie słowa oraz komplement z łatwością opuściły jego wargi, nie pozostawiając na policzkach nawet najmniejszego rumieńca. — Są piękne — powiedział.
Caden spoglądał w szmaragdowe tęczówki, które koniec końców straciły one go z oczu jasnowłosego, a pustkę pozostawił nie tylko w dłoni Landona.
Perry w końcu coś poczuł. Kolejne, nieznane mu emocje.
***
W sobotni poranek Perry włączył swój telefon i połączył się ze swoją rodziną, z jaką przyszło mu się rozdzielić. Wyjazd z Nowego Jorku nie był ani łatwy, ani trudny, ponieważ w Londynie miał swoich dziadków, czyli rodziców jego mamy.
Komunikowanie się przez WhattsAppa stało się normą i każdego tygodnia, a nawet parę razy w ciągu siedmiu dni, dziewiętnastolatek musiał się meldować.
— Cześć skarbie!
— Cześć głupi braciszku.
— Landon jak tam treningi?
Podstawowe pytania, jak i standardowe odpowiedzi. Treningi oraz studia były tematem zajmującym 80% każdej rozmowy mimo tego, że jego mama - Rose - komunikowała się z trenerem Kirkiem zawsze, była na bieżąco z każdą informacją. Dbała ona o karierę syna nawet będąc na innym kontynencie.
— Ja jeszcze później zadzwonię do babci i się dowiem czy na pewno wykonujesz wszystkie ćwiczenia — zażartowała kobieta o brązowych włosach, a Perry uśmiechnął się do telefonu.
W sumie to... Cały czas się uśmiechał, co zauważyła jego rodzicielka. Tematy sercowe były dla niej jak czytanie porannej gazety z filiżanką kawy w dłoni.
— Ja znam ten uśmiech — powiedziała z radością. — Czy to znaczy, że pogodziłeś się z tą śliczną dziewczyną? Znów jesteś z Olivią? — dopytała.
Landon ani na moment nie stał się zmieszany czy też zawstydzony i dumą odparł :
— Ja i Olivia to był wielki błąd. Rozstaliśmy się na dobre.
— Co za ulga — odpowiedział jego ojciec, a żona zmierzyła go wzrokiem.
Chyba tylko ona polubiła dwudziestojednoletnią Dudley.
— Dobrze, że z nią zerwałeś. Była ładna, ale poza tym nie spodobał mi się jej charakter — wyraziła swoje zdanie siostra Landona - Jenny.
— A to właśnie charakter jest najważniejszy — wyznał, kiwając swoją głową. — A co u ciebie, głupia siostrzyczko? Jak treningi?
— Patrz! — długowłosa pokazała mu wielki, złoty puchar za otrzymanie pierwszego miejsca w zawodach pływackich.
— Gratuluję! Pewnie miałaś słabą konkurencję. Nie wierze, że mogłabyś być pierwsza — Landon zaczął droczyć się z młodszą siostrą i w sumie dalszy ciąg rozmowy opierał się na sporach między rodzeństwem.
Perry nie chciał wracać do tematu Olivii, woląc utrzymywać stan ciągłego uśmiechu na twarzy. Pojawił się od samego początku, bo poczuł, że znalazł osobę, która pomoże mu poznać samego siebie. Caden określił jego orientację jakimś dziwnym słowem, którego nawet nie zapamiętał dlatego chciał ponownie spotkać jasnowłosego.
Nie tylko to było jego powodem. Chłopak bowiem był zjawiskowy, ciekawy, momentami uroczy. Landon chciał poznać go bliżej, pomimo tego, że... Ciągle myślał o Ethanie to nie chciał zmarnować swoich najlepszych lat na tęsknocie za kimś kogo prawdopodobnie już nigdy nie zobaczy. Ujrzenie Waddighama ponownie nie graniczyło z cudem, ale jego pragnienia względem czarnowłosego już tak. Ethan miał Andresa - Hiszpana, bardzo przystojnego oraz gościnnego, który nigdy nie odda mu chłopaka z trzeciej ławki. Pyskatego, perfidnego oraz chamskiego... Ludzkie uczucia to mieszanka pełna nieporozumień, bo jak te najgorsze z cech mogły najbardziej przyciągać? Waddigham z pewnością, będąc u boku partnera nie będzie już chciał być kimś kogo sam wykreował.
Landon chciałby powiedzieć żegnaj, zapomnieć o nim, choć na chwilę, co już raz się wydarzyło. Od prawie dwóch lat często rozmyślał nad Ethanem, a dopiero wczorajszej nocy to Caden był tym, który go rozśmieszył oraz zahipnotyzował.
Hipnoza.
Nigdyś Landon w nią nie wierzył, ale gdy poznał tych dwóch chłopaków... Musiał sam przed sobą przyznać, że tracił świadomość.
Po rozmowie z rodziną, Perry udał się na trening z interwałami, czyli biegi o zmiennym tempie, gdzie szybsze odcinki są przeplatane z wolniejszymi. Dystanse szybkie powinny być mniej więcej o takiej samej odległości, aby przyzwyczaić ciało oraz mięśnie do tego rodzaju wysiłku.
Zaraz po nim przyszedł do domu dziadków i z radością wziął ciepły prysznic, ponieważ mimo rozgrzanego ciała, zimowa pora zawsze dawała mu w kość. Interwały zimą nie były nigdy dobrym pomysłem, ale dzięki możliwości korzystania ze stadionu z tartanem, mógł biegać w kolcach zachowując jednak szczególną ostrożność.
Kolejny jego rozkład dnia wliczając w niego treningi od Kirka miał się niedługo zmienić i Landon będzie mógł biegać wolniej, ale za to dłużej. Zbilansowana dieta, kompletny zakaz picia alkoholu oraz wysypianie się było podstawą. Czekało go wiele ciężkich miesięcy pracy przed Mistrzostwami Europy. Jego twarz oraz nazwisko staną się rozpoznawalne nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także na świecie. Mistrzostwa były dla niego ogromną szansą na Olimpiadę. Mierzyli wysoko, trener nie chciał odpuścić, Landon również dlatego oboje chcieli otrzymać jak najwyższy wynik.
Perry jednak nie zastanawiał się nad tym cały czas i po wyjściu z łazienki, zakluczył drzwi do pokoju, aby przypadkiem babcia czy też dziadek nie weszli do niego. Szatyn włączył laptop, założył słuchawki na uszy i postanowił sprawdzić rzecz, o której myślał już dawno. Oglądanie filmów porno nie było mu obce, ale tym razem chciał się przekonać czy podniecanie się przy gejowskich filmikach da mu taką samą satysfakcję.
Wziął głęboki wdech, poluzował ręcznik, którym okrył swoje biodra oraz nogi i chwycił prawą dłonią za penisa. Dźwięk całowania się dwóch mężczyzn, zamienił się w ciężkie dyszenie i krzyki zadowolenia. Landona na początku nieco to obrzydzało, ale po paru chwilach odczuł tę samą chęć co do kobiet, popęd. Zaczęło mu się to podobać, więc zamknął oczy relaksując się na łóżku, a gdy spuścił powieki zaczął przypominać sobie chwile jakie spędził z Ethanem na imprezie.
Wszyscy wtedy wyszli na dwór podziwiać fajerwerki, jednocześnie świętując nowy rok, a on wraz z Waddighamem całowali się namiętnie, dając z siebie jak najwięcej.
Obejrzymy film? Porno. Ethan...
Poszczególne słowa przypominał sobie będąc u niego w mieszkaniu i starannie posprzatanym pokoju. Po chwili, czując uderzenia gorąca, jego wyobraźnia zaczęła płatać mu figle i marzył o tym, że dominował nad czarnowłosym, sprawiając mu samą przyjemność. Widok odpływającego Ethana do krainy pełnej rozkoszy sprawił, że Landon zacisnął mocno swoje wargi, a oddychał tylko nosem, tłumiąc swoje dźwięki zadowolenia. Spuścił się na ręcznik, czyniąc go jeszcze bardziej mokrym i po chwili popatrzył na ekran laptopa. Zabawa dwójki facetów z pornograficznego nagrania także się skończyła pełnym sukcesem.
Landon przyłapał się na drobnym uśmiechu, więc przestał się w końcu cieszyć, ponieważ to dało mu do zrozumienia, że... faktycznie mógł lubić innych facetów. Chłopak szybko posprzątał po sobie, a następnie wykasował historię, aby pod żadnym pozorem, nikt a nikt nie zobaczył takich stron. Jego babcia szybciej by ruszyła na tamten świat dlatego nie było opcji, aby pożyczyć jej laptop mając w nim takie sprośne filmiki.
Szatyn kiedy uświadomił sobie, co zrobił i jak myślał w tamtych chwilach o Ethanie miał ochotę zapaść się pod ziemię. Trzymał się za czoło, momentami ocierając swoją twarz, aby przywrócić się do porządku. Jego chęć, jego pragnienia w tej chwili były tak silnie skierowane w stronę mężczyzn, że nie wiedział jak miał sobie z tym poradzić. Nie mógł przecież cały czas sam sobie robić dobrze przed laptopem jak jakiś zboczeniec.
Perry westchnął głęboko, a następnie pomyślał o LGBT inaczej niż za pierwszym razem. Caden wypomniał mu jego złe nastawienie, traktując mniejszości seksualne jak kogoś na kogo można patrzeć jak na zwierzęta w zoo. Landon bał się jeszcze przyznać, ale... powoli zaczynał rozumieć, że mógłby być także z mężczyzną. Nie byłaby to łatwa droga, zwłaszcza jeśli chciał być znanym sportowcem, ale... Chciał, aby już wszystko było w porządku, chciał przestać się zastanawiać nad tym czego mu brak. To nie były braki zwykłej bliskości, ale bliskości drugiego człowieka, którego polubi bardziej.
Zaczął lubić kogoś jeszcze poza Ethanem. Landon Perry lubił Cadena White'a.
***
Kiedyś Perry myślał, że odwaga polega na ratunku drugiej osoby, pomaganiu jej, ale tym razem dostrzegł większy sens tego słowa. Odwagą był także krok stawiany naprzód. Pogodzenie się z przeszłością, która nie była usłana do końca różami. Landon ubrał swoje najlepsze ciuchy i postanowił ponownie pójść do miejsca, w którym poznał White'a.
Chłopak o brązowych włosach cały czas się wahał, lecz z drugiej strony bardzo chciał poznać kogoś bliżej. Wobec Olivii nie poczuł niczego poza podziwem do jej kariery sportowej. Oczywiście młoda kobieta jest bardzo ładna, ale charakterami różnili się diametralnie. Landon uzależnił się od tajemniczych osób jak Waddigham oraz White i póki co nie chciał zaprzestać zdobycia któregoś z nich. Szatyn cieszył się, że znalazł wspólne cechy łączące Cadena z Ethanem. Oboje mieli niezwykłe spojrzenia, które zabierały duszę Perry'ego do innego świata. Złoto oraz błękit. Błękit Waddighama dostrzegał w pasemkach White'a. Także posiadali swoje niegrzeczne oblicza. Czarnowłosy przeklinał, nie wstydząc się niczego, natomiast jasnowłosy odchodził bez słowa.
Chłopak wyszedł z domu tym razem próbując zapamiętać drogę do baru LGBT. Udało mu się tego dokonać i kolejnego, piątkowego wieczoru znalazł się w niezatłoczonej uliczce. Grupka ludzi z papierosami była obecna, ale tym razem Perry nie spotkał tutaj siostry Cadena, która pijana została odprowadzana do domu. White musiał mieszkać niedaleko tego miejsca skoro wrócił tamtej nocy tak szybko do baru.
Landon nie mogąc doczekać się aż w końcu spotka się z jasnowłosym, wszedł szybko do pomieszczenia mijając parę całujących się lesbijek. Rurę do tańczenia zajmowała tym razem jakaś kobieta będąca w czarnym staniku. W innych miejscach zapewne byłoby to wulgarne, ale tutaj panowała ogromna tolerancja, żadnej dyskryminacji.
Perry minął parkiet, bo dostrzegł przy jednym z filarów Cadena, który stał i rozmawiał z jakimś facetem. Landon uśmiechnął się, gdy go zobaczył, ale zwolnił krok kiedy wysoki mężczyzna mający około 1,90 nachylił się do White'a i pocałował go w policzek. Caden ubrany był w czarny, poszarpany sweterek oraz szare, gładkie spodnie i zacisnął oczy, uśmiechając się szeroko kiedy nieznajomy facet go pocałował. Potem szepnął coś na ucho niższemu, a ten uniósł swoje brwi wysoko i rzucił się mężczyźnie na szyję, przytulając go z całych sił.
Dla Landona ten widok był jak cios prosto w serce, ponieważ pomyślał sobie za dużo. Zrobiło mu się głupio za to, że uwierzył w cuda, że mógł poznać takiego chłopaka i uznać, że jest wolny. Perry przygryzł wewnętrzną stronę policzka, po czym chciał odwrócić się na pięcie i wyjść, ale coś go jednak od tego powstrzymało. Nie chciał tak łatwo zrezygnować, po raz kolejny być na drugim miejscu i oddać kogoś cudownego innemu facetowi.
Ethana już stracił, a Cadena chciał chociaż poznać bliżej.
Landon potarł swój nos, a następnie pewnym krokiem podszedł do jasnowłosego, który gdy tylko go zobaczył uśmiechnął się delikatnie i stanął naprzeciw niego, nadal będąc jednak blisko wysokiego mężczyzny.
— Przyszedłeś... — powiedział, będąc nieco zdziwiony, ale zarówno szczęśliwy, że mógł jeszcze raz spotkać się z Landonem.
Perry kiwnął głową i spojrzał dość niemiłym wzrokiem na mężczyznę stojącego tuż obok White'a. Jasnowłosy popatrzył na obojga, a potem z uśmiechem odparł :
— Landon to jest Michael. Musicie się koniecznie poznać..
—
——
———
Landon odważył się dokonać pewnych zmian 😌 Czy będzie warto?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro