Rozdział 14 Kolejna partia kłopotów
POV ITACHI
Byłem wykończony... ciągłe rozprawy, kontrahenci i dzwoniący ojciec badający jak się rzeczy mają. Doszło do tego, że już prawie nie sypiałem w domu. Była godzina 23 gdy postanowiłem wrócić by się wykąpać. Nim jednak udałem się do łazienki, planowałem odłożyć kilka kodeksów na miejsce.
Gdy jednak wszedłem do gabinetu i zobaczyłem jak Dekashi z Sasuke uprawiają na biurku seks...zamurowało mnie momentalnie. Widząc, że zostali przyłapani szybko zaczęli się ogarniać.
- O matko Itachi!- wrzasnęła przerażona Deki, ale zignorowałem jej biadolenie. Swoją całą uwagę poświęciłem bratu, który miał nieodgadniony wyraz twarzy. W jednym momencie aż krew mi zawrzała... zamiast mnie mogła tu wejść pokojówka, a wtedy skończyło by się to tragicznie.
- Wyjdź Dekashi - powiedziałem oschle, ale dziewczyna wciąż drżąc patrzyła na mnie z przerażeniem
- Idź do swojego pokoju, chce porozmawiać z bratem. - powtórzyłem stanowczo. Białowłosa spojrzała na Sasuke, a ten kiwnął głową. Dopiero wtedy wyszła, delikatnie zamykając za sobą drzwi. W tym momencie wybuchłem
- Możesz mi powiedzieć co ty wyrabiasz!????- wręcz wrzasnąłem na brata
- Nie krzycz... - przetarł dłońmi twarz - ciągle nie ma Cię w domu, musiałeś się pojawić akurat teraz???
- A więc to moja wina, że przyłapałem cię jak dymasz narzeczoną ojca???
- No no no, jakie słownictwo braciszku. Nie sadziłem, że słowo „dymasz" przejdzie ci kiedyś przez gardło- zironizował, i mimo że dodatkowo podniosło mi to ciśnienie wiedziałem że ta ironia jest efektem stresu.
- Rozerwę Cię zaraz na strzępy Sasuke! Zawsze Cię broniłem, ale to co zrobiłeś to szczyt okrucieństwa!
- Aż tak żal ci ojca???- warknął na mnie
- Nie jego, a Dekashi! Wykorzystałeś biedną dziewczynę tylko dlatego by się jej pozbyć. Kiedy chcesz ojcu wyjawić, że nie jest dziewicą i ją odprawić?? Wiesz, że to zniszczy jej życie!? Nie dość, że sama będzie musiała iść do klasztoru to jeszcze straci najważniejszą osobę w swoim życiu! - odparłem wciąż nie dowierzając że Deki dała się tak podejść.
Z drugiej strony Sasuke działał na kobiety, miał w sobie coś co wabiło je, bez względu na okoliczności. Nie było w czym winić Dekashi... perspektywa bycia z ojcem ją dobijała, a adoracja przystojnego chłopaka byłaby kusząca dla każdego.
-Dlaczego uważasz, że chcę ją skrzywdzić?- zapytał a ja zgłupiałem... - nie planowałem ani nie zamierzam jej wykorzystać Itachi...
Tu zaczął nerwowo chodzić po pokoju, aż w końcu powiedział:
- Ja ją kocham...
Opadła mi szczęka. Patrzyłem na niego uważnie. Umiałem poznać kiedy brat kłamie...mówił całkiem szczerze. Aż usiadłem z wrażenia
- nie wierzę...
- Nie planowałem tego...na początku chciałem się jej pozbyć. Myślałem, że chce naszego majątku, ale potem dowiedziałem się o jej siostrze.
- Powiedziała ci o Yumi?
- Nie...śledziłem ją gdy potajemnie odwiedziła ją w szpitalu... od tamtej pory zacząłem inaczej na nią patrzeć. Potem poszliśmy na imprezę, potem do mnie i... tak się zaczęło...
Patrzyłem na niego analizując to wszystko. Był jak ten dzieciak, którego zostawiasz na chwilę samego w domu bo idziesz po chleb do sklepu na drugą stronę ulicy, a po chwili on podpala dom, bo znalazł schowane zapałki...
- Chcę się z nią ożenić Itachi...
Spojrzałem jak na wariata
- A jak to sobie wyobrażasz? „Ojcze, zamieńmy się, oddaj mi swoją narzeczoną, a ja oddam ci...", no właśnie Sasuke co dasz ojcu w zamian!?? Wiesz że jest to niegodziwy i niebezpieczny człowiek! Nigdy nie odpuszcza jeśli coś należy do niego... wiesz co może wam zrobić!?
- wiem...
- ale Deki najwidoczniej nie, skoro jest tak głupia by w to brnąć.
- Ona też mnie kocha... - powiedział z pewnością.
- Sasuke... ona kocha siostrę... jeśli wyjdzie za ciebie Yumi zostanie odłączona od aparatury... myślisz że to wytrzyma? Teraz może patrzy na ciebie z miłością ale czy za chwilę nie będzie widzieć w tobie powodu dla którego zginęła jej siostra? Czy nie zacznie nienawidzić przez to ciebie i siebie??
- Wiem, dlatego potrzebuję twojej pomocy...
Wiedziałem, że ten cały bajzel będę musiał posprzątać ja...
- Czułem, że przyjaźń z Madarą wyjdzie ci bokiem - westchnąłem wiedząc, że mój brat ośmielił sie na taki krok, widząc jak zdrada naszego kuzyna jest ignorowana w rodzinie
- Akurat on mnie ostrzegał bym tego nie robil...
- I nawet jego nie mogłeś posłuchać? - westchnąłem wykonczony do cna
- Itachi... ja się nigdy tak nie czułem... - powiedział z radosnym błyskiem w oku. Patrzyłem na niego z radością i trwogą, bowiem wiedziałem, że wywoła to lawinę której nikt nie będzie w stanie zatrzymać... nie wiedziałem tylko że lawina przyjdzie tak szybko...
POV DEKASHI
Za każdym razem gdy mijałam się z Itachim robiłam się czerwona. Do tej pory nie mogłam wyzbyć się wstydu, że przyłapał nas na tak intymnym momencie... mimo to ogromnie ceniłam jego pomoc. Za dnia zajmował się firmą, a nocami obmyślał plan jak wyplątać mnie z niechcianego związku i ocalić Yumi. Sytuacja była nie ciekawa a zasady mocno wiążące.
Mój ojciec ciągle trzymał rękę na pulsie przypominając, że ma władzę nad siostrą, a pokojowki szpiegowały dla Fugaku czy aby na pewno dostosowałam się do nowych warunków. Spotkania z członkami klanu w zasadzie dobiegły końca a ja myślałam, że dni które nie będą nimi wypełnione wreszcie pozwolą nacieszyć mi się nowymi doznaniami i chwilami. Nic bardziej mylnego. Bowiem miesiąc przed ślubem mój narzeczony niespodziewanie wrócił do domu...
..............................
POV SASUKE
-Jak to będzie tu za godzinę? - zapytałem zirytowany brata, który ewidentnie nie był zachwycony jak ja informacją, że ojciec wraca wcześniej.
- Zadzwonił, że właśnie wylądował i że załatwił już wszelkie sprawy za granicą.
- niemożliwe by coś wiedział...- powiedziałem bardziej do siebie
- Oczywiście, gdyby wiedział już dawno padłbyś trupem- odparł Itachi
- Ironia do ciebie nie pasuje - stwierdziłem po czym spojrzałem na bladą Dekashi
- Nie martw się Deki, jakoś to przetrwamy - dziewczyna nic nie odpowiedziała tajemniczo patrząc przed siebie... siedzieliśmy jak na szpilkach w głównym pokoju, aż Itachi podniósł się odchodząc od okna
- juz jest...
Stanęliśmy wszyscy jak na baczność w oczekiwaniu pana i władcy tego domostwa. Od tego dnia wszystko miało skomplikować się jeszcze bardziej...
Rozdział krótszy, ale jesteśmy przed akcją z "bumem" xD i potrzebuje kogoś do przerabiania artów! Pomocy xD
Kocham!
Wasza/Twoja
Juri/Deki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro