Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 7 Odbijanie piłeczki


POV Dekashi

Nie zamierzałam się poddać. Dziś czekało nas jeszcze 5 takich wizyt i musialam wziąć się w garść. Nawet na niego nie spojrzałam gdy siadalam obok czekajac w oczekiwaniu na kolejnych gosci.

Tym razem mialy przyjsc jakieś dwie ciotki wdowy, ktore mieszkaly razem.
Pominąwszy nudne konwersacje i mierzenie mnie od stop do głów bez jakiegokolwiek skrepowania w pewnym momencie jedna z nich zapytala bezposrednio bruneta:

- Sasuke, jestes juz w odpowiednim wieku do żeniaczki. Czy Fugaku przedstawił ci juz jakies kandydatki?

- Ojciec uważa ze najpierw powinienem skonczyc studia, a dopiero rozgladac się za drugą połówką ciociu – odrzekl niby milo ale bardzo stanowoczo.

- W takim razie może pomyśłałbys o mojej wnuczce Nanie. Jest dobrą partią dla kogos takiego jak ty, z trzonu klanu i od miesiaca jest juz kobietą.

-" Matko droga, czy tu mowi sie o takich rzeczach  tak swobodnie? – pomyslalam ironicznie- i skoro zaczęła miesiaczkowac miesiac temu to znaczy ze to ledwo kończące podstawowke" dziecko...najwyrazniej uchiha maja lekko pedofilskie podejscie do malzenstw...”

- Myślę ze to nie jest dobry moment na te rozmowę- Sasuke chcial ukrócic temat ale nie pozwolilam mu na to.

Chcialam odplacic mu za poranną wizytacje...

- A ja wrecz przeciwnie. Powiedz ciociu, masz moze zdjecie waszej cudownej Nany? – zapytalam słodko, a oczy kobiety rozblysly radosnie.

- Tak! To ona!- pokazala zdjecie wyjete z torebki.

Spojrzałam uwaznie na fotografie... coz... no nie bylo na czym oka zawiesic.
Nawet bym powiedziała, ze patrzyłam na chlopaka przebranego za dziewczynę, ale nie moglam winic biednej Nany za to, że natura poskąpiła jej urody. Moglam jedynie obwiniac ją za nadmierne wtranżalanie słodyczy, co bylo niestety widac w jej figurze... 

Sasuke zerknąl grzecznosciowo przez ramie i az stęknąl ledwo ukrywajac swoje zdegustowanie. Ja natomiast z pelną satysfakcją odezwalam sie ponownie:

- Mogę cie zapewnic ciociu, że jako przyszła żona Fugaku i matka Sasuke, dopilnuje by jak najszybciej rozważono kandydaturę twojej wnuczki. Z takimi genami i urodą bez wątpienia pasowałaby do naszego Sasuke – powiedziałam z pełnym uśmiechem na co ciotki az zapialy z radości.

-Byloby cudownie moja droga, bardzo ci dziękujemy. Jako kobieta wiesz sama, ze takich rzeczy nie nalezy odkładać

-Ależ oczywiscie, sama preferuje szybkie zareczyny i szybkie sluby – zasmialysmy sie w trójkę radośnie.

Zerknelam tryumfujaco na bruneta. Przyjleił sobie usmiech do twarzy, ale jego oczy mowily „ zabiję cie, gdy tylko wyjdą"

Dalsza część ich wizyty upłynęła na opowiadaniu jaka to Nana jest zdolna i poukladana. Jak swietnie potrafi gotowac mimo ze ma od tego służbę i jak kocha dziergać na drutach... jak na tak młodą osobke miala dosc staroswieckie hobby.

Ja w jej wieku uwielbialam malowac paznokcie i zmieniać fryzury lalkom...
Gdy zbieraly sie do wyjscia, machalam im radosnie na pozegnanie.

-Odwiedzcie nas jeszcze przed slubem i to koniecznie z uroczą Naną!  - wolalam z balkonu gdy odjeżdżały.

-Mozesz mi powiedziec co ty odwalasz? – gdy zniknęły za horyzontem, brunet zapytał wściekły

-Zachowuje sie jak na matkę przystało- odpowiedzialam udajac powazną – dbam o przyszłość mojego syna.

-  Swatanie pasierba z tym pasztetem nazywasz dbaniem o przyszlosc!? – wrecz krzyknąl

- Spokojnie, napewno z tego wyrosnie – odparlam – chyba... a jesli nie to  grunt, że  ma szerokie biodra. Łatwo jej bedzie rodzić twoje dzieci – mienleam go i dodalam  - i zawsze na zimę wydzierga ci nowy szalik. Powinieneś się z tego cieszyc...

- Nie masz prawa mieszac sie w moje zycie ani go ukladac...- warknal

- Tak sje sklada Sasuke, ze mam. Paradoksalnie za trzy miesiące zostane twoja macochą i bede decydowac wraz z twoim ojcem o klanie i jego czlonkach. A znajac twoj charakter, ojciec napewno bedzie chcial szybko cie ozenic bys nie narobil glupst i przysniosl wstydu rodzinie.  To chyba dobrze, gdy mu doradze odpowiednią partię... od tego sa przeciez matki... – powiedzialam to z przekąsem i odeszlam spokojnie czekajac na kolekną nużąca wizytacje...

POV SASUKE

Bylem wściekły, ale musialem przyznac jej, że potrafiła sie „bawic". Umiejętnie wykorzystała nasze pozycje i zagrała mocną kartą...  jako zona mojego ojca zyskiwala bardzo duzo wladzy w klanie. A patrzac na jej urode i cialo wiedziałem ze nawet ojciec, ktory na codzień byl zimny, zmieknnie pod wplywem jej wdziwkow i bedzie podatny na wszelkie jej susugestie.

Musialem sie odstresowac. Mialem tylko godzine do nastepnego spotkania. Nie sądzilem jednak, że idealna do tego sytuacja nadarzy sie chwilę po.

Stałem na ganku po drugiej stronie domu gdy jedna z pokojowek podeszła o powiedziała:

-Paniczu Sasuke, ma Pan gościa. To panienka Sakura.

Od razu moj nastroj sie poprawił. Myślałem ze to Madara przyszedl wczesniej na oficjalne sopotkanie, ale obecność rozowowlosej byla mi teraz znacznie bardziej potrzebna.

- Przyprowadź ją – odpowiedziałem rzeczowo. Nawet jej nie lubiłem. Mimo że wielokrotnie jej powtarzałem, że nic do niej nie czuje ona i tak lepiła się do mnie. Czesto to wykorzystywalem i nie mialem wyrzutów sumienia.

Powiedzialem jej wprost ze prócz seksu nic ode mnie nie otrzyma. Ona jednak mówiła ze jej to wystarczy i że jej milosc wystarczy za nas oboje. Nalezala do klanu Haruno, ktory glownie skladal sie z ambitnych czlonkow chcacych dostac sie na sam szczyt... Gdy zobaczyłem te stesknione zielone oczy, usmiechnalem sie mimowolnie...

POV DEKASHI

Zostało 10 minut do kolejnej wizyty... z rozpiski którą przygotował Sasuke wynikało, że mial nas odwiedzić Madara wraz z żoną. Jego ojca poznałam jako pierwszego wiec po synu spodziewałam się podobnej aury.

Czując, ze brunet znow zechce zrobic mi na zlosc i pewnie siw spozni, postanowilam go poszukać.

Mimo że dom byl bardzo duzy juz dawno rozgryzlam gdzie Sasuke lubi przesiadywac. Zblizajac sie do tylniej czesci domu uslyszalam jakies sapanie...  Wychodząc na ganek myślałam, że skonam...

O ścianę budynku opierała sie jakas rozowowlosa dziewczyna, a nogi miala oplecione wokół bioder bruneta...

- Sasuke, ale pomyslisz o tym? – spytała pomiedzy „pchnieciami” – byłabym idealna zona dla ciebie...

- Nie gadaj teraz i wysuń miednice – powiedział zasapany.

Nie mogłam uwierzyć że robią to w srodku dnia i w zasadzie w miejscu gdzie kazdy mogl ich zobaczyc!!!

W pewnym momencie brunet odwrócił głowę, a nasze spojrzenia sie spotkaly. Oblał mnie jeszcze wiekszy rumieniec natomiast na jego twarzy zamiast skrepowania czy zażenowania zobaczyłam perfidny uśmiech.  Czym predzej sie odwrocilam i pobiegłam w strone salonu. Musialam sie uspokoic po tych scenach...

Wychowalam sie na romantycznych powieściach a tu widzialam cos totalnie dla mnie wyuzdanego...

Po kilku minutach ktore dla mnie byly wiecznoscia pojawil sie w salonie Sasuke

- Nie sądziłem ze jestes typem podglądaczki... – zaczął zaczepnie

- A ja, ze pod tym dachem urzadzasz sobie burdel... twoj ojciec wie o tym???

- A jak myslisz, dlaczego kazal mi sie wyprowadzic?- zadrwil. Nie zdazylam odpowiedzieć  dalej bedac w szoku bo sekunde pozniej do pokoju wszedl oficjalnie Madara ze swoją zoną.

Gwiadeczki!  Rozdział dodany szybko ale nie wiem jak bd z nastepnym.  Jest co prawda napusany ale chcę byc zawsze z 3 rozdzialami do przodu. Poki co czas mi sie przelewa przez palce dlatego naqwt nie mama czasu poprawiac rozdzialow by mialy polskie znaki xD wybaczcie mi moje lenistwo xD
Kocham!
Wasza/ Twoja
Juri/Deki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro