Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PROLOGUE


 - Lilith, twoja zmiana właśnie się skończyła! Możesz iść do domu! – krzyknął z zaplecza mój szef, John.

Odetchnęłam z ulgą i oderwałam się od czyszczenia gitar. Odstawiłam na miejsce jako tako wyczyszczonego Gibsona i podążyłam w kierunku piwnicy, gdzie mieściła się szatnia dla pracowników. Z uśmiechem na ustach zdejmowałam firmową koszulkę, by potem zamienić ją na t-shirt Led Zeppelin.

- Cześć John. – pożegnałam swojego przełożonego kierując się do drzwi wyjściowych. On tylko machnął ręką nie przestając się wpatrywać w opisy gitar.

Wychodząc ze sklepu uśmiech momentalnie schodził z mojej twarzy. Czułam się już coraz mniej bezpiecznie. Zastanawiałam się czy zastanę widok taki sam jak zawsze – naćpanego Jima pieprzącego jakąś laskę.

Jim to mój chłopak, chociaż ta funkcja jest dość naciągana. Żyję pod jednym dachem z facetem, któremu w ogóle na mnie nie zależy. Wykorzystuje mnie tylko jako automat do seksu i pieniędzy. Dlaczego go jeszcze nie zostawiłam i nie uciekłam? Boję się. Czasem potrafi być bardzo zaborczy w stosunku do mnie, uważa że należę do niego i nie powinnam się szlajać z innymi mężczyznami. Plus jego znajomi, wystarczyłoby jedno słówko Jima, a oni odszukaliby mnie nawet i w głębi Rosji. Dlatego wolę się nie wychylać, zbyt wiele już wycierpiałam z jego rąk.

Niosąc torbę na ramieniu szłam do małej kawalerki w centrum miasta. Otwierając drzwi tylko lekko drżały mi dłonie. Powoli wchodziłam do mieszkania przygotowując się psychicznie na to co tam zastanę. Z początku widok był praktycznie ten sam co zawsze – z adaptera sączyła się piosenka Zeppelinów „Stairway To Heaven", niedopalony papieros tkwił w popielniczce, a opróżniona do połowy butelka taniej wódki stała na stoliku. Przesunęłam wzrok trochę dalej i to co tam ujrzałam zwaliło mnie na kolana – dosłownie! Na podłodze ze strzykawką wbitą w rękę leżał Jim.

Nie żył.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: