Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Braciszek i Siostrzyczka

Ten rozdział mogę zadedykować The-ballad-0f-a-dove. Bez niej nadal siedziałabym i myślała co napisać.

W pewnym miejscu w czasie i przestrzeni żyło sobie rodzeństwo. Zajmowała się nimi macocha. Nie traktowała ich zbyt dobrze. Faworyzowała swoją córkę i poniżała nasze rodzeństwo. W końcu brat przekonał siostrę, by uciec z domu. No i tak zrobili. Szli przez las, w deszczu, głodni i spragnieni. W końcu schronili się w dziurze i zmęczeni od razu zasnęli. Następnego dnia dzieci obudziły się, gdy słońce było już wysoko.

-Siostrzyczko, strasznie mi się pić chce - pożalił się brat.

-To był twój pomysł żeby uciekać, więc nie narzekaj - odpowiedziała dziewczynka. Szli, aż natrafili na źródełko. Uradowany chłopiec podbiegł do niego ale przed napięciem się powstrzymała go siostra. Usłyszała bowiem jak woda źródełko szemrze(szemra?) "Kto się mnie napije zostanie tygrysem"

-Nie pij, braciszku. Jeśli to zrobisz zmienisz się w zwierzę i mnie zabijesz!
Mrucząc z niezadowoleniem chłopiec zgodził się nie pić z tego źródełka. Rodzeństwo ruszyło dalej. Niedługo szli, gdy napotkali kolejny strumyk. Brat już miał się napić, gdy siostra znów go powstrzymała. Strumyk bowiem szeptał "Kto wypije moje wody ten zostanie wilkiem"

-Jeśli wypijesz tę wodę zmieni cię w wilka i mnie zjesz!

-Skąd to niby wiesz? -zdenerwował się lekko brat.

-Strumyk szepcze "Kto wypije moje wody ten zostanie wilkiem"

-Dlaczego ja tego nie słyszę? - stłumił złość i nie czekając na odpowiedź poszedł dalej. Siostra szybko go dogoniła. Po pewnym czasie znowu napotkali źródełko. Słychać było jego szept "Kto skosztuje mojej wody ten zostanie jeleniem". Siostra już otwierała usta, by powstrzymać brata przed napiciem się, ale chłopiec ją ubiegł. Gdy tylko woda dotknęła jego warg zmienił się w pięknego jelonka. Na ten widok dziewczynka z westchnienie zdjęła podwiązkę i założyła jelonkowi na szyję. Szybko skręciła coś na kształt smyczy z sitowia* i przywiązała do prowizorycznej obroży. Potem prowadziła brata przez las, aż natrafiła na opuszczoną chatkę. Trzeba przyznać miała niebywałe szczęście. Wprowadziła brata-jelonka do domu i zamknęła drzwi. Usłała posłanie z mchu i i liści. Codziennie zbierała jedzenie i dla siebie i przemienionego brata.

Spędzili tak rok. Pewnego razu król urządził polowanie. Gdy jelonek usłyszał rogi myśliwskie zerwał się i błagał siostrę, by go wypuściła. W końcu raciczkami drzwi nie mógł otworzyć.

-Nie możesz iść. Zabiją cię tam!

-Nie, nie zauważą mnie nawet. Proszę - błagał brat-jelonek. W końcu dziewczynka niechętnie go wypuściła. Ale wymusiła na nim warunek.

-Jak będziesz wracać zapukaj trzy razy i powiedz "wpuść mnie siostrzyczko"

Podekscytowany brat sprowokował myśliwych, by go gonili. Myślał, że ich zgubi ale się przeliczył. Gdy na chwilę zgubił ich wzrok, jelonek zapukał do drzwi domku, w pobliżu którego zaprowadził myśliwych.

-Wpuść mnie siostrzyczko!-krzyknął. Jeden myśliwy wyraźnie to usłyszał. Zgłosił to królowi, podczas, gdy reszta łowców szukała pięknego jelenia, który im umknął.
Następnego dnia znów rozległy się rogi. Brat, pod tym samym warunkiem co wcześniej, udał się na kolejną turę polowania. Nie zauważył braku kilku łowców w tym króla. Nie przeszkodziło mu to w drażnieniu myśliwych. Nie mogąc się powstrzymać krzyknął:

-Nikt mnie nie złapię!

We własnym mniemaniu powiedział to tak, by nie zostać usłyszanym. W rzeczywistości wydarł się tak, że prawdopodobnie w domu macochy go słychać było. Myśliwi zmienili taktykę polowania na brata-jelonka. Zamiast go zabić postanowili go złapać. W końcu gadający jeleń to rzadkość. W tym czasie król wraz z łowcą, który pierwszy usłyszał jak jelonek z podwiązką na szyi mówi, pukał do drzwi domku.

-Wpuść mnie, siostrzyczko! - zawołał i drzwi się otworzyły. Za nimi była piękna, jasnowłosa, 16-letnia dziewczyna. Była to oczywiście siostra tego jelenia. Król rozkazał eskortować dziewczynę do zamku nieważne czy się zgodzi czy nie. Takie porwanie. Tak się złożyło, że brat-jelonek został złapany przez łowców. I tak rodzeństwo znalazło się na salonach. Jelonek w klatce jako atrakcja a siostra zmuszona do ślubu z królem. No takie czasy. Znaczy na początku tak to wyglądało. Potem dziewczyna przyzwyczaiła się do króla, może nawet poczuła coś do niego, a jelonka wypuszczono z klatki i dano opiekę. Wieść o szczęściu rodzeństwa dotarła do macochy i jej córki. Spowodowało to zazdrość gówniary i chcąc nie chcąc macocha musiała pomóc jej przejąć stanowisko królowej.
Tymczasem siostra była w ciąży. Wszyscy z niecierpliwością czekali na narodziny dziedzica tudzież dziedziczki.
I w dniu narodzin dziecka macocha ze swoją córką wcieliły swój plan w życie. Król akurat był na polowaniu. Czarownica(macocha) przybrała postać pokojówki i powiedziała do młodej królowej:

-Królowo, kąpiel gotowa, pójdź doda ci to sił.

Potem razem ze swoją brzydką jak kupa córką przeniosła dziewczynę do pokoju kąpielowego, zamknęły na klucz i uciekły. Królowa udusiła się z gorąca, ponieważ wcześniej duet zła rozpalił wielki ogień.

Czarownica założyła córce czepek i nadała wygląd królowej. Nie mogła jej dać tylko drugiego oka, którego nawiasem mówiąc w swojej postaci nie miała, ale nie uznała tego za problematyczne.
Po powrocie z polowania i usłyszeniu o narodzinach syna król od razu pośpieszył sprawdzić jak ma się jego żona. Jednak gdy podszedł do łoża, nadal przebrana czarownica krzyknęła:

-Nie odsuwaj zasłony! Królowa potrzebuje spokoju!

Król nie dowiedział się o fałszywej królowej. O północy, gdy wszyscy prócz piastunki spali, pojawił się duch zmarłej dziewczyny. Podeszła do kołyski, nakarmiła dziecko, podrapała po grzbiecie jelonka i cicho odeszła. Działo się to przez kilka nocy, aż w końcu jednej z nich zamordowana królowa przemówiła.

-Co robi mój jelonek?
Co robi moje dziecię?
Przyjdę tu jeszcze dwa razy
potem mnie nie znajdziecie.

I dopiero wtedy piastunka podzieliła się tym dziwnym zjawiskiem z królem. Bo wcale nie było ważne, że dziecko króla jest karmione przez ducha i w ogóle, że duch się pojawił. Wcale. Ale wracając. Po relacji opiekunki władca sam postanowił pilnować dziecka. I jak pomyślał tak zrobił. Nocą o zwykłej porze pojawiła się zjawa i po zrobieniu tego po co przyszła, wychodząc powiedziała:

-Co robi mój jelonek?
Co robi moje dziecię?
Przyjdę tu jeszcze raz jeden
Potem mnie nie znajdziecie.

Następnej nocy także król pilnował swojego potomka. I zgodnie z oczekiwaniami o północy znów pojawiła się zmarła królowa.
Gdy po powiedzeniu rymowanki, że zjawiła się po raz ostatni miała wyjść, król się odezwał.

-Czy jesteś moją żoną? - rzekł.

-Tak, jestem nią - odparła i została przywrócona do życia. I wtedy na jaw wyszła zbrodnia czarownicy i jej córki. Obie spotkała surowa kara. Dziewczynę rozszarpały zwierzęta a jej matkę spalono na stosie. I wszyscy co przeżyli żyli długo i szczęśliwie.

Koniec

*sitowie- jest taka roślina

Dominika uczy i kretynizuje.
Dobranoc/Miłego dnia/wieczora
Odmeldowuję się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro