Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7. - I want to hurt you! - Really you too?




"Nawet na odległość pomogłaś mi i nie masz o tym pojęcia"

Lucas

Gramy dwa, trzy razy w tygodniu. Najczęściej są to weekendy w okolicznych pubach. Jednak ostatnio bar w, którym pracuje nasz przyjaciel Jase załatwił nam stałe występy. Co znaczy, że co tydzień wpada regularna kasa, a z dwóch dni w tygodniu zrobiły się trzy.

Jesteśmy dobrzy, mamy fanów i przede wszystkim miłość do muzyki.

Ile z moich pieprzonych piosenek nie opisują mnie i Sharon? Nie powiem wam. Będziecie się musieli tego domyślić.

Laski widzą w mojej twórczości kochanego chłopaka, a powinny widzieć skończonego dupka. Bo moje piosenki są o niesamowitej dziewczynie, która zniszczyłem i o frajerze, którym jestem albo byłem. Przy niej czuje jakby to było to samo.

- Będzie dzisiaj - To głos Mika, poszedł spotkać się z tą dziewczyną, której imienia gdyby nie on nie znałbym go wcale.

- Wiesz, ze Caytlyn to jego siostra bliźniaczka? - O Cholera.

- W ogóle nie są podobni - Mike wybucha śmiechem.

- Opowiadała trochę o nich w Mission Beach, mówiła jak to zaprzyjaźnili się z Sharon, potem z Allison, gdy pytałem o przeszłość nie chętnie odpowiadała - testował ją.

- Znowu bawisz się w zdobywanie nieodpowiednich dziewczyn? - uśmiecha się.

- Zostawiam to tobie - klepie mnie po ramieniu, a ja mam ochotę go uderzyć.

- Powiem to tylko raz, Luke - o nie.

- Nie byłem zakochany w Sharon, ale zdecydowanie coś do niej czułem, ona załatwiła to naprawdę dobrze i nie bawiła się mną, żeby mnie zranić. Ty raniłeś ją, żeby zranić siebie, prawda? - nie odpowiadam, on i tak wie.

- Jeśli Chris jest taki, jak jak opisuje go Caytlyn, a Sharon się tak zmieniła jak widziałem to jesteś w czarnej dupie, bo ona jest w ich układzie tobą, a on nią - robię wielkie oczy jakby nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Ona go rani, a on czuwa? - kiwa przecząco głową.

-  Właściwie wiesz, co? Nie obchodzi mnie to, kurwa! Mam dosyć przejmowania się czymś na co nie mam wpływu, tak wyglądało całe moje życie. A gdy jej już ogarnąłem, ona wróciła i mimo, że mnie nie chce, ja cholernie jej chce! A nie mogę mieć, zawsze tak było, prawda?

- Przypomnieć ci, że gdy ją miałeś to jej nie chciałeś - uśmiecha się, kretyn.

- Wy, kurwa nic nie rozumiecie! - ja już chyba też dłużej tego nie rozumiem.

- Miło by było gdybyś ty zrozumiał - klepie mnie po ramieniu i odchodzi.

Zachowuje się jak pierdolona cipa, nigdy nią nie byłem. Przez ostatnie półtora roku byłem porządnym gnojkiem, a jedyne, co widzę gdy patrzę na Sharon to skończonego dupka. To nie tak, że nakręca mnie nasza przeszłość, a może? Tak nakręca mnie to jak się przy niej czułem, to jak ona mnie traktowała. Jak kogoś lepszego kim nie byłem, a właśnie się stałem.

Ale ona tego nie widzi, widzi tylko kolesia, który ją zostawił i nie pozwolił być przy sobie. Nie docenia tego, co mieliśmy, co moglibyśmy mieć. Jest zbyt przyćmiona tym, że ją zostawiłem i tak cholernie przypomina mi siebie, że to aż boli.

Czy za nim spróbuję ją odzyskać, powinienem wiedzieć czy ją kocham? Czy ja w ogóle wiem jak kochać?

Moim problemem jest to, że jedyne, co wiem, to to, że chce ją mieć, kosztem wszystkiego, ale chyba nie rozumiecie konsekwencji tego.

Sam poddaje się pieprzonej psychoanalizie.

Sharon, kurwa, Sharon.

Idziemy z chłopakami do baru, gdzie dzisiaj gramy. Od razu rozglądam się za Sharon. Szybko ją znajduję rozmawia ze Scarlett i resztą dziewczyn. Jedną z nich musi być Caytlyn, a ostatnia to Allison. W którymś momencie podchodzi do nich Chris i obejmuje moją dziewczynę od tyłu.

Ich związek jest prosty, prawda? Nikt się nie rani, nikt nie ucieka, po prostu kocha.

Kocha.

Czy kocha go tak jak kochała mnie? Czy chciała mnie tylko tymi słowami zatrzymać? Mój wyjazd też zrobił ze mnie bałagan, ale nie widziałem innego wyjścia.

- Chłopaki - wołam ich gdy przygotowują scenę.

- Zagramy dzisiaj coś innego - zdecydowanie jestem pierdolonym dupkiem, że jej to zrobię. Skoro nie podoba jej się moja muzyka dostanie jej podwójną ilość. Skoro nie umiem powiedzieć tego słowami prosto do niej, dostanie to w piosence.

- O nie - tak zdecydowanie nikomu nie spodoba się to, co zamierzam tutaj zrobić.

Wracam wzorkiem do dziewczyny z, którą spieprzyłem, a zarazem dziewczyną, która pogodziła się z moim odejściem. Mam tyle mieszanych uczuć, co do tego gówna. Uśmiecha się do swojego pożal się boże chłopaka i zastanawiam się czy my kiedykolwiek tacy byliśmy. Po prostu szczęśliwi dłużej niż przez chwilę, bez większych kłótni.

Nagle widzę jak sięga do kieszeni po papierosa. I przecieram oczy ze zdziwienia, co kurwa? Sharon pali? Kiedy, jak? Chris kręci głową i zabiera jej papierosa, uśmiecham się, bo coś mi to przypomina. Tylko dlaczego to wydaje się o wiele zdrowsze od tego, czym my byliśmy? Sharon marszczy brwi i pomimo wszystko wyrywa mu papierosa. Nie widzę jego twarzy, ale ona szeroko się uśmiecha i zapala papierosa.

Tak nie daj się, Sharon.

Jestem popieprzony.

- Cześć wam, ciesze się, że znowu przyszliście nas posłuchać - Ashton odbębnia moją rolę, bo ja jestem zbyt zahipnotyzowany tym czego nie mam.

- Dzisiaj przygotowaliśmy dla was coś innego - zaczynamy grać, a ja przygotowuje się, żeby zacząć śpiewać.

Mam nadzieję, że zrozumie.

- I fall asleep by the telephone.

It's two o'clock and I'm waiting up alone.
Tell me, where have you been? (where have you been)
I found a note with another name.
You blow a kiss but it just don't feel the same.
Cauz I can feel that you're gone. (feel that you're gone)
I can't bite my tongue forever, while you try to play it cool.

You can hide behind your stories, but don't take me for a fool!**

Patrzę na nią, ona patrzy na mnie. Nie czuję jakbym ją zdradził tym tekstem, a może zranił? Tak tego potrzebowałem.

- You look so innocent,

But the guilt in your voice gives you away.
Yeah, you know what I mean (know what I mean)
How does it feel when you kiss when you know that I trust you
And do you think about me when he fucks you?
Could you be more obscene? (be more obscene)
So don't try to say you're sorry, or try to make it right.
And don't waste your breath because it's too late, it's too late! ***

Patrzę na nią, ona odwraca wzrok. Wie, że nie śpiewam dokładnie o nas. Wie, co robię, próbuję ją zranić. Próbuje powiedzieć jej, że wcale nie kocha Chrisa, że i tak myśli o mnie.

Jestem skończonym dupkiem.

Kończymy nasz występ, a ona od razu ucieka z objęć Chrisa. Biegnę za nią, a nikt nie zwraca na mnie uwagi. Znajduję ją w drodze do łazienki.

-Podobało ci się? - Przyszpilam ja do ściany i odcinam w ten sposób każda drogę ucieczki.

- Kurewsko cie nienawidzę - ja siebie trochę też, ale i tak robię to w czym jestem najlepszy ranię ją, żeby wywołać reakcje.

- Kiedy nauczyłaś się takich brzydkich słów? - przysuwam się do niej, ocierając się o nią całym sobą.

- Kiedy byłam z tobą, panie odpowiedź na wszystko to "kurwa" - uśmiecham się, ale wiem, że to wcale mi nie pomaga.

- Zrobiłaś się zadziorna - przysuwam mój policzek do jej policzka i szepcze jej na ucho.

- Wiem, że ci się podobało. Kochałaś gdy ci śpiewałem - wciąga mocno powietrze, ale nie jest to wyraz stresu, bardziej odwagi.

- Teraz publika kocha twój śpiew, to chyba lepsza miłość skoro ja przyjąłeś, prawda? - odsuwam się od niej, a ona ucieka, tak jak zawsze ja robiłem.

- Kochasz to! - Krzyczę za nią.

- Pieprzyć ciebie i twoja muzykę! - Krzycząc to nawet nie obraca się przez ramię. Nienawidzę tego, ale przypomina mi siebie z Mission Beach, to ja jej to zrobiłem, prawda?

- Zapomniałaś, że już to zrobiliśmy! - Teraz się obraca i wraca do mnie.

- Masz rację zapomniałam wszystko, co nas łączyło - Podkreśla każde słowo bardzo dosadnie.

- Tobie też radzę, napisz jakąś wesoła piosenkę o jakieś ze swoich dziwek, nikt nie zauważy różnicy - Nigdy nie obraziłem tego, co ona kochała, ona to zrobiła i to w cholernie brzydki sposób. Rozumiem dlaczego, ale ona skłoniła mnie do wybrania tego kierunku, do śpiewania, pisania dla publiki, a teraz...

Podbiegam do niej i zatrzymuje się przed jej twarzą.

- Nie baw się w uciekanie, Sharon nie jesteś mną - pęka widzę to.

- Dlaczego to zrobiłeś? - przebłysk starej Sharon, tego chciałem, prawda? Więc czemu nie jestem zadowolony.

- Nie kochasz mnie! - to jest teraz odpowiedzią na wszystko?

- A ja nie kocham ciebie! - nie wiem kogo próbujesz przekonać.

- Uciekanie sprawia inne wrażenie - to nie były najmądrzejsze słowa, bo wiem, że wykorzysta je przeciwko mnie.

- Nie dam się na to nabrać, twoje uciekanie nie oznaczało miłość, moje też tego nie oznacza. Nie chciałeś mojej miłości to oddałam ją komuś innym jak się z tym czujesz? - wyzywa mnie.

- Chodźmy do znajomych - jakimś cudem udaje mi się ją na to namówić.

- Nie mów Chrisowi, proszę - kiwam głową i pomimo, że jesteśmy tak cholernie popieprzeni i ona mnie nienawidzi, dochodzimy do pierdolonego porozumienia w jakiś dziwaczny sposób, ale to po raz kolejny nie ja się ugiąłem.

Mam ochotę wyjść na scenę i zaśpiewać jej coś prawdziwego, coś co do niej czuję, ale tchórzę.

Zawsze tchórze i uciekam i nauczyłem jej tego.

Byłem cholernym złym nauczycielem w którym się zakochała, jak wiele jeszcze błędów popełni?

Wróci do mnie, bo jej miłość jest tylko kłamstwem, a my obydwoje w nich pływaliśmy.

*****

DODAJE JESZCZE RAZ, BO WYDAJE MI SIĘ, ŻE GO NIE WIDAĆ.

*Piosenkę z której są słowa macie dodaną do góry.

tłumaczenia:

** Zasypiam przy telefonie.

Jest druga nad ranem i czekam sam.

Powiedz mi, gdzie byłaś? (Gdzie byłaś)
Znalazłem notatkę z innym imieniem.
Wysłałaś mi pocałunek ale to nie to samo.
Bo czuje że cię nie ma (czuję że cię nie ma)
Nie mogę gryźć się w język na zawsze, kiedy ty udajesz że wszystko gra.
Możesz chować się za swoimi historiami, ale nie bierz mnie za głupka. 

*** Wyglądasz tak niewinnie,

Ale wina w twoim głosię cię zdradza.
Tak, wiesz o co mi chodzi (wiesz o co mi chodzi)
Jak to jest, kiedy całujesz i kiedy wiesz że ci ufam?
I czy myślisz o mnie kiedy on cię pieprzy?
Czy mogłabyś być bardziej wstrętna? (bardziej wstrętna)
Więc nie próbuj mówić że jest ci przykro, albo próbować to naprawić.
I nie marnuj swojego oddechu, bo jest za późno, jest za późno!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro