Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6: Spotkanie


Sofia

Weszła do restauracji, rozglądając się wokół. Było przytulnie, choć elegancko – nastrojowe światło, stonowane kolory, delikatny zapach świeżo pieczonego chleba. Czuła, jak serce bije jej szybciej.

Pod jednym ze stolików w rogu zobaczyła mężczyznę. Leonard. Był ubrany w granatowy garnitur, który podkreślał jego postawę. Wyglądał elegancko, ale jednocześnie emanował pewnym luzem.

Kiedy ich oczy się spotkały, uśmiechnął się. Wstał, poprawiając marynarkę, i podszedł do niej.

— Sofia? — zapytał, choć wiedziała, że to było bardziej stwierdzenie niż pytanie.

— Leonard. — Uśmiechnęła się, starając się ukryć nerwy.

Wyciągnął rękę, a ona uścisnęła ją lekko. Jego dłoń była ciepła, pewna, ale nie dominująca.

— Wyglądasz... pięknie — powiedział z delikatnym uśmiechem, wskazując jej miejsce przy stole.

— Dziękuję. Ty też całkiem dobrze sobie radzisz — odpowiedziała z lekkim uśmiechem, starając się ukryć swoje zdenerwowanie.

---

Leonard

Patrzył na nią, kiedy zajmowała miejsce. Była jeszcze piękniejsza, niż sobie wyobrażał. Jej ruchy były pełne gracji, ale w jej oczach widział lekką niepewność. To go rozczuliło.

— Mam nadzieję, że nie jesteś zawiedziona — powiedział pół żartem, gdy kelner podszedł z menu.

— Na razie nie mam powodów, by być — odpowiedziała, podnosząc na niego wzrok zza karty.

Leonard uśmiechnął się. Była szybka, błyskotliwa. Czuł, jak w jego wnętrzu coś się odpręża.

-------

Rozmowa

Po złożeniu zamówienia napięcie zaczęło delikatnie opadać. Rozmowa płynęła naturalnie – o książkach, podróżach, ulubionych smakach. Leonard unikał tematów, które mogłyby zdradzić zbyt wiele o jego życiu, ale starał się, by Sofia czuła się przy nim swobodnie.

— Więc... jazda na rolkach. Brzmi jak coś, co wymaga odwagi. — Zagaił, bawiąc się kieliszkiem wina.

— Może. Ale to też świetny sposób, żeby zapomnieć o wszystkim i po prostu być tu i teraz. — Jej twarz rozjaśniła się, gdy mówiła o swojej pasji.

Leonard patrzył na nią z fascynacją. Była jak światło w jego życiu, które przez ostatnie lata tonęło w cieniach.

— A Ty? Co sprawia, że czujesz się „tu i teraz”? — zapytała nagle.

Leonard zawahał się. To pytanie było prostsze, niż się spodziewał, ale odpowiedź... była skomplikowana.

— Czasem rozmowa z kimś, kto widzi więcej, niż chce pokazać. — Spojrzał na nią znacząco.

Sofia poczuła, jak jej policzki lekko płoną. Był bezpośredni, ale w sposób, który nie naruszał jej przestrzeni.

---------
Po kolacji

Kiedy wychodzili z restauracji, wieczór był chłodny, ale przyjemny. Leonard odprowadził Sofię do jej samochodu.

— Dziękuję za wieczór — powiedziała, patrząc na niego.

— To ja dziękuję. Dawno nie miałem takiej rozmowy. — Jego głos był spokojny, ale w oczach było coś, czego nie potrafiła rozszyfrować.

Na chwilę zapadła cisza, a Sofia zastanawiała się, czy to koniec wieczoru, czy jeszcze coś się wydarzy.

— Do zobaczenia? — zapytała z lekkim uśmiechem.

— Zdecydowanie. — Leonard uśmiechnął się i delikatnie dotknął jej dłoni, zanim odszedł w stronę swojego samochodu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro