Rozdział 4: Zasady gry
W kolejnych dniach rozmowy między Sofią a Leonardem stały się niemal rytuałem. Wymieniali wiadomości rano, między jej spotkaniami w pracy, a czasem nawet późno w nocy. Każda rozmowa miała w sobie coś wyjątkowego – Leonard był zabawny, ale także refleksyjny, a Sofia z każdym dniem coraz bardziej się otwierała.
Jednak jego uniki w tematach osobistych zaczynały budzić w niej niepokój.
Sofia: „Zauważyłam, że unikasz mówienia o swojej pracy. Tajna misja? Czy coś, o czym lepiej nie mówić?”
Leonard: „Powiedzmy, że to, czym się zajmuję, nie jest tak fascynujące, jak jazda na rolkach w parku. A może po prostu nie chcę Cię znudzić.”
Sofia: „Nie kupuję tego. Prawda jest zawsze ciekawsza.”
Leonard: „Czasem prawda może być ciężarem. Wierz mi, lepiej cieszyć się prostymi chwilami.”
Sofia poczuła, jak w jej głowie rodzi się pytanie, którego bała się zadać. Z jednej strony Leonard wydawał się inny niż wszyscy, których dotąd spotkała – autentyczny, choć tajemniczy. Ale czy można było zaufać komuś, kto tak skutecznie unikał rozmów o sobie?
_______
Pewnego wieczoru, kiedy wróciła z pracy i usiadła na balkonie z filiżanką herbaty, Leonard wysłał wiadomość, która sprawiła, że jej serce zabiło szybciej.
Leonard: „Zastanawiam się nad jedną rzeczą. Kiedy Twoja tajemniczość mnie pokonała i stwierdziłem, że muszę zobaczyć Cię na żywo?”
Sofia: „Muszę przyznać, że to odważne stwierdzenie. Ale odpowiedź brzmi: jeszcze nie. Może ja też chcę Cię trochę rozgryźć.”
Leonard: „Ustawiłaś zasady gry? Niech będzie. Ale muszę ostrzec, że jestem cierpliwy tylko do czasu.”
Sofia zaśmiała się cicho, czytając te słowa. Był inny niż wszyscy mężczyźni, których znała. Z jednej strony pewny siebie, z drugiej – intrygująco delikatny w słowach.
Sofia: „A co, jeśli Cię rozczaruję? Może w aplikacji jestem geniuszem, ale na żywo okażę się całkiem zwyczajna?”
Leonard: „Nie wierzę, żebyś była zwyczajna. A jeśli nawet, to wolę przekonać się sam. Kolacja? Wybierz dzień, ja zajmę się resztą.”
---
Po otrzymaniu tej wiadomości Sofia przez chwilę wpatrywała się w ekran. Z jednej strony czuła ekscytację – Leonard był kimś, kto ją fascynował. Z drugiej strony coś w jej głowie mówiło: „Nie za szybko?”
Napisała do swojej przyjaciółki, Mai.
Sofia: „On chce się spotkać. Jestem przerażona.”
Maja: „Przecież tego chciałaś, prawda? Po to w ogóle założyłaś tę aplikację. Zaryzykuj.”
Sofia: „Ale on jest... nie wiem, trudny do rozgryzienia. Co jeśli to się źle skończy?”
Maja: „A co, jeśli się dobrze skończy? Nie dajesz sobie szansy. Spotkaj się, ale na swoich warunkach. Publiczne miejsce, krótka kolacja. Zobaczysz, co dalej.”
Sofia wzięła głęboki oddech i wróciła do aplikacji.
Sofia: „Kolacja brzmi dobrze. Ale nie obiecuję niczego poza tym jednym spotkaniem.”
Leonard: „Jedno wystarczy, żebym pokazał, że warto próbować więcej.”
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro