Rozdział 10: Cień zagrożenia
Sofia nie mogła dłużej tłumić swoich obaw. Podczas kolejnego spotkania spojrzała na Leonarda i powiedziała:
— Musimy porozmawiać.
Leonard zmarszczył brwi, ale skinął głową.
— O co chodzi?
— Wiem, że coś ukrywasz. Widziałam dokumenty na twoim biurku. I widziałam cię z tamtym mężczyzną. Leonard, co się dzieje?
Leonard zamarł. Czuł, że to moment, którego próbował uniknąć. Po chwili milczenia odpowiedział:
— Sofia, to nie jest coś, czym chciałem cię obarczać. Ale musisz wiedzieć... że moje życie nie zawsze było takie, jakim je widzisz teraz.
Opowiedział jej o swojej przeszłości, o tym, jak dorastał w trudnych warunkach, jak w młodości związał się z niewłaściwymi ludźmi, by przetrwać. Mówił o tym, jak próbował zerwać z tym światem, ale stare długi wciąż go ścigały.
Sofia słuchała, a jej serce było rozdarte. Czuła gniew, że ją okłamał, ale widziała w nim również człowieka, który próbował się zmienić.
— Dlaczego mi tego nie powiedziałeś? — zapytała, łamiącym się głosem.
— Bałem się, że cię stracę — odpowiedział cicho.
Leonard
Po konfrontacji z Sofią Leonard próbował odsunąć ją od swojego niebezpiecznego życia. Ograniczył kontakty z ludźmi, z którymi miał „nierozwiązane sprawy", i zaczął myśleć o sposobach, by ostatecznie uwolnić się od przeszłości. Ale wiedział, że nie wszyscy z jego dawnego kręgu zaakceptują to w milczeniu.
Kilka dni po ich rozmowie otrzymał wiadomość od jednego z dawnych współpracowników: „Musimy pogadać. Jeśli się nie pojawisz, twój nowy 'problem' stanie się naszym problemem."
Leonard wiedział, co oznacza „problem". Sofia była teraz na celowniku.
Sofia
Sofia zauważyła, że Leonard stał się bardziej nerwowy. Odbierał telefony za zamkniętymi drzwiami, unikał jej spojrzenia, a kiedy pytała, co się dzieje, odpowiadał wymijająco. Czuła, że coś jest nie tak, ale nie chciała go naciskać - ich ostatnia rozmowa była wystarczająco trudna.
Pewnego wieczoru, gdy wracała do domu, zauważyła mężczyznę, który wydawał się ją obserwować. Pomyślała, że to przypadek, ale potem zobaczyła go znowu, dzień później, stojącego po drugiej stronie ulicy, gdy wychodziła z pracy.
Nie powiedziała o tym Leonardowi. Nie chciała, by pomyślał, że panikuje.
Kilka dni później Leonard zaprosił Sofię na kolację do małej, spokojnej restauracji. Chciał jej pokazać, że mimo wszystko jest miejsce na normalność w ich relacji.
Gdy wychodzili z restauracji, Leonard od razu wyczuł, że coś jest nie tak. W mroku parkingu zauważył dwóch mężczyzn stojących przy samochodzie. Sofia tego nie zauważyła szła obok niego, uśmiechnięta, rozmawiając o ich wspólnych planach na weekend.
Nagle jeden z mężczyzn ruszył w ich stronę. Leonard instynktownie stanął przed Sofią, blokując jej drogę.
Sofia, wsiadaj do samochodu, teraz! rozkazał, wyciągając telefon, by zadzwonić po pomoc.
Mężczyźni nie czekali. Jeden z nich rzucił się na Leonarda, podczas gdy drugi próbował chwycić Sofię. Leonard walczył z zaskakującą brutalnością, robiąc wszystko, by ją ochronić.
Sofia krzyknęła, próbując wyrwać się napastnikowi. Jej serce biło jak szalone, a w głowie kłębiło się tylko jedno pytanie: dlaczego oni to robią?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro