Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1: Kliknięcie, które wszystko zmieniło

Cisza w mieszkaniu Sofii była przytłaczająca. Po raz kolejny, siedząc na kanapie z kubkiem herbaty, próbowała wciągnąć się w lekturę najnowszego kryminału, ale słowa na stronie przestawały mieć sens. Zamiast tego jej myśli krążyły wokół własnego życia. Miała 29 lat, pracę, którą tolerowała, i samotne wieczory, których nie znosiła.

Odkąd rozstała się z Markiem, mężczyzną, który przez dwa lata umniejszał jej wartość i przekonywał, że bez niego jest nikim, Sofia obiecała sobie, że nigdy więcej nie pozwoli nikomu tak sobą manipulować. Była silna. A przynajmniej tak mówiła sobie każdego dnia, aż do tego momentu, gdy samotność zaczynała wygrywać z dumą.

Telefon w jej dłoni migotał delikatnym światłem. Kilka dni temu przyjaciółka podsunęła jej pomysł, żeby spróbowała randek online. Sofia parsknęła wtedy śmiechem. „To nie dla mnie,” powiedziała, przekonana, że nigdy nie zniży się do takiej desperacji. Ale teraz... No cóż, rzeczywistość wyglądała inaczej.

Westchnęła ciężko, otwierając sklep z aplikacjami. "Amour" – aplikacja, którą poleciła jej przyjaciółka, widniała na samej górze listy. Opis obiecywał coś więcej niż tylko przelotne znajomości. „Znajdź miłość swojego życia,” głosiły wielkie litery.

— Miłość życia... — mruknęła pod nosem, klikając „Pobierz”.

Proces rejestracji był szybki, choć nieco irytujący. Musiała wybrać zdjęcie, które najlepiej ją przedstawiało. W końcu zdecydowała się na jedno z letniego wyjazdu, gdzie uśmiechała się w słońcu. „Wyglądasz na szczęśliwą, to dobry wybór,” pomyślała z przekąsem.

W polu opisu wpisała:
„Szukam kogoś, kto będzie partnerem w zbrodni (kryminalnej tylko w książkach). Kocham jazdę na rolkach i dobrą kawę. Nie lubię kłamstw i manipulacji.”

— Zobaczymy, co z tego wyniknie — mruknęła, zamykając aplikację.

Nie spodziewała się, że jeszcze tego samego wieczoru dostanie wiadomość.

Cieszę się, że Ci się podoba! W takim razie rozwiniemy wątek Leonarda, a następnie połączymy ich historię przez aplikację. Poniżej kontynuacja:

---
Leonard

Leonard siedział w swoim przestronnym biurze na ostatnim piętrze wieżowca. Z zewnątrz jego życie wyglądało jak marzenie – garnitury szyte na miarę, samochody, które każdy chciałby mieć, a lista kontaktów pełna wpływowych nazwisk. Ale w środku? W środku czuł pustkę.

Odłożył telefon, który właśnie odczytał wiadomość od jednego ze swoich „partnerów biznesowych”. Kolejna transakcja, która wymagała więcej cienia niż światła. Czasami myślał, że tak właśnie wygląda jego życie – jak światło zza żaluzji, przesiane i zniekształcone.

Przeciągnął dłonią po twarzy, spoglądając na zegar na ścianie. Było po północy. W całym biurze panowała cisza, którą przerywał tylko szum miasta dochodzący zza okna. Leonard wziął do ręki telefon, przeglądając powiadomienia.

Jego wzrok zatrzymał się na aplikacji randkowej, którą pobrał kilka dni temu z czystej ciekawości – albo z nudów. Nie miał czasu ani chęci na prawdziwe związki, a większość kobiet, które poznawał, interesowała się bardziej jego portfelem niż nim samym. „Może to jakaś forma eksperymentu społecznego?” pomyślał wtedy.

Otworzył aplikację i zaczął bezmyślnie przesuwać palcem po ekranie. Profile pojawiały się i znikały, każdy podobny do poprzedniego, aż nagle zatrzymał się.

Na ekranie widniała kobieta z ciepłym uśmiechem i jasnymi oczami. W opisie napisała coś o partnerze w zbrodni, kryminałach i kawie. Leonard uśmiechnął się lekko, czytając te słowa. Coś w jej szczerości go zaintrygowało – była inna niż wszystkie.

— Sofia... — wymruczał do siebie.

Bez większego namysłu napisał pierwszą wiadomość:
„Partner w zbrodni brzmi kusząco. Ale pytanie brzmi – jak dobra jest Twoja alibi?”

Uśmiechnęła się. To było... inne. Większość wiadomości, które dotąd dostawała, brzmiała jak automatyczne frazesy albo niewybredne komplementy. Ale ten mężczyzna – Leonard – napisał coś, co przyciągnęło jej uwagę.

„Wszystko zależy od tego, kto mnie przesłuchuje,” odpisała, czując delikatny dreszczyk emocji.

I tak zaczęła się rozmowa, która trwała do późnych godzin nocnych. Sofia nie wiedziała jeszcze, że za pewnym siebie stylem Leonarda kryje się człowiek pełen tajemnic. A Leonard nie podejrzewał, że ta kobieta będzie dla niego kimś więcej, niż tylko chwilową odskocznią.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro