13
POV Shiro:
Wyszedłem z domu, zamknąłem i związałem śliczną [Twoje imię], żeby nie mogła mi uciec.
- Naprawdę powinna przestać używać takiego wulgarnego języka, tsk... - Wymamrotałem do siebie.
- To rośnie we mnie... - Powiedziałem do siebie wzdychając.
Dzisiaj jest dzień w którym zabiję Takeshiego raz na zawsze, ale [Twoje imię] mnie nie chce......
No cóż, szkoda, złożyła mi obietnice i jej dotrzyma.
Nie potrzebujesz go, masz mnie, prawda?
Możemy mieć własną rodzinę, o której zapomnisz w mgnieniu oka!~
Twój POV:
Ten chory kutas!
On zabije Takeshiego, wiem to.
Muszę wydostać się z tego glopiego piekła.
- Kurwa, to nie ma sensu.
Łańcuchy były zbyt twarde i mocne, by ktoś je rozwalił gołymi rękami.
Wkrótce usłyszałam kroki i drzwi otworzyły się z trzaskiem, a w nich stała pokojówka, dla której Shiro był kutasem.
- Jestem tu, żeby wyciągnąć cię stąd [Twoje imię]. Shiro poszedł do twojego przyjaciela, idź go uratować, za nim będzie za późno. - Powiedziała, używając kluczy, aby zdjąć metalowe kajdanki.
Skinęłam głową i pobiegłam tak szybko, jak nigdy, nawet nie pomyślałam o założeniu botów, bo pieprzyć moje stopy, Takeshi jest w niebezpieczeństwie.
POV Shiro:
Pobiegłem ulica do domu Takeshiego, żeby się go pozbyć.
Nie ma takiej potrzeby, czas go ZABIĆ~
Zapukałem do frontowych drzwi, czekając jak je otworzy. Trzymałem nóż w gotowości i nie ruszałem się, żeby zrobić to szybko. Nie ma czasu na marudzenie. Wkrótce usłyszałem, że ktoś jest przy drzwiach i zająłem pozycję. Drzwi się otworzyły, gdy miał coś powiedzieć rzuciłem się na niego.
Doskonale.
Stanął, odciągając mnie i rzucając na ścianę.
- Ty gównie, co zrobiłeś [Twoje imię]?! - Wrzasnął trzymając mnie za szyję.
Nie mogłem oddychać, łapiąc powietrze posłałem mu zniechęcający uśmieszek. Wciąż trzymałem nóż w dłoni za plecami.
- Nic je... *kaszel* ... jej nie zrobiłem... *kaszel* ... wszystko w porządku...
- Odejdź od niego, chory dupku! - Usłyszałem za sobą słodki głos.
Odwróciłem się i ujrzałem [Twoje imię]. Moje oczy rozszerzyły się, gdy traciłem oddech.
- [Twoje imię] nic ci nie jest! - Powiedział Demon, odrzucając mnie i przytulając moją [Twoje imię].
Jak on śmiał dotykać MOJEJ [Twoje imię]!
Gorzko za to zapłaci!
Moja krew się zagotowała, ale byłem za słaby.
- Przybyłam, żeby cię uratować przed tym chorym psycholem. - Powiedziała [Twoje imię].
- Dziękuję [Twoje imię]. - Uśmiechnął się do [Twoje imię].
Jego uśmiech prawie mnie zakrztusił.
Obrzydliwy. Brudny. Człowiek.
Zacząłem wstawać, lekko się trzęsąc, nadal kaszląc, ale tym razem poleciała krew.
- [Twoje imię], dlaczego odeszłaś? - powiedziałem nadal kaszląc.
- Ponieważ cię nie nienawidzę! Ty dupku, wiedziałam, że zabiłbyś Takeshiego! - Krzyknęła ze złością w głosie.
Jej słowa ranią mnie kawałek po kawałku.
Opłaciłem głowę i usmiechnąłem się, jedna łza napłynęła mi do oka, którą szybko otarłem.
- Pamiętaj [Twoje imię], nie dotrzymywanie przysięgi jest brudne~ - Powiedziałem słabo z uśmiechem.
- Nie odzywaj się do mnie Shiro. - Powiedziała do mnie z jadem w głosie.
Następnie demon podszedł i przysunął nóż do mnie o zaledwie parę cali.
- Więc chciałeś mnie zabić? Co? - Uśmiechnął się do mnie.
Uderzał mnie bez końca i bez litośnie, wkrótce straciłem wzrok, a moje ciało było zbyt kruche na jego silne uderzenia i straciłem przytomność.
Cholera! Ups, pozwoliłem temu się wymknąć hehe tylko raz. ~
Obiecuję, że kiedy odzyskam przytomność, ten demon będzie się lepiej pilnować.
[Twoje imię] jest TYLKO MOJA.
______________________________________
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro