Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Twój POV:

Szkoła, szkoła, szkoła...

Ważny czynnik życia.

Heh, tak ważne, jej mój tyłek!

Siedziałam w swojej klasie, patrząc przez okno. Jakoś zapominając o tym, jak chłopak ubrany na czarno spojrzał na mnie, uwielbiam to miejsce, chociaż nie ma na nim wypisanych wiadomości. Cóż, przynajmniej jeszcze. Wzdychając do siebie, w końcu zadzwonił dzwonek, dzięki Bogu. Jeszcze jedna lekcja mniej niż trzy!

- [Twoje imię], odprowadzę cię na następne zajęcia.

Cholera, jak Shiro już tu jest. Chwila, skąd on wie jaką mam lekcję?

- Dzięki za twoją kiepską uprzejmość, ale wolę iść sama. - oświadczyłam odchodząc, a Shiro ze smokiem podążał za mną.

- Będę czekał pod twoją klasą, w czasie lunchu, dobrze. - Shiro nalegał.

- Rób co chcesz, ale jeśli ktoś będzie cię zaczepiał za spędzenie czasu ze mną. To nie moja wina. - powiedziałam odchodząc.

Moja droga lekcja minęła bardzo szybko, a nie chciałam, żeby się skończyła. Teraz muszę zobaczyć Shiro.

;-;

- Hej, [Twoje imię] chcesz zjeść ze mną lunch?

Co? Podniosłam głowę i zobaczyłam Takeshi'ego, mojego jedynego przyjaciela.

- Tak chodźmy.

Rozejrzałam się, aby upewnić się, ze Shiro nigdzie nie ma, za nim odeszłam z Takeshi'm

- Więc, jak tam życie? - zapytał Takeshi.

- Cholernie, a u ciebie? - zapytałam.

- Gówniano.

Takeshi i ja jesteśmy przyjaciółmi od początku liceum, zawsze wdaje się w przypadkowe bójki bez wyraźnego powodu. Mogłabym powiedzieć, że jestem taka sama, ale jestem tylko dupkiem dla wszystkich i dla każdego.

- Gdzie chcesz zjeść [Twoje imię]?

- Chodźmy na dach. - odpowiedziałam.

*Buzz Buzz*

Zadzwonił mój cholerny telefon, Shiro dzwoni... Czekaj co?

*Klik*

- Halo?

- Hej, gdzie jesteś? Poszedłem do łazienki, zanim zadzwonił dzwonek, a kiedy wróciłem do twojej klasy, ciebie już nie było. - Powiedział zmartwiony Shiro.

- Skąd do cholery masz mój numer? - warknełam.

- Spokojnie, pamiętasz jak upuściłaś telefon? Zdobyłem wtedy twój numer i umieściłem swój w kontaktach.

Idiota.

- Jestem na dachu.

- Okej, to...

*Beep*

Rozłączyłam się.

- Kto to był? - Zapytał Takeshi.

- Mój stalker.

- Stalker? Masz na myśli swojego narzeczonego! - krzyknął Shiro, podchodząc do mnie i obejmując mnie.

Takeshi stał zdezorientowany.

- Puść ją, dziwaku.

Takeshi spojrzał gniewnie.

Och, chłopie, zaczyna się.

- Kto jest tym dziwakiem? Ona jest moja, nie twoja.

Oczy Takeshi'ego rozszerzyły się na te okropne słowa i uderzył Shiro. Tylko w Shiro, żeby go złapać.

- Przestańcie, idioci!! - krzyknęłam.

Oboje zatrzymali się i spojrzeli na mnie.

- Muszę siusiu, pa.

Z tymi słowami uciekłam nie do łazienki, ale do mieszkania.

Heh, zjedz mój brud.

Przepraszam Takeshi.

______________________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro