Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

<Witam was w kolejnym tłumaczeniu, mam nadzieję, że wam się spodoba. Rozdziały będą wstawiane w poniedziałki i piątki. Tutaj możecie przejść do autorki StrawberryDespair . To tyle tych formalności i zapraszam do czytania>

Twój POV:

Nienawidzę poranków. Najgorzej, bo wstaję o 7:00 rano, żeby przygotować się do szkoły. Tak, to bez sensu... Dlaczego szkoła nie może zaczynać się później? Może tak o 12:00? W takim razie może, by było lepiej.

Żyję samotnie.

Moja mama umarła w wypadku samochodowym dwa lata temu.

Mój tata zostawił mamę, zanim się urodziłam.

Więc nigdy go nie spotkałam.

Nie żeby mnie to obchodziło.

*Burczenie*

Co?

Cóż, chyba jestem głodna.

Lepiej zrobić coś do jedzenia.

-----

Chodzenie do szkoły to ogromny wrzód na dupie.

~Szkoła~

- W porządku, niech wszyscy zajmą swoje miejsca.

Usiadłam na swoim miejscu i spojrzałam na "cudowną" wiadomość, którą napisali dla mnie moi "kochani" koledzy z klasy.

:)

W rzeczywistości nie są kochani, bardziej okropni i złośliwi...

Hmm?

Co to za uczucie...?

Czy ktoś...?

Gapi się...

...na...

...mnie?

- Panno [Twoje nazwisko], proszę usiąść w ostatniej ławce przy oknie. - mój nauczyciel powiedział bez przekonania.

Nie chce się ruszyć...

Mężczyzna za oknem to ten, który się na mnie gapi. Dlaczego na mnie? Przecież jestem samotnikiem bez przyjaciół.

*Uśmiech*

Teraz mężczyzna w czarnej bluzie uśmiecha się do mnie... O Boże, mam kompletnie przejebane.

---

W końcu skończyły się lekcje, ale właściwie nie chce wracać do domu. Ten cholerny mężczyzna uśmiechał się do mnie, pierdole. Cokolwiek, wracam do domu. Wyszłam z budynku szkoły i zdałam sobie sprawę, że pada. Co? Czy dziś wieczorem będzie burza?

- Przepraszam?

Co? Czy ktoś naprawdę próbuje ze mną rozmawiać?

- Chcesz mój parasol?

Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego przede mną wysokiego chłopaka, może o klasę starszego? Miał wspaniałe fioletowe włosy i żółte oczy. Czy to w ogóle jest możliwe? Mężczyzna wyraźnie zauważył mój wzrok i zaczął się na mnie gapić.

- Och, haha... Nic mi nie jest. Lubię deszcz. - powiedziałam.

- Nie, weź parasol. - nalegał i wepchnął mi parasol w dłonie.

- Dzięki? - zapytałam, jak i powiedziałam, aby odejść.

- Nie ma problemu [Twoje imię].

Czy on właśnie powiedział moje imię?

-----

- Jestem w domu~ - ziewnęłam, wchodząc do mojego mieszkania.

Brak odpowiedzi. Heh.

Brak pracy domowej. Bez obaw. Więcej spania. Pomyślałam wchodząc do swojego pokoju i wskakując na łóżko. Wreszcie luz. Mam nadzieję, że jutro, nie będzie się tyle działo co dzisiaj.

*Puk, puk*

A teraz ktoś puka do drzwi... Świetnie!

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam mężczyznę, który dał mi parasolkę.

- Och? Um? Chcesz odzyskać parasol?

- Nie, w porządku, zrobię to innym razem, kiedy się spotkamy. - mężczyzna uśmiechnął się złośliwie.

- To dziwny powód, proszę, weź go i wyjdź. - spróbowałam podać mu parasol.

Zamiast wziąść parasol, położył mój telefon na parasolce.

- Mój telefon?

- Tak, upuściłaś go.

- Najwyraźniej - powiedziałam poirytowana.

Śledził mnie! Poszedł za mną!

- Miłej nocy, [Twoje imię]. - powiedział mężczyzna, schylając się by pocałować mni w czoło.

Gah! Co do cholery?

Po tych słowach mężczyzna szybko się uśmiechnął.

Kto to do diabła i dlaczego kurwa?

______________________________________

<Dziękuję za przeczytanie (◍•ᴗ•◍)❤ >

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro