laboratorium
Jak się tu znalazłam? Szczerze mówiąc nie wiem;
Fakt jest jest jednak taki, że na szkiełku stoję
Laboratoryjnym, tupiąc czasem w gniewie,
Czasem też ziewając, albo, gdy się boję,
Trzęsąc, albo z zimna, lub więdnę z gorąca.
Z myśli mych probówki się jakiś wytrąca
Osad, wciąż reakcje zachodzą w tej fiolce.
Oni to badają, kłują dziwnym kolcem
Mnie i potem patrzą jak zareaguję
Zza szkła mikroskopu, szepcą coś i marszczą
Brwi przy tym komicznie, i dalej mnie kłuje
Ktoś albo nożykiem tu i tam nacina,
Patrzy co wyleci. Przezabawną farsą
Dla nich moje życie musi być doprawdy
Skoro takie krzywe ciągle mają miny
Kiedy na mnie patrzą. Tak, obserwujecie!
Wy chyba myślicie, że ja nie znam prawdy
Tylko zaś dlatego, że liczę godziny,
Minuty, sekundy. A świadoma przecież
Jestem - prowadzicie (ach, ważne!) badanie.
Ale, przyznam, moje w tym niedoczekanie
Kiedy pragnę poznać, jakie są wyniki
Waszych obserwacji, albo jakie wnioski
Z nich wyciągnęliście; jaki udział troski
W procentowym składzie znajdę w waszej akcji
A jaki znudzenia? czy w oczach ogniki
Waszych, kiedy wczoraj w wyniku frustracji
Pana profesora o radę w mej sprawie
Pilną prosiliście, są przejawem złości?
Ja tej niepewności nie znoszę, nie trawię.
Badajcie, badajcie, może mi powiecie
Jakie są w przekroju moje małe kości?
Czy z X się składają prawie w jednej trzeciej?
Gorzko mi na ustach, wciąż się zastanawiam
Jak się te wykresy, które tam kreślicie
Niby odczytuje? O, to zagadnienie
Ciekawi mnie bardzo. Pytanie ponawiam
Lecz brak odpowiedzi. Biedne, kruche życie
Miota się i piszczy, gdzieś szeleści w trawie;
Jest, potem go nie ma, ciche okamgnienie...
O, wam to najlepiej, już kolejną próbkę
Badajcie i nawet nie ważąc, że łzawię,
Nie dacie dokończyć najwątlejszych z wątków.
W białych kitlach widzę naukowców grupkę
Szkiełko obserwują pod, och!, każdym z kątów.
Co? Nie jest tak? Czasem myślę
Że to nie do wytrzymania
Lecz w rękawie as mi sterczy
Ha! Ja również, rok za rokiem,
Prowadzę pewne badania
Tak, skanuje wzrok szyderczy
Bogu ducha winne próbki
I notuje zwięźle, sprawnie.
Gdybym was (z szyderczym wzrokiem!)
Chciała uświadomić, to dziś
Rzeklibyście: Ha! zabawne.
I musiałabym się zgodzić.
(16.03.2020)
-
/tak przy okazji, jeśli chcecie, żeby wam się dobrze czytało, to ustawcie najmniejsza możliwą czcionkę, bo wtedy nie przerywa wersów/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro