Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13.


Pov* Harry

Minęły dwa miesiące, a Effy nadal nie wybudziła się z śpiączki, co było dla nas wszystkim męcząc. Modliłem się każdego dnia by móc znów ujrzeć jej piękny uśmiech i rumieńce na twarzy. Jednak tym czasem siedziałem przy jej łóżku gdzie leżała blada, była bez życia, a ja coraz bardziej wątpiłem w to, że się wybudzi.

- Wiem, że pewnie mnie nie słyszysz Effy, ale brakuje nam tu ciebie wiesz? Ludzie się o ciebie wypytują. Po za tym mam dla ciebie nową nowinę Louis się zaręczył, to wspaniale nie uważasz? Może chociaż oni będą mogli być szczęśliwi. Co do twojej ciotki jej pogrzeb się odbył, twój brat zajmuje się teraz wszystkim twoimi sprawami, więc spokojnie kochanie.- westchnąłem nie widząc sensu nawet tego po co jej to mówię.- Bardzo za tobą tęsknie Ef! Jeżeli mnie słyszysz proszę daj mi jaki kol wiek znak kochanie..proszę.- spuściłem głowę jednak na mojej twarzy wystąpiło zaskoczenie kiedy poczułem delikatny uścisk mojej dłoni.

Spojrzałem na nią i zauważyłem, że dziewczyna ją ściska, popatrzyłem na jej twarz widząc jak próbuje otworzyć oczy zawołałem szybko lekarza, który sprawdzał czy wszystko w porządku.

Dziewczyna otworzyła oczy od razu zaczynając mrugać, ponieważ biel panująca w tym pomieszczeniu musiała ją porazić.

- Cześć kochanie.- powiedziałem całując ją w rękę. Effy spojrzała na mnie zaskoczona marszcząc nos wpatrywała się we mnie.

- Kim jesteś?- zapytała, a ja w tym momencie wstałem uderzając z całej siły w drzwi.

To nie możliwe... Lekarz oczywiście wyprosił mnie za drzwi, a ja sam nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Effy prawdo podobnie straciła pamięć. Miłość mojego życia nie wie kim jestem.

Wyjąłem telefon i napisałem sms do Amber, że dziewczyna się wybudziła i niech powiadomi każdego po czym usiadłem na krześle czekając jak lekarz wyjdzie z jej sali. Pogrążałem się coraz bardzie w swoich myślach nie zdając sobie sprawy z tego jak to wszystko będzie wyglądać.

*** Wspomnienie***

- Effy chodź tu!- dziewczyna podeszła do mnie patrząc zdziwiona.

- Po co ci biblia Harry?- zmarszczyła czoło.

- Będziemy ślubować.- zaśmiałem się patrząc na rozbawioną dziewczynę.

- Jesteś głupi, ale niech będzie.- zachichotała.

- Połóż tu rękę.- pokazałem na biblie robiąc to samo co dziewczyna. Nasze spojrzenia skrzyżowały się ze sobą, a ja wiedziałem, że to ona jest moim całym światem.

- Effy Parker ślubuję Ci robienie herbaty z miodem i cytryną na przeziębienie, pieczenie ulubionego ciasta w niedzielę i podawanie wody na kaca, do końca życia.

- Harry Styles ślubuję Ci uśmiech przy poranej kawie.- zaśmiała się.- Kocham Cie Harry.- powiedziała złączając nasze usta w namiętny pocałunek.

***

- Panie Styles mogę pana do siebie na chwile.- usłyszałem lekarza przez co od razu się podniosłem wyczekując tego co chce mi powiedzieć.

- Cóż Pani Parker czuje się na razie dobrze jednak są powikłania dziewczyna nie pamięta ostatniego roku swojego życia.- odparł patrząc na mnie.- Przykro mi, ale będzie trzeba po prostu pomóc jej o tym zapomnieć lub przypomnieć. Decyzja należy już do Pana.- odparł.

Stałem jak wryty patrząc przez szybę na dziewczynę, która właśnie rozmawiała o czymś z pielęgniarką czując łzy w kąciku oczu.

- Harry?!- usłyszałem głos Niny przez co się odwróciłem i zobaczyłem całą ekipe. Oczywiście była też jeszcze przyjaciółka Effy, którą zdołałem w zasadzie poznać niedawno.

- Jak z nią?- zapytał Niall.

- Jest w porządku..raczej nie licząc tego, że nie pamięta ostatniego roku.- powiedziałem zdesperowany.

- O mój Boże- usłyszałem cichy pisk Margaret.

- Jak to możliwe? Lekarz coś ci mówił ?

- Nie Dominik badania jeszcze nie zostały zakończone jedyne osoby, które mogą do niej wejść to ty i Margaret was na pewno będzie kojarzyła. - powiedziałem.

***

Tydzień później.

Wiecie jak to jest żyć nie wiedząc kto właśnie do was mówi? Ja tak właśnie mam.

Gdy moja przyjaciółką powiedziała mi o wszystkim nie mogłam w to uwierzyć, bo przecież to nie jest normalne, żebym nie pamiętała całe "roku". Po za tym mówiła, że własnie w tym czasie moje życie zmieniło się na lepsze dzięki Harryemu. Harry to mój chłopak...chciałaby go pamiętać, ale nie potrawie. Jednak zauważyłam, że wszystko pomału wraca, przypominam sobie nie które sytuacje, ale najczęściej te bolesne.

Siedząc skulona na łóżku patrzyłam przerażona na własny pokój. Próbowałam sobie coś przypomnieć cokolwiek. Wszyscy mi próbowali pomagać, najbardziej Harry, który codziennie przychodził opowiadając mi coś o nas. Miałam nadzieje, że wszystko do mnie wróci na razie chciałam zapomnieć, zapomnieć tego co mi się przytrafiło i zacząć nowe życie.

Wyjęłam spod poduszki butelkę burbonu, po czym odkręciłam kurek. Ignorując pieczenie w gardle piłam alkohol. Nie przestawałam, zmuszając się do coraz większych łyków. Nie pogniewałabym się gdyby to mnie zabiło. Kiedy opróżniłam butelkę do połowy zrobiłam odważniejszy ruch. Rzuciłam koc na podłogę, a po chwili do niego dołączyły ramki na zdjęcia, figurki oraz moje prace. Zagryzłam mocno wargę, kiedy zobaczyłam portret Harry'ego. Podarłam go na kawałki, a następnie rzuciłam do reszty. Resztę alkoholu wylałam na przedmioty, po czym wyjęłam z kieszeni zapalniczkę i podpaliłam to. Ogień buchnął, a wszystko zaczęło się spalać, zamieniając w dym. Jak zaczarowana patrzyłam na pożar, który wznieciłam. Smród zaczął wypełniać cały pokoju. Zmienię się i będę taka jaka powinnam być. Paskudne życie było moim przeznaczeniem i musiałam się z nim zmierzyć. Będę gorsza niż każdy zabójca. Będę potworem bez serca, bo taka powinnam być. Dawna Effy zniknęła, a wraz z nią współczucie, miłosierdzie i nadzieja.

"Zmiany przychodzą jak lekki wiatr, który porusza zasłony o poranku i jak delikatne perfumy pachnące dzikimi kwiatami, uk­ry­tymi w trawie."

__________________________________________________________________________________

Co myślicie o nowy rozdziale?

Wesołych mikołajek i miłego dnia ^^



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro