Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13-Gwardia

Przed przeczytaniem tej części zapraszam do powtórzenia ostatniej, bo uległa drobnym, ale istotnym zmianom...
***

Magdalena POV.

Ubrana w strój bojowy czekałam na placu. Zostało im dziesięć sekund...

Dziewięć...
Osiem...
Siedem...
Sześć...
Pięć...
Cztery...
Trzy...
Dwa...
Jeden...

Przybyli. Punktualnie, czyli tak jak lubię. Ich materializacja nastąpiła równo. Każdy w mundurze, z bronią. Na plecach mieli przewieszone standardowe wyposażenie: karabiny, u pasa miecze, nie wspominając już o granatach, nożach, łuku, i wielu innych pomniejszych zabawkach poukrywanych przed powierzchownym wzrokiem.

Żołnierzy było dwunastu. Wiem, wiem. Dwunastu na ponad piędździesięciu? Przegrana sprawa. Ale nie dla mnie. Byli tak piekielnie dobrze wyszkoleni, wychodzili z gorszych sytuacji. Mieli potężne dary, ogromne umiejętności, byli całkowicie lojalni i oddani koronie. Czyli mnie. Stanęłam przed szeregiem, jak na przywódcę przystało i przydzieliłem plan. Dwójka miała zająć się bezpieczeństwem i niewiedzą cywili, a zadaniem reszty była walka z samym bractwem.
Każdy z żołnierzy posiadał pseudonim, a jego prawdziwe imię pozostawało sekretem dla wszystkich innych. Po wstąpieniu do gwardii, wybierali sobie nowe imię i tak już zostawało. Byli to: Shift, Kael, Zaid, Etross, Blantro, Valt, Geravv, Fiun, Minger, Zanro i jedyna dziewczyna Isaku. Prawdę powiedziawszy, moim zdaniem to ona była najlepsza. Ale w praktyce podziwiam ich pracę zespołową. Każdy ma wyznaczone zadanie i potrafi się z niego wywiązać. To jest tak:

Shift-Porucznik, przewodzi oddziałowi. Posiada wybitną i przydatną umiejętność. Jest on pełen spokoju, prawie nie da się go wytrącić z równowagi. Gdy powierzy mu się zadanie, zrobi wszystko aby je wykonać. Nigdy nie złamał przyrzeczenia. Uwielbia walczyć korbaczem, oraz bronić się tarczą.

Kael-Zwiadowca. Jest to z pozoru wątłej budowy demon, o jasnoszarej skórze. Jednak jego umiejętności są nieocenione. Najszybszy z całego oddziału. Jego zdolnością jest niewidzialność. Jego ulubioną bronią są gwiazdki ninja.

Zaid-Pierwszy medyk. Postawny, ale nie barczysty demon o fioletowej skórze. Rozważny, na ogół spokojny, ale nienawidzi gdy mu się przeszkadza w pracy. Jego ulubioną bronią jest karabin alchemiczny(strzela sprytnie skompresowanymi eliksirami które mogą leczyć, lub zadawać obrażenia) Posiada moc leczenia(taką jak Dark).

Etross-Śmieszek. Dobra, to nie jest funkcja, ale w całym Darkness nie znajdziecie drugiego takiego optymisty Uwielbia robić kawały, śmiać się i żartować, ale w walce jest nieoceniony. Jego ulubioną bronią jest rapier(bardzo cienki miecz do dźgania). Potrafi za jednym dotknięciem usuwać cały smutek i strach z drugiej osoby.

Blantro-Snajper. Jest on zrównoważony, ale posiada poczucie humoru. Jego siostra umarła, co zmieniło do go do cna. Zamknięty w sobie. Gdy strzela nie istnieje nic poza nim, jego karabinem i celem. Jego mocą jest widzenie przez ściany, a ulubioną bronią karabin snajperski.

Valt-Wojownik. Chorobliwy pasjonat granatów, bomb, rakiet... Ogólnie tego co robi duże BOOM. Najbardziej nierozważny z paczki, częsty partner dowcipów Etrossa. Jego mocą jest niewrażliwość na wybuchy, przez co granaty rzuca najczęściej pod swoje nogi, stojąc w samym środku szeregów wroga. Uwielbia używać wyrzutni granatów, to jego ulubiona broń.

Geravv-Wojownik. Najbardziej brawurowy z całej dwunastki. Potrafi bardzo łatwo i szybko się zdenerwować, ale w równym tempie uspokoić. Jego ulubioną bronią jest dłuższa od niego samego lanca, a mocą przywołanie widmowego rumaka. Dzięki temu połączeniu Geravv zawsze pierwszy szarżuje na wroga.

Hiun-Drugi medyk. Jest on cichy, traktuje oddział jak rodzinę której nigdy nie miał. Nie jest arystokratą, ale posiada jasnoszarą skórę. Wysoce uzdolniony kocha sztylety i noże do rzucania. Jego mocą jest uśmierzanie bólu.

Minger-Wojownik. Nieufny. Najbardziej tajemniczy z dwunastki, ale w ogniu walki jak nikt potrafi wspólnie działać. Posiada wiele masek, które zakłada przy obcych, lecz wśród swoich ukazuje swoje prawdziwe oblicze. Jego mocą jest wykrywanie kłamstw, a ulubioną bronią naginata.







Zanro-Zbrojmistrz. Posiada specyficzny charakter. Jest sarkastyczny, realista lekko ocierający się o pesymizm. Gardzi innymi gatunkami, szczególnie ludźmi. Zastanawiałam się czy brać go na akcję, ale nie mogę go zostawić. Zburzyłoby to zgranie drużyny i tym samym jej efektywność. Jego mocą jest wszechstronne uzdolnienie we władaniu każdego rodzaju bronią, oraz konstrukcja jej. Walczy kijem, który ma zdolność zamienienia się w broń, o której pomyśli.

Isaku-Wojowniczka. Jest ona swoistego rodzaju ciałem i duszą oddziału. Jej mocy nie dostrzega się gołym okiem, jednak jest dla drużyny bezcenna: walczący u jej boku sprzymierzeńcy uderzają mocniej i celniej. Nosi lekką, jednak wytrzymalszą od niejednego metalu papirusową zbroję, a jej bronią są zabójczo ostre, stalowe wachlarze, którymi potrafi walczyć wręcz lub rzucać nimi jak bumerangami.

Każda broń wykonana jest z deronu, czyli metalu o wiele wytrzymalszego niż stal. Cechuje się także wyjątkową ostrością i odpornością na rdzę. Dlatego każdy pożądny wojownik zaopatruje się w nią.

Po ustaleniu pomniejszych szczegółów wszyscy zgodnie przenieśliśmy się do lasku przy bazie.

Otworzyłam oczy. Nie zmieniłam formy na bardziej ludzką, mój oddział nie stał się cieniami, co oznacza tylko jedno: Ta cały ich nowy generator jest włączony.

Wysłałam Kael'a na przeszpiegi. Ten uczynił się niewidzialnym i pobiegł na obszar ataku. Wrócił po pięciu minutach nawet nie zdyszany i powiedział:
-Pani. Musisz sama to zobaczyć.

Kiwnęłam głową i dałam znak reszcie, aby podążali za mną i zwiadowcą. Najciszej jak umieliśmy przeszliśmy pozostałe piędździesiąt metrów. Wysunęłam się na prowadzenie. Dałam pozwolenie na wyciągnięcie broni, która swoją drogą też nie zamieniła się w cień, jak się wcześniej zastaniawiałam. Sama chwyciłam w obie dłonie własne katany, a Kael u mojego boku wyciągnął te swoje niezawodne shurickeny.(nwm jak się pisze)

Wyglądnęłam ostrożnie zza drzewa. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Cała akcja działa się na środku placu. Tam jeden z buntowników, widocznie zwiadowca obrywał od przerażonego wojska pociskami, które jak gdyby nigdy nic przelatywały przez niego. Aha. Zapomniałam wspomnieć. Tylko pół demony cierpią przy kontaktach z ludzkimi metalami. Przez pełnych obywateli Darkness kule po prostu przelatują...

Wracając.

Owy wrogi demon powiedział coś do komunikatora. Nie minęło pięć sekund, a cały plac otoczyły trzy do czterometrowych demonów. Wszyscy jak na rozkaz wyjęli broń. Z hangaru wyszedł Sunstreaker i IronHide. Wrogowie natychmiast wzięli ich na celowniki i skrępowali. Strzeliłam face-palma. Czy ja przypadkiem mówiłam coś o nie wychyleniu się? Echh, życie...

Jeden z bractwa przystawił Hide'owi lufę blastera do głowy. Wtedy jak na zawołanie wszystkie boty wyszły z w miarę bezpiecznego schronienia. Po raz kolejny pochwaliłaś ich mądrość w myślach.

Kogo obchodzi, że są to przeciwnicy o których nic nie wiemy? Nie ważne! Chodźmy walczyć!

Lufa blastera zaczęła się grzać. Gdyby mnie tu nie było sprawa wyglądałaby katastrofalnie. Mój oddział patrzył na mnie wtczekująco. Postanowiłam już dłużej się nie bawić.

-Na co jeszcze czekacie?! Atak!

***
Siemka! Wiem, że rozdział trochę nie ten teges, ale widzicie. Magdalena zaraz się ujawni... Przypominam o pytaniach do bohaterów! Ja się żegnam!

Magda:D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro