Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

//Angelika//
Boże co za noc! To był sen, czy jawa? Rano obudziłam się obok Michaela. Byliśmy nadzy... "Więc nie był sen" pomyślałam. Zaraz się  ubrałam i zeszłam na dół...
– O! Widzę że nasza przyszła królowa już nie śpi – głos Grace wyrwał mnie z zamyśleń
– Cześć Grace, możemy porozmawiać?
– Jasne
– Słuchaj, twoim zda...
– Zaraz, a gdzie twój książę?
– Albo śpi, albo jest w sypialni lub w łazie... – moją wypowiedź przetrwało pojawienie się Michaela – Witam Króla dnia i nocy

//Michael//
Wiedziałem o co jej chodzi, więc oboje zaczęliśmy się śmiać jak opętani. Grace patrzyła na nas jak na wariatów
– Słuchaj kochanie, nie uważasz, że powinniśmy zacząć planować nasz ślub? – zapytałem Angelikę
– A wiesz, że to świetny pomysł? – odparła
– Zaraz, zaraz. Znacie się niecałe dwa tygodnie, zaręczyliście się na dzień po pierwszym spotkaniu, tego samego dnia adoptowaliście dwoję dzieci. A teraz ślub chcecie planować? – wtrąciła Grace – Brawo – dodała i zaczęła ironicznie klaskać
– Grace, ale ja go kocham od ponad sześciu lat – odparła Angelinka
– Yhy –ironizowała gosposia
– Grace do cholery opanuj się! – krzyknąłem...
Po śniadaniu, poszliśmy planować ślub. Już dochodziliśmy do altanki, kiedy nagle :
– Pnie Jackson! – to tylko i aż mój lekarz, Conrad – Jedna z pacjętek umiera. Olivia – w tamtej chwili niewiele myślałem. Pobiegłem do pokoiku dziewczynki pociągające za sobą narzeczoną. Wpadłem do pomieszczenia. Przy dziewczynce byli już jej rodzice. Poprosiłem, żeby pozwolili mi zostać sam na sam z umierającą trzylatką. Kiedy zostaliśmy sami, usiadłem na brzegu jej łóżka. Nachyliłem się nad nią i ucałowałem ją w czoło. Pochwili szepnąłem do niej, że tak jak prosiła, na 'dowidzenia' dostanie ugryzienie wampira (lubiła MonsterHigh) nachyliłem się nad jej coraz bledszą szyją i... Była pierwszą osobą, która poznała mój sekret. Zaraz wyjąłem z kieszeni specjalną chusteczkę i wytarłem miejsce uryzienia. Ślad zniknął. Odrazu zawołałem lekarza i rodziców dziewczynki. Kiedy wszedł lekarz, omal nie dostał zawału. Dziewczynka żyła, a jej życiu nic niezagrażało. Uśmiechnąłem się do rodziców małej oraz do mojej kochanej Angeliki. Wyszliśmy i wróciliśmy na altankę i do planowania ślubu.

//Angelika//
Zabraliśmy się za planowanie zaproszeń...

Pierwszymi, których zaprosiliśmy było rodzice Michaela...

Każde zaproszenie wyglądało identycznie jedynie dane się różniły. Pół miesiąca na przygotowania do ślubu? Żaden problem. Mi pomagały moja siostra, siostry Michaela i jego Mama. Jemu bracia, Carol i ojciec...
Nieopowiem wam o przygotowaniach, bo prawie nic z nich niepamiętam... Ale moja suknia... Cudo...

//Michael//
Myślałem, że znimi zwariję! To poprawić, tamto. Cieszę się, że nie jestem kobietą... Ja naślubie miałem identyczny (o zgrozo) garnitur jak na Smooth Criminal

//Angelika//
Stałam już za ostatnimi ławkami i zastanawiałam się, kto zaprowadzi mnie do ołtarza,kiedy podszedł... Kto? Carol? Nie. Joseph, ojciec Michaela, miał mnie zaprowadzić do ołtarza. Modliłam się w myślach, żeby nic mi nie robił...
– Wiesz, że tu jestem i robię to, bo mnie żona namówiła? – zapytał podchodząc
– Domyślam się – próbowałam go zgasić. I jeszcze ten sztuczny uśmiech na tym jego fałszywym ryju... Fu! W końcu stoję obok Michaela. Spojrzałam na pierwszą ławkę... Kate, Grace że Stephan na rękach, Slash, Diana Ross... Zaraz kto? Slash i Diana wstali
– Są świadkami – szepnął do mnie Michael

//Michael//
O dziwo, ksiądz (tak, ksiądz) zgodził się żeby podczas przysięgi w tle włączyć "I Just Can't Stop Lovin You" wtedy jeszcze z prób...
– Czy ty Michaelu... – i tak jakieś 15 minut
– Tak – odparłem
– A czy ty Angeliko... – kolejne 15 minut
– Tak – odparła
– Nałóżcie sobie obrączki – no w końcu! – A teraz możecie się pocałować – jak ja czekałem na te słowa...

//Michael i Angelika//
Wpiliśmy się sobie w usta i jak przez mgłę słyszeliśmy wiaty...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro