🖤7🖤
Jeszcze zanim przyznałam sama przed sobą, że jestem safonką, mój wzrok przyciągały różne homoseksualne osoby w mediach, ale też i na ulicy.
Nie pamiętam kiedy to było, ale w moim mieście odbywało się oprowadzanie po instalacjach artystycznych. Były one umieszczone w jednej z jego dzielnic. Nie będę ich opisywać, ani wyrażać swojego zdania na ich temat, bo właśnie wtedy do mnie dotarło, że nie rozumiem sztuki nowoczesnej. Wracając do tematu, było to w okresie kiedy obawiałem się tego, że mogę być lesbijką. Nie akceptowałam tego. Nigdy nie przeszkadzały mi osoby o innej orientacji, ale po prostu nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogę być jedną z nich. Było już ciemno, zimno i późno, gdy zobaczyłam parę chłopaków w naszej grupie. Jeden przytulał się do pleców drugiego. Wyglądali na na prawdę bardzo szczęśliwych. Niestety gapiłam się zbyt nachalnie i zwrócili na mnie uwagę. Tak wstyd to mi chyba nigdy nie było, ale się do mnie uśmiechnęli i coś między sobą szeptali. Mam nadzieję, że nie mają mi za złe, że się gapiłam. Na domiar złego mama w tym momencie na mnie spojrzała i powstał taki ładny dialog:
- Na co tak się patrzysz, zaraz oczami dziurę wywiercisz.
-Co? Aa, wiesz, patrzę na tą kamienicę tam z tyłu. Bardzo ładna i ma taki zadbany ogródek - definitywnie najgłupsze tłumaczenie się roku.
- Aha. Okej. Nie wiedziałam, że interesują Cię takie rzeczy.
Do końca wycieczki trzymałam się z tyłu.
Nie używająca mózgu w chwilach kryzysowych
Mayumi Hikoori
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro