Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Późną nocą" cz.3

Teraz czas na gości...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po chwili zadzwonił dzwonek, a Edd pobiegł do drzwi, by je otworzyć. Stała w nich cała chmara gości, w tym moja przyjaciółka ([I/P]-imię przyjaciółki), kilka kuzynek moich i Edda, byłe Matta (eh, rly Matt, 12 dziewczyn???Rly?), i... Bill... Wszyscy wpadli do salonu, a Tord i Tom podeszli do mnie, stając w ten sposób, jakby byli moją tarczą, czy coś. Poczułam się dziwnie, ale zrozumiałam dlaczego rogacz i czarnooki przybrali takie pozy... Ten idiota i debil... Ten imbecyl Bill się do mnie zbliżał. Ja odruchowo złapałam chłopców z ręce, i przyciągnęłam jeszcze mocniej w moją stronę. Spodobało im się to, Billowi nie... Zacisnął pięści, i odszedł w drugą stronę. Poczułam ogromną ulgę.
-Jak ten dupek, jeszcze raz się do Ciebie przypier****, to jak Boga kocham, a kocham bardzo, udupię skurwy***a!-powiedział zdenerwowany Tord, a Tom na potwierdzenie pokiwał głową.
-Ok...-mruknęłam i dałam buziaka mojej dwójce obrońców, na co oni spalili doroooodne buraczki. Skierowałam się w stronę [I/P], kiedy poczułam czyjąś rękę na nadgarstku. Kiedy się odwróciłam ujrzałam rogacza. Patrzył się prosto w moje oczy. Miał takie piękne tęczówki... Szare, ale nie za bardzo... Wprost idealne.
-[T/I], hehe... Chcesz... Chcesz dzisiaj...-jąkał się, sięgając ręką na kark.
-Tak?-zadałam mu pytani, nadal spoglądając w jego szare oczy.
-Chcesz dzisiaj ze mną zatańczyć?-wykrztusił.
-Tak, mój rogaczu, chcę-odparłam rumieniąc się-A tak dokładnie, to kiedy?
-Hehe, zaraz moja droga, zaraz...-mruknął mi do ucha, i delikatnie mnie pocałował w usta. Ja bez namysłu zrobiłam to samo, a chłopakowi się to widocznie spodobało, bo uśmiechnął się do mnie szeroko, rumieniąc się przy tym.

~~~~~~~~~~~

Pov Tord

Mamo, jest już 20:13, a ten idiota jeszcze, nie włączył tej piosenki, ugh...
O 20:20 chcę jej wyznać moje uczucia, a on jeszcze... Kurna! Co ta Jehova robi z moją gwiazdeczką?! Ughhh, przysięgam udupię gnojka, tylko jak się od niej odsunie! O, dał znak, ide po moją królewnę. Jest już 20:15, oke. O widzi mnie, i odchodzi od tego deee...

Pov [T/I]

-Hehe, tak, tak Tom-odparłam na jego słowa uśmiechem.
-I wtedy...-nie dokończył, bo zobaczył, że spoglądam w stronę Torda. Jego mina zrzedła, a pięści zacisnęły się mocno.
-Umm, hej gwiazdeczko,mogę prosić?-rogacz wyciągnął dłoń w moją stronę z szarmanckim uśmiechem. Ja odpowiedziałam rumieńcem, i przyjęłam zaproszenie do tańca. Gdy chłopak wprowadził mnie na parkiet, zmieniła się muzyka, na bardzo spokojną i wolną-wręcz idealną do oświadczyn.... Puknęłam się w głowę na te głupie myśli i wtuliłam się w tors Torda, ten objął mnie w talii i tak trwaliśmy do końca piosenki.
-[T/I], chodź za mną...-rogacz pociągnął Cię za rękę w stronę drzwi, otworzył je i skierował się w stronę lasu, ja oczywiście za nim. Gdy dotarliśmy nad maleńkie, szmaragdowe jeziorko, rogacz przysiadł na dużym kamieniu, a mnie posadził na kolanach. Siedzieliśmy tak patrząc na księżyc odbijający się w tafli wody. Nagle zbiornik zaczął się gwałtownie trzęść. Tord zwrócił głowę w stronę drzew, ja także. Nic tam nie było... Przytuliłam szarookiego, a on pogłaskał mnie po głowie. Zamknęłam oczy na chwilę i w pewnym momencie usłyszałam głośny ryk dochodzący z głębi lasu. Po chwili z gąszczu wybiegł...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro