Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Kochaj mnie, jak umiesz"

-Kocham Cię Tord...
-Jak bardzo?
-Bardzo...
-Chodź, musimy już iść, zaraz 19:30...
-Dobrze, ale najpierw...-pocałowałam go w usta, trwaliśmy tak chyba z 3 minuty... Kiedy przestaliśmy, skierowaliśmy się w stronę auta.

~~~~~~

-Chodź-mruknął szczęśliwy, złapał mnie za rękę, i pognał razem ze mną do restauracji. Nazywała się "Czar Nocy"... Ładna nazywa. Kiedy weszliśmy do środka, poczułam zapach wina, i włoskiego jedzenia.
-A więc...-zagadał Tord- co chcesz zjeść?
-Hm... sama nie wiem... może...
-Spaghetti-powiedzieliśmy w tym samym czasie, i się roześmialiśmy. Podszedł do nas kelner, i przyjął zamówienie. Wzięliśmy spaghetti na spółkę, i wino czerwone.
-Hej, [T/I], muszę Ci coś powiedzieć... otóż...-i właśnie wtedy przyszła jakaś debilka. Oczywiście zaczęła zarywać do Torda.
-Hej, przystojniaku... Nazywam się Christine, a ty?
-Hehe... Tord.
-Ładne masz imię... Może tak... Chcesz wynść?
-Ekhem, przepraszam bardzo, ale nie jesteś jego dziewczyną!
-Ha! Niby dlaczego!?
-Bo ja nią jestem!-o kurw... co ja powiedziałam, nie potrafię się zdecydować, czy kocham Toma, czy Torda, a teraz mówię, że jestem dziewczyną TORDA? COOOOOO?
-Weź wypierniczaj gówniaro-powiedział rogacz do tej sucz i pocałował mnie w policzek. Rzuciłam jej triumfalne spojrzenie, i odwzajemniłam pocałunek.

~~~~

Nareszcie przyszedł kelner, dzięki Ci Boże! Wzięłam widelec, podobnie jak Tord, i zaczęłam jeść. Było pyszne. W pewnym momencie, ja i rogacz zaczęliśmy ciągnąć tą samą nitkę makaronu, i nasze usta się styknęły. Po zjedzeniu wręcz pysznego posiłku, i wypicia wina, siedzieliśmy jeszcze tak trochę. Tord powiedział, że musimy jeszcze iść na spacer, bo pił alkohol, i musi trochę czasu minąć, żeby mógł kierować. Wyszliśmy z restauracji i poszliśmy do parku oglądać kaczki, na czarnym stawie. Była 23:19, kiedy przyszliśmy do auta. Pojechaliśmy do domu, wykąpaliśmy się (spokojnie, jeszcze osobno... jeszcze huehue), i poszliśmy spać. To był udany dzień. Ciekawe, jaki będzie jutro...?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro