rozdział 10
Gdy tylko dowiedziałam się że mogę rozmawiać z duchami oraz przenosić się do ich świata postanowiłam skorzystać z sytuacji ,że akurat dziś jest jedna z takich szans...postanowiłam razem z siostrą że odnajdziemy ojca. Tego dnia obudziłam się dość późno bo kiedy wstałam była już 9.00 jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobiłam to sprawdzenie telefonu co prawda lekcje już trwały ,ale jednak chciałam sprawdzić pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pełno nie odebranych połączeń i wszystkie były od todorokiego
"nie ciekawie" telefon znowu zaczął wibrować znowu dzwonił chłopak tym razem odebrałam
-hej
-wkońcu co się z tobą dzieje?
-dziś poprostu mnie nie będzie. A właśnie nie ma teraz przypadkiem lekcji?
-sensei znowu śpi
-klasyk. Dobra kończe zadzwonie potem.
-ok trzy mam cię za słowo.
Rozłączyłam się i podeszłam do biurka wziełam zdjęcie które tam stało i spojrzałam na nie to było jedno z niewielu zdjęć rodzinnych spojrzalam na twarz ojca wyglądał na takiego szczęśliwego jakby nie spodziewał się że to się tak skończy. "Dlaczego to musiało się tak skończyć?" "już niedługo...odnajdzię cię" "mam dziwne wrażenie że tego nie chcesz,jednak zawsze mnie wspierałeś w marzeniu,nie zawiodą obiecuje,będziesz ze mnie dumny". Usłyszałam wołanie siostry z dołu zbiegłam po schodach a raczej zleciałam wszystko wydawało się puste kiedyś ten dom tętnił życiem a teraz na dole siedziała tylko moja siostra z Moonem,który podbiegł się przywitać
-cześć Moon.
~umbre
-wiem o co ci chodzi. Chwyciłam kule i porzuciła nią. Kula otworzyła się i wyszła z niego moja partnerką
~leaf
-hej mała. W końcu co?
~leaf
~umbre
Dziewczyna spojrzała na nas
-gotowa?
- jasne!
Znalazłyśmy się w lasku dość ciemnym i zamglonym
-gdzieś tu musi ona być
-co musi tu być?
~leaf!
~umbre!
-schowajmy je
Twailaight zawróciła swojego stworka ja zrobiła to samo
-tu musi być. Jest
Obok mnie pojawiła się mal istotka była biała z delikatnie różowymi elementami
-witajcie. Odezwał się stworzono
-Lyria to jest yuki będzie ona twoją przewodniczką dzięki niej możesz dowiedzieć się więcej o swoich zdolnościach była ona przewodniczką twoich poprzedniczek a także moją
-więc Twailaight to jest...
- moja młodsza siostra posiada takie same zdolności jak ja
-więc Lyria ty jesteś tą której mam być przewodnikiem wiesz jak potrzebujesz rady po prostu pytaj zawsze będę przy tobie dzięki mnie możesz także częściej tu wracać wystarczy tylko...wypowiedzieć życzenie
-chwilowo mam jedną prośbę yuki.
-śmiało
-więc czy pomożesz nam spotkać się z...*przełknęłam ślinę* ojcem
-jasne
Przeniosłyśmy się stałyśmy przed starą wierzą wokół niej rozbływała się mgła
-wzywając kiesy tylko będziesz mnie potrzebować. Yuki schowała się zostawiając mnie samą z siostrą
-co o tym sądzisz? Zapytałam siostrę
-to jedyny sposób.
Otworzyłyśmy skrzypiące drzwi i weszłyśmy po schodach wokół nas było pełno duchów jednak nie one były naszym celem. Byłyśmy już prawie na ostatnim piętrze traciłyśmy nadzieję że kiedy kolwiek go tu znajdziemy. Natknęłyśmy się na jednego z duchów jednak ten był inny był bliski zniknięciu "tato". Duch odwrócił się przodem do nas nie wierzyłam własnym oczom wyglądał dokładnie jak na tym zdjęciu Twailaight podeszła bliżej
-w końcu cię odnalazłyśmy tato
-Lyria? Twailaight skąd wy? czy to oznacza że?
-zgadza się jesteśmy pół-duchami obydwie
-czyli jednak o tobie Twai wiedziałem jednak w przypadku Lyri. Nie sądziłem że twoje moce nie oznaczają że...
-jestem pół-duchem? Oddawała się po raz drugi do ojca do tej pory siedziałam cicho
-więc jednak. Nie sądziłem że jeszcze kiedyś się spotkamy jestem tylko ciekawie czy Lyria...
-postanowiłam iść za marzeniami i dostała się na bohaterstwo tak jak mi mówiłeś postanowilam że będę taka jak wy też będę pośiwęcać się ratowaniu
- widze że charakterem się nie zmieniłaś jednak wyglądem to już inna sprawa strasznie się zmienilaś od kiedy ostatni raz cię widziałem.
Podeszłam do ojca chciałam go przytulia chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o nim jednak on zaczął znikać zostawiając nas same w wierzy
-w końcu zaznał spokoju chęć spotkań i nas była jedynym powodem dla którego został teraz jest wolny dzięki temu spotkaniu zaznał spokoju.
spojrzałam w "niebo"
-rzegnaj tato mam nadzieję że jeszcze się spotkamy na zawsze zostaniesz chociaż częściowo we mnie będę oczekiwać dnia w którym znowu będzie możliwość spotkania się nawet jeśli to nigdy się nie wydarzy będę czekać nawet jeśli zapomnisz spotkamy się kiedyś obiecuję! Żegnaj tato. w mówić oczach pojawiły się łzy,siostra dotknęła mojego ramienia
-jeśli chcesz możemy już wracać
-tak
Przenosłyśmy się z powrotem do domu od razu pobiegłam na górę, wbiegłam do swojego pokoju i zamroziłam drzwiskuliłam się pod ścianą spoglądając na zdjęcie niensądziłam że mogę płakać z jego powodu zawsze była jakaś szansa że gdzieś jest jednak teraz
"dlaczego to musi się tak skończyć?czemu?czemu nic nie może być jak dawniej?"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ohayo!
W tym tygodniu pojawią się dwa rozdziały i mam zamiar wstawić jeszcze jeden taki "special"na świętajak widzicie zmieniła również nazwę bo ta mi się bardziej podoba więc raczej się do niej pzryzwyczaić
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro