Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rodział 7

Obudziłam się stojąc przy świecącym na biało drzewie ,,drzewo charmoni" szepnełam. Nie byłam tu od kiedy drugi raz przeszłam przez lustro podeszłam bliżej, usłyszałam znajomy głos.
-to drzewo chroni nasz świat jednak bez mocy elementów umrze. Wysoka dziewczyna spojrzała na mnie
-twoi rodzice na pewno są dumni z twojej decyzji tak samo jak my , ale masz teraz wiele obowiązków. Słyszałam od twojej siostry że posłaś na bohaterstwo.
- tak. Postanowiłam iść w ślady rodziców i spełnić marzenia
-jednak jesteś też nam potrzebna tutaj. Zniknęła. Naszyjnik na mojej szyi zaczął świecić przede mną pojawił się czaeny jak noc jednorożec z grzywą i rogiem z czystego srebra
-Szron szwpnęłam. Jednorożec spojrzał na mnie ze spokojem. Przytuliłam go.
- witaj partnerze. Przywitałam partnera. Stałam wtulona w jednorożca z jego łbem na ramieniu. Spojrzał mam w niebo była tam dziwna czarna dziura nie pamiętałam aby kiedy kolwiek tam była. Wskoczylam na Szrona instynkt podpowiada mi abym walczyła jednak on mi na to nie pozwolił. Staliśmy z boku kiedy na niebie pojawiła się nie kto i ny jak moją siostra.
-Twailaight! Krzyknełam do siostry jednak ona nie spojrzał na nawet w naszym kierunku. Ruszyła w kierunku dziury i wszystko zniknęło. Obudziłam się. Podeszłam do biurka i chwyciłam zdjęcie które tam stało byłam na nim ja moja siostra oraz mój brat razem z naszymi stworkami za nami stała wysoka kobieta o różowo- fiolerowo- niebieskich włosach oraz szeych oczach o ok niej stał jeszcze wyższy mężczyzna podobny strasznie do mojego brata. Na samą myśl o mężczyźnie miałam łzy w oczach ten człowiek był moim ojcem ,,minęło tyle lat od kiedy ostatnio się widzieliśmy" spojrzał mam na zegarek musiałam iść do szkoły. Cały dzień siedziłam w ławce z zamkniętymi oczami byłam zatopiona w wspomnieniach, przed oczami ukazał mi się obraz rodziców można powiedzieć że mam szczęście w końcu pochodziła z rodziny bohaterskiej od ludzi którzy posięcają się aby ratować innych jednak rzeczywistość była zupełnie inna. Ostatni raz widziałam się z rodzicami sześć lat temu nawet jeśli mineliśmy się gdzieś nie odzywałam się głównie do ojca, po roku nieodzywania się do niego po prostu zniknął z mojego życia i już nigdy go nie widziałam. Zawsze opiekowała się mną siostra nawet nie pamiętam kiedy ostatnio spędzilam chodźby jeden dzień z rodzicami sama nawet ledwo ich pamiętam tylko czasami pojawiają się jakieś przebłyski wspomnień. Byłam zamyślona nawet. ie zauwarzulam kiedy deku dosiadł się obok mnie i zaczął coś gadać. Wróciłam do wspomnień. Byłam w jakimś lesie na grzbiecie Szrona na mojej głowie siedziała eevee a za nami był zamglony most, zamglony jak moje wspomnienia. Poczułam skurcz w żołądku oraz łzy na policzkach. Ktoś klepnął mnie w ramie, otworzylam oczy obok mnie stał Denki.
- wszystko dobrze jesteś dziś jakaś inna niż zwykle?
-tak wszystko w porządku. Posłałam przyjacielowi niepewny uśmiech.
- znając ciebie to pewnie martwisz się o Shoto.
Miał trochę racji chłopaka nie było dzisiaj w szkole
-chyba tak.
Zadzwonił dzwonek. Rzucilam chłopakowi przepraszające spojrzenie i wybiegłam w kierunku domu, gdy dobiegłam rzuciła się na łóżko i zaczęłam płakać byłam zła na ojca jednak tęskniłam za nim nie miałam pojęcia gdzie zniknął i czy kiedy kolwiek wróci miałam jednak cichą nadzieję że w ogóle go poznam w końcu prawie nigdy nie było go w moim życiu chciałam się dowiedzieć o nim więcwj jednak rodzeństwo nic nie chiało mi powiedzieć ,, coś musiało się stać inaczej nie ukrywali by jego tematu przede mną"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro