Rozdział 1 Nowy dom :)
Byłam w jakiejś dużej skrzyni, niezbyt wiedziałam gdzie obecnie jestem ale miałam dobre przeczucia. Przez dziurki w wieku widziałam pokój w którym na ścianach wisiały plakaty z moimi zdjęciami.
Zapadła noc , a przynajmniej tak mi się zdawało ponieważ, nic nie widziałam prócz otaczającej mnie ciemności. Nagle usłyszałam jakąś rozmowę:
- Co to jest ?
- Chyba jakaś skrzynia.
- Ciekawe co w niej jest ?
- Arrr przekonajmy się !!!
Po tych słowach coś bardzo mocno uderzyło w moją skrzynię. Strasznie się wystraszyłam tego huku, a gdy zauważyłam metalowy hak wystraszyłam się jeszcze bardziej. Kiedy wieko odpadło zobaczyłam 4 postaci misia, królika, kurę i lisa. Byłam przerażona, skuliłam się w kącie i trzęsłam się ze strachu. Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu, to była ta kura.
- Nie bój się, nic ci nie zrobimy. Jestem Chica, to jest Freddy, Bonnie i Foxy.-kolejno wskazywała na misia, królika i lisa, któremu przez chwilę się przyglądałam. Miał sierść koloru ciemnej czerwieni, przepaske na oku i metalowy hak. Bardzo mi się spodobał. Z zamyśleń wyrwała mnie Chica.
- A ty, jak się nazywasz?
- Mangle.-odpowiedziałam nieśmiało
- Tak więc, Mangle witaj w Freddy's Fazbear's Pizza! - powiedział Freddy
- Czy chcesz żebyśmy oprowadzili cię po twoim nowym domu ? - zapytał Bonnie
- Tak.- odpowiedziałam trochę śmielej
Budynek był naprawdę wielki, gdybym nie szła z moimi nowymi przyjaciółmi napewno bym się tutaj zgubiła. Zaprowadzili mnie do głównej sali, były tam stoliki z talerzykami i czapeczkami, wielka scena na której Freddy, Bonnie i Chica występowali podczas przyjęć urodzinowych. Potem zaprowadzili mnie do Piret's Cove, gdzie zazwyczaj występował Foxy. Pokazali drogę do łazienek i kuchni , w ktorej Chica zrobila nam pyszną pizzę. Odprowadzili mnie do mojego pokoju i życzyli dobrej nocy. Na moje nieszczęście nie była dobra, przez całą noc miałam koszmary. Poszłam na mały spacer po pizzerni, ale zatrzymałam się koło Piret's Cove, bo usłyszałam z tamtąd dziwne dźwięki. Poszłam tam i zobaczyłam śpiącego Foxiego, który najwyraźniej też miał koszmary. Podeszłam bliżej i go obudziłam.
- Foxy! Foxy obudź się!
Otworzył oczy i spojrzał na mnie z przerażeniem.
- Co się stało? - zapytał
-Miałeś koszmar, więc cię obudziłam. - wyjaśniłam nieśmiało
- A tak właściwie to co ty tu robisz, czemu nie śpisz ?
- Nie mogłam spać i chciałam się przejść, ale wtedy usłyszałam jak krzyczałeś przez sen i tu przyszłam.
- Acha. Dzięki.
- Foxy ?
- Tak?
- M-mogę-zaczęłam nieśmiało-dzisiaj z tobą spać, boję się sama?
- Jasne, chodź tu. - poklepał ręką miejsce na swoim materacu dając znak gdzie mam się położyć
- Dzięki.
Położyłam się koło niego nieśmiało, a on mnie przytulił. Zasnełam wtulona w jego miękkie futro.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro