16.12.2016
Dawno nic nie pisałam, a działo się dużo. W...środę (chyba, albo we wtorek) przychodzą do nas sąsiadki. Jedna narzeka, że ją wszystko boli itp, itd. Zaraz normalnie będzie umierać. Ona za Chiny nie posprząta koło kościoła. ( U nas na UNIBYWIOSCE mamy takie dyżury, że co tydzień inna rodzina zajmuje się sprzątaniem). No i wypadło na nią. Druga mówi, że chętnie by pomogła, ale gdzieś tam jedzie. No to ja wypaliłam:
-Ja pójdę!!!
Olka zostawiłam pod opieką babci, zabrałam grabie i lecę pod ten kościół. Po trzech godzinach zmachana jak nie wiem co, biegam po sąsiadach i pytam, kto mógłby mi pomóc zwieźć te liście na pole. Nikt!!! To się wkurzyłam i zostawiłam je w cholerę tak zwaną. Potem ktoś się zlitował i to sprzątnął. Koniec końców zarobiłam za to trzy dychy i paczkę fajek^^.
Wczoraj były urodziny mojej sis. Dziś miała przyjęcie. Razem z dziadkami przyjechaliśmy do Zielonej Góry, no i udało mi się zostać na kilka dni. W końcu będę mogła spotkać się z dawno niewidzianymi znajomymi. I, co smutne, dla dobra swojego, jutro idę pozbyć się kolczyka z brwi. Mój organizm się zbudował i "wypycha" bo coraz bardziej, co grozi rozerwaniem skóry i brzydką blizną. Wolę nie ryzykować i ściągnąć go:/ To na razie tyle, idę pisać rozdział do któregoś opowiadania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro