Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wpis 23

Znak Kaina nie dawał Deanowi spokoju. Baliśmy się, że znów zamieni się w demona, a nie mogliśmy do tego dopuścić.

Razem z Samem poszedłem do Olivera Pryce'a, który będąc medium pomógł nam się skontaktować z Bobby'm, przebywającym w Niebie. Oliver był bardzo dziwnym mężczyzną. Powiedziałem mu, że jestem Aniołem, co podsumował: ''Nie możesz być, ponieważ jestem ateistą.'' Trochę to zadziwiające.

Nie mogliśmy sami wyciągnąć Metatrona z Nieba, gdyż Anioły nam nie pozwoliły. Nawet Hannah. Myślałem, że mogę na niej polegać, lecz najwidoczniej myliłem się.

W każdym razie, Bobby miał nam pomóc w szczególny sposób. Musiał znaleźć wyjście ze swojego ''raju'', znaleźć Bramę Niebios i ją otworzyć.

Gdy Bobby'emu udało się otworzyć Bramę, wszedłem do środka i zabrałem Metatrona z powrotem na Ziemię. Niestety, ten oszust stawiał żądania, lecz ja i Sam nie chcieliśmy do tego dopuścić. Wpadłem na pewien pomysł. Zabrałem Metatronowi łaskę. Sam chciał dodać coś od siebie i postrzelił Skrybę w kolano. To może nie było najlepsze zachowanie, ale poczułem pewną satysfakcję mówiąc: ''Albo odpowiesz na nasze pytania albo Sam rozwali ci mózg.'' Chyba nie jestem najgrzeczniejszym Aniołem.

Metatron powiedział, że nie wie nic o Znamieniu. Była to stara magia na ''boskim poziomie''. Stwierdził jednak, że dalej ma pewną ilość mojej łaski. Bardzo kuszące było to, aby go posłuchać i odzyskać swoją własność. Było to dla mnie ważne i bardzo chciałem znów ją mieć. Znów poczuć tę moc. Znów być, chociaż w maleńkim stopniu, sobą. Znów być Aniołem. Zaufałem mu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro