Zapis 3 - Dzień 4 (?)
– Kapitan Sienna Leśniewska melduje, że... ocknęłam się. Nie wiem ile czasu minęło od kiedy zemdlałam, ale korzystając z tego, iż jestem sama, nagrywam. – kobieta mówiła szybko, aczkolwiek wyraźnie. Sprawiała wrażenie spokojnej. – Z tego, co pamiętam to przyszli po mnie Teodor, Eliza i... – chwila zawahania. – Walter. To on wyważył drzwi. Uwolnił mnie, a kiedy podszedł do mnie i dotknął straciłam przytomność. Jednak zanim całkiem odleciałam, widziałam, że to samo stało się z resztą. Obudziłam się w moim łóżku. Nieopodal śpią pozostali. Chyba przebudziłam się jako pierwsza. – w tle pojawiają się kroki. Najpierw ciche i bardzo oddalone, lecz z czasem przybierają na sile. – Ktoś idzie. – powiedziała pospiesznie i w tym właśnie miejscu zapis się kończy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro