Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zapis 2 - Dzień 3

– Kapitan Sienna Leśniewska melduje, że wczoraj nic się nie działo, więc nie chciałam zaśmiecać tego dyktafonu nudnymi i nic nie wynoszącymi zapisami. Natomiast dziś jest inaczej. – krótka przerwa na wdech. – Martwię się o Teodora. Nagle przestał się odzywać i dawać jakiekolwiek oznaki życia. Był zdrowym mężczyzną i nie wiemy skąd to zachowa... – monolog przerwał huk, na tyle głośny, iż zagłuszył kobietę, tuż po można było usłyszeć w tle krzyk. – Usłyszałam huk! Tak, to był huk, następnie krzyk przerażenia... – starała się zapanować nad emocjami. – To była Eliza. Coś się jej stało. Chyba. – chwila ciszy. – Nasłuchuję, ale nic się nie dzieje. Wszyscy zamilkli. Ta cisza jest straszna... – ostatnie zdanie szepcze i nie odzywa się przez około pół minuty. – Nie wiem co się dzieje... – ponownie cisza. – Kroki, słyszę kroki. – podejmuje nerwowo. – Trzy osoby. Teodor, Eliza i ktoś nieznajomy... – milczy, prawdopodobnie stara się rozpoznać przybysza. – Kto to...? Dobijają się do drzwi, Teo i Eli starają się mnie uspokoić, mówią, że nadeszła pomoc... – relacjonuje niepewnie. – Tylko skąd? – następuje głośny huk, jakby drzwi zostały wyważone, a zapis kończy się donośnym krzykiem pani kapitan.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro