Zapis 1 - Dzień 1
– Kapitan Sienna Leśniewska melduje, że coś złego się stało. Jakoś udało mi się nagrać i wysłać wcześniejszy raport, lecz chwilę później wszystko nagle przestało działać. Na szczęście znalazłam jakiś dyktafon, by udokumentować to. – nerwowy wdech i wydech, jakby chciała się uspokoić, ale za nic nie mogła. – Nie mogę dostać się do reszty załogi, gdyż drzwi zablokowały się, a ja nie jestem w stanie ich otworzyć... – krótka przerwa, po której zaczyna mówić prawie dwa razy szybciej niż wcześniej. – Słyszę ich nawoływania, stłumione przez średniej grubości ściany. Odpowiadam najgłośniej, jak tylko potrafię i zdaje się, że mnie słyszą. – w głosie można usłyszeć nutkę radości. – Staramy się rozmawiać ze sobą, jednakże to nie takie łatwe. Nie umrzemy z głodu, a przynajmniej nie za szybko, bo w razie awarii, w każdym pomieszczeniu jest mały zapas pożywienia na około trzy dni, zaś przy oszczędnym użytkowaniu, może wystarczyć nawet na tydzień. Tylko co to da, jeśli nikt nie może nam pomóc? Jesteśmy zdani jedynie na siebie. – zaszlochała cicho i zakończyła nagranie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro