Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28.10.2020

Tata wraz z bratem znowu musieli iść po zapasy. Niestety te kończą się szybko, a sklepach powoli zaczyna wszystkiego brakować. Staramy się oszczędzać co się tylko da, ale to nie takie proste.
Przez ostatnie trzy tygodnie wyszłam z domu tylko cztery razy, a za każdym razem z tatą. Cały czas trzymałam się niego, na szczęście nikogo, ani niczego nie spotkaliśmy. Właśnie... dziwne. Zawsze jak wychodzę, ulice są puste. Nie ma nawet Old huntera, a tych często się tu spotyka.
Jeśli zaś chodzi o ten pamiętnik, to miałam go regularnie prowadzić, a jest tu ponad miesięczna przerwa... W sumie, to przez ten miesiąc nie wydarzyło się za dużo. Każdy dzień wyglądał podobnie. Pobudka około ósmej rano, bardzo skromne śniadanie, wpatrywanie w okno, mały obiad, ewentualnie wyjście po zapasy lub ponowne siedzenie przy oknie i pójście spać. Nic nadzwyczajnego. Pamiętam jak jeszcze na początku wszystko było normalne. Chodziliśmy z bratem do szkoły, po powrocie czasami zamiast zrobić lekcje oglądaliśmy filmiki na YouTube. Chcieliśmy pojechać na jakiś meet up, ale nie było okazji, a teraz już jej nie będzie... Chciałabym wrócić do tamtych "czasów". Te śmieszne teorie spiskowe o apokalipsie, która nie miała nadejść, witały mnie na stronie głównej. Nie wierzyłam w to. Koniec ludzkości? Jakby ktoś podszedł do mnie dwa miesiące temu i powiedział: "Szykuj się na zagładę", wyśmiałabym go. A teraz? Okazuje się, że miałby rację. Co do tych potworów... Chciałabym móc tu opisać jak wyglądają zarażeni, ale żadnego nie widziałam na żywo. I chyba nie chce.
Obecnie martwię się o tatę i brata. Powinni już wrócić. Nie chcę ich stracić. Jeszcze nie teraz. Idę ich wypatrywać. Może będą potrzebować pomocy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro