Nie wiem co się dzieje, ale ostatnio miewam bóle całego ciała. Jakby po długim okresie odpoczynku budziło się do życia. Z każdym dniem zaczynam je czuć coraz wyraźniej i nawet udaje mi się nim poruszać. Chyba przygotowują mnie do odłączenia, a skoro ja już  powoli jestem odłączana to Teni także? Mam nadzieję, chciałabym móc z nią w końcu porozmawiać. Brakuje mi rozmowy z drugim człowiekiem.

Zaczęłam się zastanawiać po co nas rozdzielili... Jaki ma to cel?Po co? Nie rozumiem. Chyba łatwiej by nam było razem... w sensie, mogłybyśmy się nawzajem wspierać gdyby jedna z nas zwątpiła czy coś. Owszem, ja i Teni jesteśmy introwertykami, tak jak cała nasza paczka i od czasu do czasu potrzebujemy trochę samotności, ale bez przesady. To już za wiele... Chciałabym aby to był tylko sen, powalony sen o apokalipsie... Tak byłoby prościej nieprawdaż? W końcu we własnym śnie to ja decyduję co się wydarzy i jak się zakończy, a nie ktoś. To takie... niesamowite, w naszych marzeniach sennych jesteśmy kim tylko zechcemy, możemy sobie wymyślić nawet przeróżne super moce i korzystać z nich ile tylko dusza zapragnie... Szkoda, że prawdziwe życie takie nie jest... ciekawe jakby wtedy wyglądało... Na pewno inaczej...