Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9 maja 2005, poniedziałek

9 maja 2005, poniedziałek

O. Mój. Boże.

Moje życie to po prostu jakiś sen.

Kiedy ja i Marta przywitałyśmy się dzisiaj z Michałem, zauważyłyśmy, że jakoś dziwnie na nas patrzy. Był jakby zdystansowany i nieco oschły.

–Co masz taką minę, stało się coś? – zapytała Marta.

–Może pogadamy na osobności, okej? – powiedział do niej Michał.

I odeszli na bok.

Nie chciałam się gapić, więc poszłam usiąść z Marcelą.

Wkrótce przyszła do nas Marta. Była cała blada.

–Kurwa – to było pierwsze, co powiedziała.

–Co?

–Podobno pisałam do Michała w sobotę.

–I co niby napisałaś?

–Że go kocham.

Szczęki nam opadły.

–Jaja sobie robisz?

–Nie.

–Boże, wyjaśniliście to sobie?!

–Taaa... Wszystko mu powiedziałam. Teraz już naprawdę musimy się dowiedzieć, kto to zrobił. Jak dowiem się, kto to był, to ukręcę mu łeb.

BOŻE!!!

KIM JEST TEN CWEL???????????


10 maja 2005, wtorek

Na angielskim atmosfera między Martą a Michałem była już trochę lepsza.

–Od dawna wiedziałem, że mnie kochasz! – robił sobie jaja Michał.

–No przecież ja cię kocham całym sercem! – droczyła się z nim przyjaciółka. –Nie wiedziałeś? Jak mogłeś!

Michał pytał, czy wiemy, kim była ta osoba.

Mówiłyśmy, że nie mamy pojęcia, ale prowadzimy śledztwo w tej sprawie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro