Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4 września 2004, sobota

Po trzech pierwszych emocjonujących dniach w gimnazjum przyszedł czas na chwilę wytchnienia i spokoju w weekend. Od rana rysowałam siebie lecącą nad domami, inspirując się obrazem Marca Chagalla "Nad miastem". Widziałam go ostatnio w gazecie i bardzo mi się spodobał. Oczywiście jednocześnie słuchałam muzyki i pogrążałam się we własnym świecie.

Czasami wydaje mi się, że tylko mała cząstka mnie jest obecna na ziemi. Jakieś 3% mnie. A pozostałe 97% unosi się na chmurach.

I wcale nie mam ochoty tego zmieniać.

Jednak niektórzy tego nie pochwalają.

–Ada, jak wrażenia po pierwszych dniach w szkole? – zapytał tata.

Powiedziałam, że ogólnie wszystko super i wszyscy są bardzo sympatyczni. Pominęłam kilka szczegółów związanych z Gruszką i babką od polskiego, tata nie musi znać wszystkich plot.

–A macie już coś zadane na poniedziałek? – dopytywał się.

–Nie no coś ty, przecież na razie były tylko lekcje organizacyjne.

–Jesteś pewna?

–Tak, a czemu nie miałabym być? – zdziwiłam się. –Chyba tam byłam, nie?

–Może lepiej zapytaj Tomka? – zasugerował tata.

Poczułam, jak wzbiera we mnie wściekłość. Nie zdążyliśmy nawet dostać żadnych ocen, a już się zaczyna.

–Tomka słuch lepiej funkcjonuje od mojego, tak? – wkurzyłam się.

–No wiesz – powiedział tata – czasami tak.

To już był szczyt wszystkiego!!!!!!!

Poszłam do Tomka, który właśnie oglądał MTV i zapytałam go, czy dotarły do niego jakieś dodatkowe informacje, których ja być może nie zarejestrowałam. Okazało się, że nie. Zgodnie z moimi przekonaniami, nie mamy jeszcze nic zadane na poniedziałek.

Powinno darzyć się mnie w tym domu większym zaufaniem.

***

Po południu byłam na spacerku z Martusią. Rozmawiałyśmy o tym, jakie są nasze największe marzenia, które chciałybyśmy zrealizować w gimnazjum.

Obie stwierdziłyśmy, że najbardziej chciałybyśmy się zakochać z wzajemnością...

W podstawówce podobał mi się jeden chłopak (obiecałam sobie, że nie będę pisać w tym pamiętniku jego imienia), ale nigdy mu o tym nie powiedziałam... Chyba zapadłabym się pod ziemię! Sama bywałam również obiektem westchnień, jednak nie odwzajemniałam niestety zainteresowania... Cóż, życie bywa skomplikowane.

Być może w gimnazjum uśmiechnie się do mnie szczęście. Jak również do Marty. Tego nam obu życzę.

Omawiałyśmy chłopaków z klasy. Tak jak i ja, Marta stwierdziła, że jedyne godne zainteresowania osobniki to Emil oraz Krzysiek.

Zapytałam Martę, który podoba się jej bardziej. Stwierdziła, że Krzysiek, bo ona woli ciemne włosy i ciemne oczy, a on takie ma. Zapytała, co ja myślę. Powiedziałam, że ja wolę Emila, bo mówił, że gra na keyboardzie, a mnie podobają się takie artystyczne dusze... Jego kolor włosów mnie za bardzo nie interesuje (ma blond).

Cieszę się, że mamy inne obiekty westchnień, inaczej byłoby to kłopotliwe. Chociaż i tak wiadomo, że żaden chłopak nie mógłby zniszczyć naszej wieloletniej przyjaźni. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro