3 października 2004, niedziela, wieczorem
Gadałam z Marcelą na Gadu. Ustaliłyśmy, że mam wziąć jutro do szkoły czysty zeszyt i wykorzystamy go do zbierania podpisów pod naszą petycją. Nie możemy czekać na pomoc od żadnego nauczyciela, bo każda sekunda jest istotna – my siedzimy z założonymi rękami, a w tym czasie umierają zwierzęta! Każde życie jest bezcenne!
Później Tomek zajął komputer.
Po chwili dostałam SMS–a od Marty:
Marta: Hej Aduś, pogadamy na GG?
Próbowałam coś wywalczyć u Tomka, ale nie dało się. Nakrzyczał na mnie, że już wcześniej siedziałam przy kompie kilka godzin, i że teraz to jego kolej. No okej... W sumie ma rację.
Ja: Nie da rady! Tomek korzysta z komputera! Nie mogę za dużo pisać, masz jakieś szczególne wieści? Jutro robimy z Marcelą petycję! Podpiszesz?
Marta: Dobra... Trudno! Jaką petycję! Powaliło cię! Odrobiłaś gegrę? Ja nie odrabiam, bo słyszałam, że babka jest chora. Czemu znowu nie możesz pisać! Ostatnio prawie w ogóle nie pisałyśmy!!! A ty nie możesz, a może nie chcesz?
Marta powinna się nauczyć, że w pytaniach stawia się znaki zapytania, a nie wykrzykniki.
Ja: Nie mogę, bo, hehe, przyszedł rachunek... Mam karę! Muszę sprzątać kuchnię! Czemu miałabym nie chcieć pisać? Nie mam jeszcze gotowej pracy z geografii, ale zamierzam odrobić. Podpiszesz petycję?
Marta: Dobra... No zobaczę... A na jaki temat ta petycja? Duży rachunek przyszedł? Piszę właśnie z Filipem... Czaisz, że do mnie napisał? ;P
Przypomnienie: Filip to sympatia Marty z podstawówki, której puściła ostatnio sygnał, jak grałyśmy w "Szczerość czy odwagę".
Ja: To super Marta :D :D Rachunek – 174 zł! Masakra!!! :O Temat petycji: Testy na zwierzętach. Co ty na to? Chcesz zbierać ze mną i Marcelą podpisy?
Marta: Jaja sobie ze mnie robisz! Nie, bo nie chcę robić z siebie debila! Tylko nie rób takiego cyrku jak w podstawówce, proszę, proszę, błagam!
Wyjaśnienie – Marta się odnosi do mojej akcji ratowania konia z rzeźni, która była wielkim sukcesem. Czy ona właśnie zasugerowała, że ratowanie zwierząt to obciach?
Ja: Obiecuję, że nie będę robić cyrku, ale jakoś musimy zebrać od ludzi podpisy! Ale podpiszesz chociaż, tak?
Marta: Ada to ostatni SMS, bo kasa mi się kończy na koncie. Nie będę z wami łazić, ale jak już bardzo chcesz, to podpiszę ci to gówno!!! Dobrej nocki i kolorowych snów :*
Ja: Juhuuu!!! Dziękuję Marta :* <3 Śpij dobrze, do zobaczonka jutro!
***
Cóż. Marta co prawda okazuje wsparcie po swojemu, ale lepsze takie, niż żadne!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro