Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22 października 2004, piątek

W życiu nie może być niestety za długo kolorowo.

Po tym, jak zakazano testowania kosmetyków na zwierzętach, ja i Marcela myślałyśmy nad nowym sposobem ulepszenia tego świata, na którym chcemy się teraz skupić. Rozwiązanie przyszło samo. Okazało się, że w naszej szkole organizowana jest zbiórka puszek i zakrętek od butelek dla ofiar ataku terrorystycznego w Biesłanie. Przy okazji można dzięki tej zbiórce zdobyć dodatkowe punkty do konkursu "Superklasa".

Miałyśmy całkiem dobry humor, stojąc na przerwie i gadając z Martą, kiedy nagle dopadły nas wredne dziewczyny.

Tymi wrednymi dziewczynami były Anka Wilczyńska i jej koleżanki.

Wszystkie wyglądające tak samo – ze skórą świecącą się na pomarańczowo po zbyt długim przebywaniu w solarium.

Pamiętacie jak wspominałam dziewczynę, która powiedziała, że "byłabym śliczna, gdyby nie te moje oczy"? Właśnie ona jest autorką tego, jak i wielu innych głupich tekstów w moim kierunku. Dzisiaj do jej księgi złotych myśli można dopisać nową sentencję.

Podeszły do nas i zaczęły gadać jakieś bzdety.

–Patrzcie, jaką Ewa ma nową super Nokię – ekscytowała się Anka, wymachując nam telefonem Ewki przed nosem. –Muszę sobie koniecznie taką kupić!

Kompletnie nie wiedziałyśmy jak na to zareagować.

–Eeee... – powiedziałam. –To super.

Co nas to w ogóle obchodzi? Kto normalny się tak zachowuje?

Coś tam gadałyśmy o nauczycielach, lekcjach i tego typu sprawach. Nagle temat zszedł na charytatywną zbiórkę puszek i zakrętek.

–Ja normalnie nie piję Coli, ale teraz to zamierzam pić hektolitrami – roześmiałam się.

Na co Anka walnęła:

–No, skoro w waszej klasie są sami debile, to jakoś musicie zdobyć te punkty do "Superklasy", bo przecież wasza średnia wam nie pomoże.

Zaczęły się wszystkie śmiać.

My za to osłupiałyśmy.

–Sami debile? – powtórzyła Marta z niedowierzaniem.

–No może poza Tomkiem – powiedziała Anka. –Trochę on biedny, że pozostali tak zaniżają mu poziom.

Patrzyłyśmy się po sobie i niestety bardzo żałuję, ale nic inteligentnego nie przyszło nam do głowy.

Nie dały nam zresztą za dużo czasu, bo już po chwili Ewka zawołała:

–EEEJ, chodźcie, bo się spóźnimy na biolę!

I zaraz ich już nie było.

My za to stałyśmy z Martą jeszcze przez chwilę patrząc się na siebie w milczeniu w totalnym szoku.

***

Co za idiotka!!! Jak można być tak pustym człowiekiem? Po pierwsze, jak można zakładać, że ktoś przykłada się do akcji charytatywnej tylko po to, żeby zdobyć punkty w jakimś głupim szkolnym konkursie? No ale dla niej to pewnie nie do wyobrażenia, skoro sama nie ma żadnych wartości. Po drugie, jak można nazwać kogoś prosto w twarz debilem?

Nie mieści mi się to w głowie!

Najważniejsze, że nie jesteśmy razem w klasie. Czasem widzę je tylko na korytarzu i na WF–ie.

Myśl pozytywnie, Ada, mogło być gorzej, naprawdę mogło być gorzej.

wieczorkiem

Byłam po szkole z Martą na spacerku i prawie cały czas obgadywałyśmy te głupie puste lale. Tak się na tym skupiłyśmy, że aż nie starczyło nam czasu na porozmawianie o ważniejszych rzeczach – naszych sympatiach.

Nie wiem nawet, czy Marcie nadal się podoba Michał, czy może już nie. Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać.

A on jutro przychodzi do Tomka!

Życie mi dostarcza tylu wrażeń, że niedługo padnę od nadmiaru emocji. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro