Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20 listopada 2004, sobota

Dzisiaj znowu mieliśmy gości. Tym razem jednak tych nieproszonych. A przynajmniej nieproszonych przeze mnie.

Do Tomka przyszli... Piotrek i Daniel.

Piotrek to ten chamski kolega od szachów. Z Danielem chodzimy na angielski. Nie wiem, czy to pamiętacie, bo mało o nich wspominam. Jak wiecie, moje notatki krążą głównie wokół kogoś innego.

Dlatego przeżyłam dzisiaj chwilę prawdziwej grozy.

Weszłam na moment po coś do naszego pokoju, gdy goście już byli i trochę sobie wszyscy razem gadaliśmy. Na początku było zaskakująco miło, ale to nigdy nie trwa z nimi zbyt długo. Wszystko przez Piotrka. Daniel normalnie nie zachowuje się wrednie w stosunku do mnie – najczęściej, kiedy są we dwójkę.

W pewnym momencie zaczęli mi dogryzać i się ze mnie śmiać. Ja nie pozostawałam dłużna i odpłacałam się tym samym.

W końcu więc zagrozili mi, że jak będę tak dalej pyskować, to przeczytają moje pamiętniki.

–Nawet nie wiecie, gdzie one są – powiedziałam lekceważąco.

Wtem Piotrek podszedł do mojej SEKRETNEJ SZUFLADY i bez ogródek otworzył ją, po czym wziął do ręki pierwszy, leżący na wierzchu pamiętnik.

Czyli ten, który właśnie czytacie.

Moje serce zamarło.

–Nie ośmielisz się – powiedziałam, czując, jak cały świat się zatrzymuje.

–Piotrek, daj jej spokój – zwrócił się do niego Tomek nieco pobłażliwym tonem.

On jednak zaczął się śmiać i lekko odchylił okładkę, zerkając na pierwszą stronę.

Wpadłam w szał i rzuciłam się, by wyrwać mu ten pamiętnik. Od razu jednak uniósł ręce do góry, a ponieważ jestem od niego niższa, odzyskanie notatnika było niewykonalne.

–Co tu napisałaś...? Ooo, "zakochałam się w Igorze Strażackim, jak wszystkie dziewczyny z mojej klasy" – zaczął wołać piskliwym głosem, co miało w założeniu imitować mój własny. Nie przestawał się śmiać.

Daniel również śmiał się do rozpuku, a Tomek powiedział, że idzie po sok, bo nie chce mu się oglądać tej dziecinady.

–Oddaj mi ten pamiętnik, debilu! – darłam się, szarpiąc go za bluzkę. W końcu pamiętnik upadł na podłogę, a ja dopadłam go z prędkością światła.

Nie wiedziałam, co mam robić. Nie wyniosę wszystkich pamiętników na raz z pokoju, bo w szufladzie jest ich ze 20. Ale nie mogę ich tak z nimi zostawić.

Na szczęście Tomek wrócił z sokiem i powiedział, że jak zaraz nie przestaniemy się wygłupiać, to on będzie wolał sam spędzić resztę popołudnia oglądając mecz tenisa.

Piotrek i Daniel uspokoili się więc, a ja zabrałam z pokoju kilka najnowszych pamiętników oraz długopis i poszłam sobie do salonu, gdzie teraz siedzę i opisuję te szopkę.

Co za idioci.

***

Igor Stażacki... Byłam w szoku, że wypowiedział to imię. Przecież ja sama nawet ani razu nie wspomniałam go w tym pamiętniku.

Igor był faktycznie moją sympatią w podstawówce. Chodziliśmy wszyscy razem do klasy (ja, Tomek, Piotrek, Daniel i Igor). Faktycznie podobał się bardzo wielu dziewczynom.

Ale Piotrek nie jest na bieżąco. Nie chodzi z nami do gimnazjum, więc jak ma być? Nie wie, że Igor to już stare dzieje. Już nawet nie pamiętam, jak wygląda.

Igor był moją sympatią, ale nie byłam w nim zakochana. Nie wydaje mi się, żebym wtedy rozumiała, co to w ogóle znaczy.

Wiem to dopiero teraz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro