Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pamiętasz Tiaro?



- Może nie jestem śliczna,
Może i łach że mnie stary,
Lecz choćbyś świat przeszukał,
Tak mądrej nie znajdziesz tiary...

Był kiedyś chłopiec. Inny niż wszyscy, chociaż taki sam. Pamiętam jak założył mnie na głowę a ja zobaczyłam całe jego życie. Jak siedział w ciemnościach czekając na rodziców którzy mieli nigdy nie przyjść. Jak obserwował uważnie co się dzieje, wiedząc, że jeśli stanie się coś złego, zostanie o to posądzony. Patrzyłam jak dorasta i staje się coraz sprytniejszy. Chociaż wciąż tak naiwny i ufny. Spojrzałam na jego życie i przeżywałam je razem z nim. I chociaż miałam pewność, że byłby idealnym Slytherinem...
Proszę, tylko nie Slytherin, proszę tylko nie Slytherin...
W tych słowach był strach, którego powód znałam. Ale moim zadaniem było przydzielenie go do domu, którego cechy ma najbardziej rozwinięte. Do właściwego domu.
Tylko nie Slytherin...
I nagle poczułam Coś. Widziałam tyle ludzkich wspomnień, że domyśliłam się co to było.
To była emocja.
Proszę...
I nagle poczułam żal. Żal przez to czego doświadczył i czego doświadczy.
Złość, że większość jego wspomnień nigdy nie będzie radosna.
Podziw, że wciąż ma tyle nadziei.
I przypomniałam sobie o innym chłopcu. Tak podobnym do niego, ale całkowicie innym.
I pomyślałam, że może, zanim dopełni się przeznaczenie, mogę sprawić, że przeżyje więcej szczęśliwych chwil.
Proszę...
Tylko...
Nie...
Slytherin...
Może Właściwy dom nie jest tym Odpowiednim?
Ten wybór w przypadku tego chłopca nie ma znaczenia. Tak samo jak w wypadku drugiego chłopca, identycznego i innego.
Więc może powiem coś innego niż zawsze? Coś co nie jest właściwe.
I nagle zobaczyłam jak wchodził do pociągu i jak patrzył z zazdrością na liczną rudowłosą rodzinę.
I nagle zobaczyłam tego chłopca ubranego w szaty Gryffindoru, otoczonego ludźmi, których pokocha.
I już wiedziałam.
- GRYFFINDOR!
Ledwo wyłapałam nieśmiałą myśl, tak cichą, że nie wiedziałam, czy była ona prawdziwa.
Dziękuję
W te kilka sekund, podczas których nadal byłam na jego głowie, poczułam ciepło w całej mojej istocie. Coś czego zupełnie się nie spodziewałam poczuć kiedykolwiek.
A potem znowu zostałam tylko z moimi myślami, całkiem sama, ale nie czując samotności. Nie czując nic.
I tylko pomyślałam jeszcze, że może jest powód dla którego ten chłopiec jest "Wybrańcem". I może tu nie chodzi o jego moc.
Ale wiem na pewno, że ten chłopiec naprawdę jest wyjątkowy.

Był pierwszym, który wierzył, że taki przedmiot jak ja, ma uczucia.

I jedynym.

-... A teraz, zajadajcie!
A potem znowu byłam całkiem sama. W ciemności na dnie szafy, czekając aż ktoś przyjdzie do mnie. Nie tylko gdy znowu będę potrzebna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro