Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Katsuki od początku myślał, że Deku i cała reszta bohaterów to tylko kamyki na jego drodze do pokonania All Mighta. To dlatego cały czas traktował go z góry. Ale czy na pewno?

Dzieciństwo

- Kacchan, proszę, przestań! Dlaczego zawsze to robisz?- Deku błagał Katsukiego- Nie rób mu krzywdy tylko dlatego, że jest słabszy!

- Deku! Spadaj stąd, albo cię rozwalę! - Wrzeszczał blondyn.

- Tch. Ten idiota. Dlaczego zawsze tak innych broni? Tak zachowują się bohaterzy. Właściwie, gdyby miał Qurk, może mógłby jakimś zostać...
- Kacchan lekko się zarumienił-
Ale on nie przyjmuje tego braku i przez to wychodzi na jeszcze większego bohatera, a ja wyglądam na złoczyńcę! To nie fair! Gdyby przystanął do mnie, nie miałby takich problemów!

- Ach, ty nigdy się nie słuchasz. Szkoda, że nie masz czym się bronić. - Blondyn podniósł rękę.

Teraźniejszość

Chłopak obudził się, umył zęby, ubrał się, zjadł śniadanie, poszedł do szkoły, wrócił, zjadł obiad, pouczył się (tak, on umie się uczyć), zjadł kolację, umył zęby i poszedł spać. Następnego dnia to samo, kolejnego to samo, znowu to samo i tak w kółko.

Ale to było tylko na zewnątrz. W środku, cały czas płakał. Cały czas krzyczał. Cały czas myślał... O nim.

- Co, gdybym tak go nie gnębił? Co, gdybym był dla niego milszy? Co, gdybym był lepszy? - To były jedyne myśli, które go zaprzątały.

Następnego dnia obudził się. Była sobota. Nie wiedząc za bardzo, co mógłby zrobić, wyszedł na miasto.

W kwaterze złoczyńców

Deku nie wiedział, co robić. Pokonanie All Mighta było dla niego jak dotąd jedynym celem życiowym. Nigdy nie myślał o robieniu czegokolwiek po tym. Po śmierci bohatera numer 1, ten kto chciał go zabić najbardziej, paradoksalnie, stracił część życia.

- Uhh, do diabła z tym wszystkim! Dabi, jeśli Tomura będzie chciał się dowiedzieć, gdzie jestem, powiedz mu, że poszedłem na spacer! - Poprosił.

- Dobra, tylko wróć na obiad, bez ciebie wszyscy tu się pozabijają!

(Tutaj jest coś, o czym zapomniałem napisać we wcześniejszych rozdziałach. Otóż, nasz brat bliźniak brokuła dostał od AFO [All For One] dwa quirk: jedno pozwalające wyczuwać czyjąś aurę i drugie, pozwalające skopiować czyjiś wygląd jeden do jednego.) (Trochę jak u Togi, ale łatwiej, bo trzeba tego kogoś tylko dotknąć a nie zranić.)

Na mieście

Zielonowłosy szedł w ciemnym płaszczu i kapeluszu, aby nikt go nie rozpoznał.

- Ciekawe. Nikt się nie cieszy, wszyscy chodzą w milczeniu i są jacyś podenerwowani. O, a tutaj idzie grupka przyszłych samobójców! - Nagle przystanął, po czym też posmutniał.- No tak, przecież zabiliśmy All Mighta.
W sumie, nigdy nie spodziewałem się, że zostanę złoczyńcą. Jedyne czego chciałem, to zemsta na Bakugou...

Bakugou Katsuki. Deku zawsze był dla niego tylko pyłkiem wywołującym kichnięcie, a w najgorszym wypadku kłodą, którą trzeba ominąć.
Jednym słowem: Nikim.

Nikim. Jesteś nikim, Deku on nigdy cię nie zauważy, zawsze będziesz tylko workiem treningowym.
Takie właśnie myśli zaprzątały mu głowę od dziecka. Jako ośmiolatek przez chwilę myślał nawet o samobójstwie! To było złe. Chłopak w jego wieku nie powinien nawet wiedzieć co to samobójstwo!

Zielonowłosy obrócił się na pięcie i zaczął wracać do bazy. Po drodze spadł mu jednak kapelusz. Podniósł go i miał iść dalej, gdy nagle usłyszał znajomy, męski głos.

- Deku?

Dabi siedział na swoim łóżku, próbując przestać myśleć o  swoich ranach. Każdego dnia ból był nie do zniesienia. Drżącą ręką sięgnął do szafki, wyciągnął pudełko, wyjął pigułkę, po czym szybko połknął ją i popił wodą. Tabletka mogła na chwilę uleczyć fizyczny ból, ale psychika chłopaka nadal trwała w agonii.

Potem, już bez drgawek, znowu sięgnął do szafki. Tym razem wyciąganął z niej zdjęcie oprawione w ramkę. Przedstawiało ono uśmiechniętą kobietę z długimi, białymi włosami.

Siema! Jak tam? Wiem, jestem spóźniony, ukamieniujcie mnie, ale naprawdę chciałem to napisać. Zabrakło mi pomysłów na zakończenie rozdziału. Wielkie dzięki za przypomnienie mi o wątku Dabiego i rodziny Todorokich, który też miał się tu pojawić.
Byo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro