Prolog
- Nie możesz zostać bohaterem.
Przykro mi dzieciaku, ale bez Daru to niemożliwe.- stwierdził All Might, bohater numer jeden na świecie, zaprzepaszczając tym samym marzenia nastolatka.- No cóż, teraz musisz zejść na dół, a ja już będę leciał.
Bohater zeskoczył z dachu i zniknął chłopcu z pola widzenia. Midoriya usiadł na krawędzi, po czym zaczął cicho łkać.
- Dlaczego to zawsze ja? Brak Daru, prześladowanie, rzucenie moich cennych notatek do fontanny, a teraz to? Dlaczego, świecie?!- spytał, nadal płacząc.
- Huh? Więc to w fontannie były twoje notatki?- Nagle Izuku usłyszał głos.- Nie spodziewałem się, że coś takiego przygotował tak mały chłopiec.
- C-co? Kim jesteś?- Zapytał przerażony Deku.- Pokaż się! Ostrzegam cię, All Might jest całkiem niedale-
- Ja? Jestem, tak samo jak ty, tylko biedną, skrzywdzoną przez tych oszustów, nazywających siebie "bohaterami" duszyczką. All Might odebrał ci resztkę twoich zgniecionych, i tak ledwo tlących się marzeń, prawda?- odpowiedziała tajemnicza osoba.- Chcesz się zemścić, a ja mogę Ci w tym dopomóc. To dobry układ, czyż nie?
- T-to prawda. Ale jak mógłbyś mi pomóc? Przecież nie mam nawet jednego, słabiutkiego daru, a Kacchan, All Might i reszta tych fałszywców są super silni!
- Nie masz daru, mówisz? W takim razie, mogę ci ich dać setki! Wystarczy, że zawołasz me imię, All For One, a ja wyślę kogoś po ciebie. Do zobaczenia!
- Czekaj, mam mnóstwo pytań! Musisz mi odpowiedzieć chociaż na jedno! - pomimo krzyków, nikt nie odpowiedział chłopcu.
Nastolatek wrócił do domu. Gdy wszedł do swojego pokoju, przypomniał sobie, że jest on oblepiony rzeczami związanymi z All Mightem. Bohaterem, który zniszczył jego marzenia.
Nagle, jak w jakimś transie, zaczął ze wściekłością zrywać wszystkie jego plakaty, zrzucać figurki i niszczyć pościel. Gdy nie zostało już nic, co można by było zepsuć, Deku opadł na swoje łóżko i zasnął.
Gdy obudził się następnego dnia, jego matka jeszcze spała, a on sam leżał pod dwoma podartymi plakatami z wizerunkiem All Mighta.
Nagle przypomniał sobie słowa, które wypowiedział do niego niewidzialny jegomość.
"Wystarczy, że wypowiesz moje imię, All For One, a ja wyślę kogoś po ciebie."
Izuku wiedział co robić. Spakował wszystkie zeszyty z notatkami o Darach i ich posiadaczach które znalazł. Wziął też całe swoje kieszonkowe, a po namyśle zostawił telefon. Już miał wychodzić, gdy spod szafy wypadło zdjęcie. Nie było to jednak zdjęcie All Mighta, jak większość. Przedstawiało ono Deku i Bakugou podczas pierwszego dnia przedszkola.
- Hmm? A to skąd się tu wzięło?- znastanowił się chłopiec.- No nic, muszę wyjść.
Gdy już znalazł się przed drzwiami prowadzącymi do swojego domu, zawołał:
- All For One, jestem gotowy! Halooo!
Przez chwilę nic się nie działo, więc już miał dać sobie spokój i wracać.
Nagle jednak pojawił się czarny portal, z którego wyszedł niebiesko włosy nastolatek z rękami na całym ciele.
- No to jak dzieciaku, idziesz? Zostałem wysłany przez All For One'a. Pośpiesz się, Kurogiri mówił, że ludzie nie mogą nas zauważyć.- powiedział cierpliwym głosem.
- J-ja... Dobrze, idę.- odpowiedział Midoriya.
Razem ze złoczyńcą wszedł do dziwacznego portalu, prowadzącego do jego nowego domu.
........Godzinę później........
- Izuku, chodź na śniadanie!- Zawołała Inko Midoriya, jego matka.- Izuku, bo zaraz pójdę do ciebie na górę!
Gdy chłopak nadal nie odpowiadał, kobieta, trochę zaniepokojona, weszła do jego pokoju. Okazało się, że wszystkie rzeczy z wizerunkiem All Mighta zostały zniszczone!
Jedyną rzeczą pozostałą w całości, była kartka pozostawiona na łóżku. Pismem Izuku, napisano na niej list.
"Mamo. Przepraszam, że musisz to czytać, ale wiedz, że nie odszedłem z powodu jakiegokolwiek zaniedbania z twojej strony. To moja decyzja, podjąłem ją ze względów osobistych. Cóż, naprawdę przepraszam, ten list musi brzmieć teraz strasznie formalnie. Tak więc, do zobaczenia w przyszłości, mamo."
- Och, mój mały Izuku...- Kobieta upadła na kolana i zaczęła łkać.
Tutaj w sumie nie było zbyt wiele do poprawiania, tylko niektóre zdania i kilka błędów ortograficznych.
Niemniej, prolog ma teraz ponad 90 słów więcej. Well...
Byo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro