Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Wypadek

Był piękny słoneczny dzień, więc chłopak postanowił wziąść mnie na przejażdżkę swoim nowym motorem. Zgodziłam się bez  wahania, strasznie sie ucieszyłam i rzuciłam mu się na szyje z radości. Louis wziął kluczyki i poszedł wyjąć motor z garażu, ja w tym czasie upiełam włosy. Podekcytowana poszłam do niego. Siedliśmy na motorze i odjechaliśmy. W pewnym momencie, gdy droga była prosta, Louis dodał gazu. Nagle stracił panowanie i spowodował wypadek. Mi naszczęście nic poważnego się nie stało, tylko troche sie poobijałam, ale gdy zobaczyłam leżącego na ulicy swojego chłopaka odrazu pobiegłam do niego sprawdzić czy nic mu się nie stało. Niestety on nie miał takiego szczęścia jak ja. Był nieprzytomny, miał rozbite czoło, odrazu zadzwoniłam po karetkę, która była na miejscu 10 minut później. Czekając na jej przyjazd płakałam nad nim i powtarzałam sobie w kółko, że wszystko będzie dobrze. Pogotowie zabrało nieprzytomnego Louisa. Mnie też zabrali na szczegółowe badania, czy nie doznałam jakiś poważniejszych obrażeń . U Louisa wykryli krwotok wewnętrzny i musiał być natychmiast operowany. Cały czas stałam przy sali operacyjnej czekając na jakieś wiadomości. Zabieg trwał w nieskończoność. Po 5 godzinach lekarz powiedział mi, ze wszystko dobrze , operacja sie udała. Ucieszyłam się z tego powodu i spytałam, czy mogę do niego wejść. Uzyskawszy zgodę lekarza poszłam do chłopaka. Louis dalej był nieprzytomny. Pielęgniarka powiedziała mi, że jest on teraz ściączce farmakologicznej i spróbują go z niej wybudzić za 3 dni. Siadłam koło łóżka i chwyciłam go za ręke. Nie puszczałam go, trzymałam i przyglądałam się mu z myślą, że się sam zaraz przebudzi. Nie zwracając na nic uwagi zasnęłam. Był już ranek, obudziła mnie pielęgniarka i powiedziała żebym poszła do domu. Przytaknęłam i wyszłam ze szpitala. W domu wzięłam zimną kąpiel, zjadłam coś, przebrałam się i siadłam przed telewizorem. Nagle zadzwonił telefon. Była to moja przyjaciółka Mady. Wiedziała o wypadku i że ciężko mi się z nim pogodzić i zaproponowała spotkanie w naszej ulubionej kawiarence. Zgodziłam sie, gdyż nie chciałam być sama. Pomyślałam,że zaraz po spotkaniu pójdę do Louisa. Z Mady miałam spotkać się za pół godziny, więc szybko się ogarnęłam, umalowałam, spakowałam kilka potrzebnych chłopakowi rzeczy i wyszłam na miasto. Gdy doszłam na miejsce Mady już tam była. Przywitałyśmy się i weszłyśmy do kawiarni. Zamówiłyśmy po kawie i ciastku.

Rozmowa z Mady:

Mady: Dajesz sobie radę z tą całą sytuacją?

Ja: No nie jest łatwo, ale jakoś sobie radzę.

Mady: Wiesz, że już nie będzie tak samo jak kiedyś.

Ja: Wiem, zdaje sobie z tego sprawe, ale spróbujemy żyć od nowa, jak dawniej.

Mady: Jak tam uważasz.

Ja: Dobra, przepraszam muszę już do niego iść.

Mady: No cześć.

Pożegnałam się z Mady i poszłam do szpitala.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro