Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Wreszcie przyszła sobota z czym wiązał się dobry humor na korytarzach, w dormitoriach, na błoniach. Wszędzie.

Promienie słońca przenikały każde miejsce. Po szkole chodzili uczniowie najczęściej w grupkach rozmawiając i śmiejąc się. Sarah w przeciwieństwie do nich zmierzała wraz z jej przyjacielem do biblioteki gdzie mieli przygotować swój projekt na zajęcia z eliksirów. Niestety pewna dwójka osób musiała ich zaczepić i "porozmawiać".

- Witam mojego kochanego braciszka i panią prefekt.-Syriusz z sztucznym uśmiechem zabarykadował im drogę.

- O co chodzi ?-krukonka spytała z niechęcią wymalowaną na twarzy, spieszyło im się, chcieli mieć ten cały projekt z głowy.

- Chcieliśmy ci tylko podziękować za te godzinne męki.

- Nie ma za co, naprawdę nie musicie mi dziękować.

- A ty...- Black skierował wzrok na brata- Od kiedy zadajesz się z taki jak ona...przecież nie jest czystej krwi.- Nastała chwila ciszy którą po chwili przerwał James.

- Sarah możemy później porozmawiać?.

-...tak- Brunetka lekko przytaknęła głową.-Na błoniach, po obiedzie?

-Dobra, okej- Potter lekko się uśmiechnął.

- A ty nie odpowiedziałeś mi -Syriusz nie dawał za wygraną.

- Co ciebie to interesuję z kim się zadaję- Regulus złapał za rękę dziewczynę i wyminął chłopaka.-Żegnam.

* * *

Po obiedzie zgodnie z umową, Sarah spotkała się w zaplanowanym miejscu z Potterem.

- Chciałeś ze mną o czymś porozmawiać- brunetka powoli zaczęła spacerować.

-Tak...przyjaźnisz się z Lily, prawda?

-No tak, ale uprzedzam nie będę bawić się w te twoje podrywy.

-Nie o to mi chodzi, znaczy tak...ale- James zmarszczył brwi- ...co mam zrobić by mnie polubiła?

- Może na razie przystopuj? To trochę męczące jak za nią biegasz i wołasz:" Evans umówisz się ze mną?!"-na to James lekko się zaśmiał.- A potem zobaczysz.

- Dobra, może masz racje, dzięki.

Okej, szybko poszło...

* * *
3 dni później

Biblioteka ulubione miejsce brunetki. Cicho, spokojnie, często jest mało osób. Poprostu raj na Ziemi dla niej.

Właśnie czytała książkę w swoim kącie gdy zobaczyła, że ktoś się do niej dosiada.

-Hej, co tam? - na to rudowłosa słabo się uśmiechnęła.

-Wiesz trochę dziwnie, Potter przez trzy dni za mną nie biegał ani nie śledził, tylko co mówi to "Cześć Lily„, poprostu jestem w szoku.

-Eh, to trochę moja zasługa- Lily z zdziwienia spojrzała na przyjaciółkę. -James poprosił mnie o radę, co ma zrobić żebyś go polubiła, to powiedziałam mu żeby dał ci narazie spokój.

-Dzięki Ci - gryfonka przytuliła Sarah z całych sił.

-Dobra, dobra bo mnie zaraz udusisz.

* * *
W dormitorium huncwotów jak zawsze był bród. Naprawdę, jeśli jakiś nauczyciel by tam wszedł to by zemdlał i niewiadomo czy z zapachu czy z widoku jaki by tam zastał.

-Jimmi? Bo jeszcze się ciebie nie zapytałem-Łapą leżał do góry nogami na swoim łóżku.

-No?

-Po co ty chciałeś rozmawiać z tą krukonką?

-Chciałem się zapytać co mam zrobić w sprawie z Lily.

-Pomogło?

-Narazie dałem sobie spokój a potem zobaczymy, chyba Lily poprostu potrzebuję czasu żeby zobaczyć mój urok.

-Czasu? Ty się o nią starasz od kilku lat i nadal nie zauważyła tego twojego uroku.

-Niektórym to zajmuję dłużej.

Zapadła cisza którą po chwili przerwał Black.

-Evans nie wie z kim się przyjaźni.

-Co ty się tak jej uczepiłeś? Nie lubisz jej tylko dlatego że jest przyjaciółką twojego brata.

-Nieprawda.

-James ma rację - Remus spojrzał na Łapę. -Od początku za nią nie przepadałeś zanim wogóle się odezwała do ciebie - Chłopak mówił spokojnie, niechcąc się zacząć kłócić.

Syriusz tylko wstał i wyszedł z pomieszczenia.

-No to się obraził książę - powiedział James przewracają oczami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro