Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

3 lata później

Dziewczyna przemierzała spokojnie po lekcjach korytarz mając patrol, życie prefekt. Przechodząc obok jednej z klas usłyszała głośny szelest.

-Cicho, ktoś tu idzie-krukonka stanęła przy drzwiach i nad słuchała.

-Ała! Nie bij mnie! To był twój pomysł.

Sarah bez wahania nacisnęła na klamkę  otwierając drzwi.

-Co wy wyprawiacie?! Normalni jesteście?-dziewczyna szybkim krokiem podeszła do trójki chłopaków.

-Nie, nie jesteśmy, i nic nie robimy-odezwał się Syriusz, zamykając za nią drzwi.

-To po co tu jesteście?

-Nie musimy ci się tłumaczyć, jesteśmy od ciebie starsi-powiedział James chowając coś do torby.

-No tak jesteście, ale tylko o rok, i co to w ogóle za argument? Po drugie jestem prefektem, jakbyś nie wiedział.- na to chłopak uniósł brwi z zdziwienia.-I w każdej chwili mogę pójść po McGonagall ,co schowałeś?

-Nic- James widząc niedowierzający wzrok dziewczyny pokazał jej kilka kartek pergaminu.

-Naprawdę? Pergamin? Nie macie swojego? Specjalnie kradniecie go z klasy?

-Zadajesz za dużo pytań, jakbyś nie zauważyła-odezwał się Black.- Możemy iść ? Pergaminem raczej nie zapanujemy nad światem.

-Idźcie i nie myślcie, że nie wiem, że wzięliście coś jeszcze , ale wam odpuszczę dzisiaj  mam słaby dzień.-krukonka skierowała się w kierunku drzwi.

-A nie powiesz McGonagall?- powiedział Peter otwierając drzwi.

-Nie, wystarczy, że powiem Remusowi, bo raczej nie wie, że kradniecie rzeczy z klasy, bo go z wami nie ma.

Wyszli na korytarz który był już pusty. Sarah skierowała się już w swoją stronę gdy usłyszała za sobą:

-Nie, tylko nie Remus- Syriusz podbiegł do dziewczyny.

-Wiem, że zrobi wam godzinne kazanie, no chyba, że macie dobrą wymówkę.

Sarah tylko im pomachała na pożegnanie i odeszła w stronę swojego dormitorium.

  * * *

W pokoju wspólnym brunetka rzuciła się prosto na kanapę.

-O wróciłaś, jak tam patrol?-Stella, jej najlepsza przyjaciółka wstała i usiadła obok niej.

-Było nawet spokojnie, ale przed chwilą miałam pogawędkę z pewnymi gryfonami.

-Oh, było aż tak źle?

-No źle nie było, bo jeszcze żyjemy. Oczywiście Potter nie umiał zamknąć buzi.

-Jak zawsze, on i Black są dla siebie stworzeni-czarnowłosa posłała jej to samo spojrzenie kiedy tylko ta wspomina o huncwotach, pomieszanie rozbawienia i z zażenowania.

- A Syriusz no to ten był nawet cicho jak na niego, Regulus jest mi jak brat a on ...- Sarah nie umiała dokończyć zdania, szukała odpowiedniego słowa ale nie umiała znaleźć.

-Pewnie niej jest taki zły, tylko trzeba spędzić z nim więcej czasu, ale ja raczej bym tego nie wytrzymała. Z całej ich czwórki z Remusem można normalnie porozmawiać, jest miły i ...nie brzydki.

-Tak tak, tak sobie mów , ja wiem swoje, ale zgodzę się.

- Ubzdurałaś coś sobie i teraz na każdym kroku będziesz mi to wmawiać- Stella spojrzała na swój zegarek na nadgarstku i wstała, podeszła do wyjścia z dormitorium.-Chodź za niedługo będzie kolacja, będzie jeszcze czas na pogawędki.

-Nie chcę mi się.

-Chcesz czekać głodna do jutra? Ja ci nic nie przyniosę- czarnowłosa posłała jej ostatnie spojrzenie i wyszła.

-Dobra idę- krukonka szybko wyszła z pokoju i udała się za przyjaciółką.

  * * *

Po kolacji Sarah wyłapała wzrokiem chłopaka którego szukała.

-Remus, poczekaj!- dziewczyna pobiegła za nim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro