Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Uczniowie weszli do wielkiej sali ,wtedy dało się słychać szepty rozmów między nimi. Każdy rozglądał się w wszystkie strony. Podążyli za kobietą i się zatrzymali gdy profesor McGonagall weszła na schodek biorąc rolkę pergaminu.

-Kiedy wyczytam nazwisko i imię, dana osoba nakłada tiarę i siada na stołku. Night, Monica.- z tłumu wyszła drobna blondynka .

-Mhm... tak tak GRYFFINDOR!- krzyknęła tiara.

Monica poszła w stronę stołu i usiadła.

-Landfort, Chris .

-HUFFLEPUFF !-wrzasnęła tiara sekundę po nałożeniu jej na głowę.

-Black, Regulus-chłopak wyszedł z szeregu i usiadł na stołku.

Sarah spojrzała w tym momencie na stół Gryffindoru wyszukała wzrokiem Syriusza. Chłopak patrzył na brata z niechęcią a wraz z ciekawością.

Dziewczyna odwróciła głowę w kierunku jej nowo poznanego kolegi.

-Dobrze ... SLYTHERIN ! -Regulus posłał jej tylko słaby uśmiech i ruszył do swojego stołu .

-Mason, Sarah -nauczycielka zawołała.

Huncwoci obserwowali przydział nowych uczniów z ciekawością.

-Rodzice pewnie będą dumni z niego- dodał Syriusz przewracając oczami.

-Mason, Sarah- usłyszeli z tyłu głos McSztywnej.

-Kojarzę to nazwisko- obrócił się i znowu przewrócił westchną.-Pewnie Slytherin-pozostali chłopacy spojrzeli na niego z zdziwieniem.

-Ah moja matka przyjaźni się z jej ojcem, wszyscy w jej rodziny to ślizgoni i ona pewnie też.

-Oj żebyś się nie zdziwił-powiedział James wpatrując się ciągle w dziewczynę.

-RAVENLAW!.

-Że co?- zszokowany Syriusz szybko obrócił głowę w kierunku dobiegającego głosu.

- A niby mam "Nędzny" z wróżbiarstwa- powiedział James z uśmiechem na twarzy, chłopacy cicho się zaśmiali.

Dziewczyna wstała w szoku i powolnym krokiem udała się do stołu krukonów.

No to tata nie będzie zadowolony

.            .          .

Po uczcie udała się wraz z innymi pierwszorocznymi za prefektem. Zatrzymali się przed ogromnymi drzwiami .

-By wejść do pokoju wspólnego musicie rozwiązać zagadkę któ...

-Przecież to jest głupie, nie możemy mieć jak inni hasła?- Sarah bez zastanowienia przerwała wypowiedź prefekta.

-Nie ja to ustalałem, jeśli coś się nie podoba to proszę pisać do dyrektora, który raczej nic z tym nie zrobi... niestety-dodał po chwili.

-Przepraszam - wyszeptała speszona krukonka.

Reszta oprowadzania i tłumaczenia minęła spokojnie. Dormitorium dzieliła z czterema dziewczynami które na jej szczęście były bardzo miłe.

Cały wieczór rozmawiały o swoich rodzinach i znajomych aż w końcu trafiła kolej na nią by coś powiedziała.

-Mój tata raczej nie będzie zadowolony z mojego przydziału.

-Czemu?-zapytała Susan

-Każdy w rodzinie dosłownie każdy to ślizgon. Ja pochodzę z takiej rodziny w której liczą się takie rzeczy. Mojemu tacie bardzo zależało żebym była w Slytherinie.

-No to słabo, ale ślizgoni chyba tylko nie lubią Gryffindoru.

-Niby tak, ale mój tata uważa też, że puchoni potrafią być tylko mili i nie potrafią nic zrobić, a krukoni się wymądrzają i jedyne co umieją robić to się uczyć, nie są potrzebni w świecie czarodziejów.

-Współczuję ci-Rose posłała jej smutne spojrzenie.

-Ale na szczęście moja mama jest jego przeciwieństwem, jest jedynym moim wsparciem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro