#8-Chce ci pomóc.
Pov Shiro
*Dwa tygodnie później*
- Shiruś co chcesz do picia? - Zapytał Leo, wychylając się za drzwi. Wycierałem w tym czasie brudne talerzyki, nie zwracając szczególnej uwagi na chłopaka, tylko burknąłem w jego kierunku, że chce kawę. Za oknem panowała typowa jesienna pogoda, wiatr, latające pomarańczowe liścia, ludzie ubrani w grube kurtki. Odłożyłem talerz na szafkę, po czym ruszyłem do kuchni, w której był szatyn.
- Gdzie jest Neru?
- Chyba poszła się miziać ze swoim chłopakiem. A tak na poważnie to gdzieś poszła, powiedziała, że to ważne.
- Dla niej ważny wypad, to spacer do fryzjerki albo do swojego chłopaka i z powrotem. - Chłopak zachichotał, podał mi filiżankę kawy, po czym zajął miejsce koło mnie. Nigdy nie lubiłem być z nim w jednym pomieszczeniu sam na sam, wtedy jest tak cicho i dziwnie. Upiłem trochę napoju, tym razem wyszła mu bardzo smaczna.
- Smakuje ci?
-Nie jest najgorsza.
- To super, że ci odpowiada. Heh przez przypadek wyspałem do twojej filiżanki dwie łyżeczki cukru i bałem się, że może ci nie smakować. - Zmartwiony przygryzł wargę, wpatrując się w tafle napoju.
- To teraz wiesz, że za każdym razem możesz sypać mi cukier. - Znowu zapadła cisza, aby czymś się zająć, oglądałem sobie internet telefon. Po chwili urządzenie zagrało typową melodię informującą o przyjściu Sms'a.
" Siemka Shiro!
Z tej strony Maria, twoja koleżanka z gimnazjum. Nasza szkoła organizuje spotkanie klasowe i ma być obecny nasz rocznik. Jako była przewodnicząca naszej klasy chciałabym, abyś przyszedł bo będzie fajnie! Znowu się spotkamy, jestem ciekawa czy jakoś się zmieniłeś po tych dziewięciu latach. Spotkanie odbędzie się w tym tygodniu w sobotę o czternastej.
Do zobaczenia! ;D "
Gdy skończyłem czytać, schowałem telefon do kieszeni i spojrzałem na filiżankę. Całe to spotkanie to nawet nie taki głupi pomysł, spotkam znajome twarze... Chwila tam mogą być bliźniaki i Usui... No i całe pozytywne nastawienie szlag trafił.
- Coś się stało? -Zapytał kolega, patrząc na mnie z ciekawością.
- Nie. Cóż... Za piętnaście minut kończy się nasza zmiana, tak?
- Yhym. Może pójdziemy razem do kina? Podobno dzisiaj leci jakiś film anime.
- Mam już plany na resztę dnia. -Gdy wypiłem kawę, umyłem filiżankę i odłożyłem je na swoje miejsce. Przez cały czas czułem na sobie jego wzrok, jeśli dalej tak będzie, to dostanę ciarek!
-Za chwile wrócę. - Ruszyłem do przebieralni, na miejscu byłem pewien, że jestem w pomieszczeniu sam. Byłem w błędzie. Odpiąłem guziki swojej czarnej koszuli, po czym zawiesiłem ją na wieszaku. Mój nagi tors oraz ręce odbijały się w lustrze. Blizny, rany, cięcia to właśnie przedstawiłem.
-Shiro...- Odwróciłem się. Przy drzwiach stał szarooki, ze smutkiem w oczach wpatrywał się w moją klatkę piersiową. Cholera!
-Czego?- Warknąłem, zakładając na siebie czerwony podkoszulek, po chwili poczułem, jak chłopak złapał mnie za nadgarstek i spojrzał na okaleczone miejsca. Nikt nie miał tego widzieć, szczególności ten debil! Na pewno wygada wszystko Neru, a ona da mi szkołę!
-Czemu to robisz...? Co się takiego stało, że się ranisz?
-Nie twoja sprawa!
- Powiedz mi, proszę. Chce ci pomóc.
-Nie potrzebuje pomocy, tym bardziej twojej!- Wyrwałem swą rękę z jego uścisku, założyłem szarą bluzę, po czym chwyciłem torbę. Gdy skierowałem się w stronę drzwi, zatrzymałem się i wrogo spojrzałem na tego kretyna.
-Jeśli komukolwiek o tym powiesz, pożałujesz tego.- Szedłem wśród tłumu ludzi śpieszących się do domu. Prawdopodobnie tylko ja jak ten debil, pałętałem się po ulicy, nie wiedząc co ze sobą robić. Na cmentarz już nie muszę iść, bo byłem przed pracą, do baru jakoś nie mam ochoty iść, a w domu nie mam co robić... Może akurat poleci coś ciekawego w telewizji. Wszedłem do kawiarni Haruki, aby później przejść do mieszkania.
-Nya! Podać coś jeszcze?- Pisnęła Natsuki, stojąc przy jakimś mężczyźnie, który maślanym wzrokiem wpatrywał się w różowowłosą. Dopiero przechodząc koło dziewczyny, zauważyłem, że na głowie ma opaskę z kocimi uszkami, a na biodrach koci ogon. Po co te dziwne dodatki?
-Shiro!- Usłyszałem głos Miku, dziewczyna stanęła przed de mną. Miała czerwoną twarz, a kilka kropelek potu spłynęło po jej szyi.
-O co chodzi?
- Mógłbyś nam pomóc? Nie dajemy sobie rady z obsługą wszystkich klientów!
-Nie wiem, czy Haru mi pozwoli.
- Pozwoli, pozwoli! Załóż uszka, ogonek i rozdawaj menu oraz zapisuj to, co chcą w notesie.
-Te dodatki są potrzebne i te "Nya"?- Fioletowowłosa spojrzała na mnie błagalnie, chyba nie mam wyjście. Westchnąłem, poszedłem na zaplecze i założyłem uszy oraz ogon. Wyglądam dziwnie... Jak jakiś koleś co nie umie zrobić dobrze cospley'u uroczych chłopców z anime.
Hejka!
Dzisiaj znowu krótki rozdział, bo szczerze powiedziawszy moja wena jest ograniczona. Niby wiem co ma być, tylko nie wiem kiedy i co jeszcze to wplątać, żeby wszystko za szybko się nie działo i jednocześnie za wolno.
Przy okazji życzę wszystkim udanych świąt Wielkanocnych, dobrych jajek, dużo słodyczy i mokrego podkoszulka (Walić to, że dzień się pomału kończy i w ogóle...);)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro