Rozdział IV
Doszliśmy do dużych, białych drzwi, które Leon otworzył przede mną. Zobaczyłam śliczną, niewielką jadalnie. Na ścianie po mojej lewej stronie znajdowały się przeszklone drzwi, do ogrodu. Przy ścianie naprzeciwko mnie stała ogromna półka z zastawą. Na samym środku stał okrągły, biały stół, z dwoma krzesłami w tym samym kolorze. Na jednym z nich siedziała cierpliwie Louice. Jej brązowe włosy spięte były w długi, niski kucyk, przewiązany wstążką. Miała na sobie piękną, niebieską suknie, z falbanami i fioletowymi kwiatami przy biuście. Jak tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się do mnie i ręką wskazała wolne krzesło, zapraszając mnie bym usiadła. Zrobiłam to z wielką przyjemnością i wtedy Leon i jakiś inny lokaj podali nam śniadanie. Było wyśmienite! (Nie mam pomysłu co mogli zjeść.... Wstawcie waszą ulubioną potrawę:p ) Po śniadaniu podano herbatę i ciasteczka owsiane. Nie zabrakło też owoców, takich jak mandarynki, jabłka czy maliny. Louice przysiadła się obok mnie, i zaczęła rozmowę:
- Pewnie już wiesz jak się nazywam, ale przedstawię ci się. Nazywam się Louice Astral, i tymczasowo pełnię rolę księżnej tego kraju - Alystrii- powiedziała całkiem poważnym tonem, zupełnie nie podobnym do tej radosnej dziewczyny - Jest stara przepowiednia która mówi, że gdy nastąpi poważny kryzys pojawi się "Nieświadoma dziewczyna o smutnych oczach, która widzi wszystko". Czy jakoś tak - Na chwilę na jej twarzy pojawił się uśmiech, ale zaraz później znowu spoważniała. - bo ty nie wiesz gdzie jesteś, prawda? Właśnie zdradzisz mi jeszcze swoje imię?
- Jestem Nikki Orsen, i owszem, nie mam zielonego pojęcia gdzie jestem. - powiedziałam bardzo zniecierpliwiona.
- Już ci wszystko wyjaśniam, ale zacznę od początku. Kiedyś świat był podzielony na dwa wielkie imperia: Astral i Crownen rządzone przez bliźniaków: Rinnale i Allena. (Allena D. od Allen. Wniosek: Allen to chłopak. Dzięki za wysłuchanie :)) Jednak Allen zaślepiony żądzą władzy przypuścił szturm na imperium Astral w 1752r. Jednak Rinnale kochała brata, i nie zamierzała mu wyrządzić krzywdy. Jakiejkolwiek. Zaszyła się więc w ogrodzonej murami stolicy płacząc ze swojej bezsilności, zabraniając komukolwiek stawiać opór, coby nikomu nic się nie stało. Jednak krótko po tym, ludzie zaczęli się buntować i stawili czoła Allenowi. Lecz po kilku dniach wszyscy nagle zniknęli. Nie zostawiając jakiegokolwiek śladu. Ostała się jedynie stolica Rinnale. Wyruszyła ona na poszukiwanie brata, zostawiając mi władzę, na jakiś czas, jednak nie byłam wystarczająco dojrzała, więc dopiero 2 lata temu ją dostałam. Byłam pokojówką Rinnale. Jej ostatnie słowa były takie: " Nie wiem kiedy wrócę, więc będziesz władać stolicą, dopóki nie pojawi się dziewczyna z przepowiedni. Jednak dopiero w dniu swoich czternastych urodzin, będziesz mogła zasiąść na tronie. Bądź dzielna" Przytuliła mnie i odeszła w nieznane.
Ta opowieść naprawdę mnie wzruszyła. Przypomniałam sobie moją historię. Tak podobną, a tak różną. Pozostało mi zapytać jeszcze o kilka rzeczy:
- Mam jeszcze kilka pytań.
-Mów.
- Kiedy odeszła Rinnale?
- 6 lat temu
- Który jest rok?
- Jest 1762, a dokładniej 10 maj.
- I ostatnie i najważniejsze. Co ja tu do jasnej ciasnej robię!! - prawie wykrzyczałam.
- Nie wiemy jak, ale pojawiłaś się tu, żeby pomóc nam rozwiązać tą zagadkę.
- Ale jak???
- Musimy pójść śladami Rinnale, do opuszczonych krajów. -Po tych słowach zapadła głucha cisza.
-----------------------------------------------------------------------------------
Hejo arbuziki :* Ktoś to w ogóle czyta?? :) Tia. Znacie Rinnale i Allena?? ( Siedź cicho Iza!! )Kto myśli, jaka jest przeszłość Nikki? Dowiecie się następnym razem. Teraz jestem u kuzynki i okupuję jej kompa, więc rozdziały zależą od niej. ( Cześć Agaciu!!! ^^) To jest luźne opowiadanie, które piszę raz na jakiś czas. I zbliżamy się powoli, ku końcowi. Powolutku.....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro