Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22 I 2020

Dziś jest bardzo nudny dzień. Oprócz zajęć, które olałem, miałem dziś pracę. Właściwie wciąż w niej jestem. A skoro piszę w pracy, to znaczy, że naprawdę nie jest za dobrze. Szczególnie że Lily wciąż się do mnie nie odzywa. Od moich urodzin. Nie tylko unika mnie, ale i wszystkiego, co jest ze mną związane. Dziesięć dni minęło.

Zaczynam się zastanawiać, czy nie przesadziłem wtedy, mówiąc pewne rzeczy. Prawda czy nie, są aspekty, o których się nie wspomina.

Ale z drugiej strony ona nie była lepsza. Zawsze, ale to zawsze żali mi się, jak to się źle ostatecznie trafia na swoje drugiej połówki. Że każdy po kolei ukrywał, jaki naprawdę jest i ona po czymś takim nie potrafi się już z nimi związać, bo okazuje się, że są innymi osobami, niż dali po sobie poznać. Nie mówiąc o tym, że sama ich okłamuje, bardzo często mówiąc brednie na mój temat. I o naszym związku. Za każdym razem ma miejsce inna historia. I za każdym razem rzekomo to ona zrywała ze mną. Też mi czego.

Aż przypomniało mi się, jak mnie wykorzystała w najgorszy możliwy sposób. Ale zanim to... W liceum z roku na rok nasz związek coraz mniej przypominał związek. Do tego stopnia, że uznaliśmy, że wytrzymamy do końca szkoły, żeby nie robić dram, bo to by się rozniosło. Jednocześnie przed rozpoczęciem ostatniej klasy stwierdziliśmy, że dopóki będziemy sobie o wszystkim mówić, to nie będzie to zdrada. Co oznaczało w skrócie, że pokazywaliśmy się publicznie, ale jakby chciała na imprezie, mogła się lizać, z kim tylko chciała i inne rzeczy. Dopóki mi o tym mówiła, nie miałem z tym problemu. Przez to w sumie zaczęło do mnie dochodzić, że jestem homo, ale ja nie o tym. Lubiła to wykorzystywać na imprezach. Uprzednio oczywiście podprogowo oznajmiliśmy jej ewentualnemu kochankowi, że obie strony się na to zgadzają.

I nikt z tym nie miał problemu. Publicznie to tłumaczyliśmy nawet twierdzeniem, że jesteśmy ponad innych i to takie urozmaicenie tego związku. Dosłownie nikt z tym nie miał problemu. Do momentu, w którym przez przypadek pocałowałem się z takim jednym znajomym, któremu pomagałem zdać, udzielając korepetycji z algebry. Podczas jeden z imprez doszedł do wniosku, że skoro i tak mój związek wygląda tak, a nie inaczej, a ja mu pomagam, to on może się odwdzięczyć, sprawiając, że będę miał o to jedno życiowe doświadczenie więcej. Tak, to był ten moment, w którym poważniej zacząłem podważać swoją seksualność. Szczególnie że spodobało mi się to bardziej, niż cokolwiek co robiłem z Lily.

Kiedy Lily się o tym dowiedziała... Starała się mi wmówić, że to najgorsza rzecz, jaką zrobiłem. Jaką mogłem jej zrobić. Nigdy nie widziałem, żeby była tak zazdrosna. I to o coś, co faktycznie nic dla mnie nie znaczyło, tylko było plus jeden do doświadczenia. I tak wiedziała, że nasz związek w tamtym momencie już nie istniał. Całkowicie mnie to zszokowało. I mogłem jej wytknąć hipokryzję, w której ona może wszystko, ale ja już nie. Od tamtego momentu, coraz bardziej się od niej odsuwałem, żeby pokazać, że jeśli chce żyć jak teraz, to ja przepraszam, ale nie będę się w to bawił. Ma się zdecydować.

Po zakończeniu roku oficjalnie się rozstaliśmy. Oczywiście rozeszło się to po całym mieście i zaczęły się plotki. Niedługo później wyjechaliśmy do Stanford, gdzie zaczął się mój problem współżycia w jednym pokoju z Klausem. I ponowne wejście w skomplikowaną relację z Lily. Był jeden taki dzień, w którym wiedziałem, że Klaus nie wróci na noc do pokoju. Nie jest ważne, skąd to widziałem. Lily też o tym wiedziała. Byliśmy wtedy na pewniej imprezie, oboje lekko wstawieni. Powiedziałem jej w pewnym momencie, żebyśmy już poszli, bo nie miałem zamiaru następny dzień umierać z powodu kaca. Wyszło, że znaleźliśmy się u mnie. Nie pomyślałem trochę, z tym że przebieranie bluzki przed nią to zły pomysł.

Łatwo się domyślić z kontekstu całej historii, że kiedy zdjąłem tą, którą miałem na sobie, podeszła i mnie pocałowała. Mój szok sprawił, że nie odepchnąłem jej wtedy. To była jedna z gorszych decyzji w moim życiu.

Nie wiem, co mi odpierdoliło, że w pewnym momencie się nie ogarnąłem, że to nie jest dobry pomysł. Ale stało się. Ja wiem, że już o tym pisałem, ale ta historia zawsze do mnie wraca, kiedy zaczynam wspominać te czasy.

Na następny obudziłem się, kiedy leżała wtulona we mnie. Klaus zdążył też wrócić do pokoju i czekał, aż się obudzę. Sam z siebie obiecał, że nikomu nie powie, bo to nie jego sprawa. I że jestem sam sobie winny. Miał rację.

Od tamtego dnia mam do niej żal o to. Dobrze wiedziała, że byłem wtedy na drodze do związku, jak i, że nie bez powodu oficjalnie zakończyłem nasz "związek".

Musiałem jej kiedyś powiedzieć część tego, jak faktycznie się czuję. Przepraszamy, że byłem szczery. We własne urodziny.

Nie mam zamiaru jej za to przepraszać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro