Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16 I 2020

Wpadłem dziś przypadkowo na Alchemika. Szczerze wolałbym tego uniknąć.

Po piątku.

Nie udało mi się jednak uciec i wymigać od rozmowy. Życie byłby wtedy zbyt piękne. Zagadał mnie, a przez moją niską asertywność w stosunku do osób, których aż tak dobrze nie znam i mają wpływ na moją przyszłość, to nie umiałem z tego uciec. Nic nowego.

– Muszę spytać... Jak to zrobiłeś? – Myślę, że mogę ominąć fragment rozmowy o niczym i przejść do konkretów.

– Zrobiłem co? – To nie tak, że nie widziałem, o co pyta. Nie chciałem do siebie tego dopuszczać.

Spojrzał jednak na mnie wymownie. Mam nie zgrywać idioty, co czasami lubiłem robić. Ludzie mają wobec mnie zbyt wysokie oczekiwania. Bo co? Jestem mądry, to zawsze wiem, co robię i jak dobrze to wykorzystać? Jeszcze czego.

Inteligencji też trzeba chcieć używać, żeby miała ona znaczenie. Ale co ja tam wiem? Jestem przecież idiotą.

– Staram się znaleźć racjonalny argument jak na przykład, że ta żaba właściwie cały czas żyła – odpowiedziałem po chwili beznamiętnie.

– Jak na romantyka, trudno ci uwierzenie w nieprawdopodobne.

– Ja? Romantykiem?

– A nie?

– Jeśli to jest nawiązanie do mojego nazwiska, bo tak wiem, że książka Mary Shelley wyszła na początku dziewiętnastego wieku, to niezbyt udane.

Mam wrażenie, że odbyłem już taką rozmowę.

– Czy to właśnie dlatego unikasz tematu? Tego, co miało miejsce.

– Wiem, że pan dużo czytał o uczniach, których pan uczy. Musiał się pan doczytać o moim nazwisku i jego historii. I że moja rodzina pochodzi ze Szwajcarii.

– To prawda.

– Zatem musi pan widzieć, że to nie jest takie proste. Całe życie ludzie mnie oceniają przez pryzmat tego, jak się nazywam. A teraz co? Okazuje się nagle, że mieli rację?

– Nie sądzisz, że najważniejsze jest wtedy, żebym to ty wiedział, kim jesteś lub kim chcesz się stać? A nie co inni myślą?

– Żyjemy w społeczeństwie, gdzie to jak cię widzą inni, definiuje tym, kim można być. Zamyka to błędne koło, że zamiast dążyć do tego, kim chcemy być, dążymy do tego, żeby inni wmawiali nam, kim mamy być. Chcąc nie chcąc jestem tym, za kogo mnie mają, nawet jeśli tym nie jestem.

Spojrzał się wtedy na mnie z zafascynowaniem, jakbym objawił mu prawdę życiową. Poczułem się faktycznie jak z romantycznej noweli, gdzie bohaterowie porozumiewają się za pomocą swoich prawd życiowych o świecie.

– Z tego wynika, że człowiek nie ma wpływu na to, kim jest.

– Ma. Rzecz w tym, że jeśli tylko on tak uważa, to co mu daje? Na każdym kroku jesteśmy oceniani. Opinię publiczną nie obchodzi to, kim jesteś, tylko to jak się prezentujesz.

Wtedy Alchemik powiedział, żebym poszedł za nim. W międzyczasie starał się na głos zrozumieć to, co do niego mówiłem. Rozłożył na czynniki pierwsze każde zdanie, jakie powiedziałem. Ostatecznie doszliśmy do swojego laboratorium.

Podszedł do szafy i wyjął urządzenie, z którego ostatnio korzystaliśmy.

– Chciałbym ci to dać – powiedział dość poważnie – Jesteś odpowiedzialnym człowiekiem, przynajmniej tak dałeś się poznać, który wierzy w swoje przekonania. Jest to jedyny fizyczny dowód na to, co się stało. A i tak w przyszłym tygodniu mam dostać nowe urządzenia, więc jedno z tych starych mogło się zapodziać. Zrobisz z tym, co będziesz chciał.

I inne takie. Mógł to lepiej ująć. Wszystko (bo to nie było tylko urządzenie), co od niego dostałem, aktualnie leży w bagażniku mojego samochodu. Nie mam pojęcia, co się stało, ale trochę zaczyna mnie to przerastać i przestaje wiedzieć, co właściwie robię. Ale co mogę zrobić, poza życiem i ignorowaniem tego?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro